• Start
  • Wiadomości
  • Victoriaschule. Żeńska szkoła zamieniona w miejsce kaźni

Żeńska szkoła zamieniona w miejsce kaźni. 85. rocznica prześladowań Polaków w Victoriaschule

W niedzielę, 1 września, w ramach obchodów 85. rocznicy wybuchu II wojny światowej uczczono w Gdańsku Polaków  torturowanych w dawnej szkole Victoriaschule. Pod tablicą upamiętniającą ich tragiczny los złożono kwiaty. - Ten budynek powinien kojarzyć się z zajęciami uczniów i nauczycieli. 1 września 1939 roku uwięziono i katowano setki Polaków mieszkających w Wolnym Mieście Gdańsku - powiedziała Monika Chabior, zastępczyni prezydenta Gdańska ds. rozwoju społecznego i równego traktowania. 
01.09.2024
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Zdjęcie przedstawia dwoje funkcjonariuszy straży miejskiej stojących na baczność przed budynkiem z ceglanymi ścianami podczas uroczystości patriotycznej. Na ścianie budynku znajduje się pamiątkowa tablica upamiętniająca bohaterów polskich, którzy zostali zamordowani przez hitlerowców we wrześniu 1939 roku. Tablica ma wyryty napis: Pamięci bohaterów Polaków, którzy w dniu 1 września 1939 zawlekani ze swoich mieszkań przez hitlerowców w bokówku zwanym wówczas Viktoriaschule byli torturowani i zamęczeni. Miejska Rada Narodowa, Gdańsk 1958.  Obok tablicy widoczne są polskie flagi na masztach, a u ich podstawy ustawiono znicz oraz biało-czerwony wieniec z kwiatów, co nadaje scenie uroczysty i patriotyczny charakter. Funkcjonariusze są ubrani w eleganckie, granatowe mundury z dystynkcjami i czapkami z orzełkiem, co podkreśla formalność wydarzenia. Tło zdjęcia stanowią okna z kratami oraz drewniane drzwi, typowe dla zabytkowej architektury miejskiej. Cała scena jest pełna szacunku i oddaje hołd pamięci historycznej.
Na tablicy brzmi napis: "Pamięci bohaterów Polaków, którzy w dniu 1 września 1939 wywlekani ze swoich mieszkań przez hitlerowców w tym budynku zwanym wówczas Viktoriaschule, byli torturowani i zamęczeni. Miejska Rada Narodowa, Gdańsk 1958"
fot. Dominik Paszliński/ gdansk.pl

Nasze miejsce pamięci

Była Victoriaschule mieści się przy ul. Kładki 24. Dziś jest to budynek Uniwersytetu Gdańskiego, w którym mieści się Międzynarodowe Centrum Badań nad Szczepionkami Przeciwnowotworowymi.

Uroczystość rozpoczęto od odśpiewania hymnu narodowego oraz modlitwy.  

85. rocznica wybuchu wojny na Westerplatte. Premier Tusk: "Nigdy więcej samotności"

W swoim przemówieniu Monika Chabior podkreśliła, że dawna Victoriaschule to jedno z najważniejszych gdańskich miejsc pamięci. 

- To tu 1 września 1939 roku uwięziono i katowano setki Polaków mieszkających w Wolnym Mieście Gdańsku. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie to, co wydarzyło się tutaj 85 lat temu. Gdańscy Niemcy przygotowywali się do wojny od wielu lat - mówiła zastępczyni prezydenta Gdańska

Przykład "zbrodni sąsiedzkiej" 

Przypomniała, że gdańscy Niemcy przygotowywali się do wojny od wielu lat. Z wyprzedzeniem tworzono listy z nazwiskami osób, które miały zostać zatrzymane i aresztowane. 

Zdjęcie przedstawia uroczystość patriotyczną na zewnątrz budynku, w której uczestniczy funkcjonariusz straży miejskiej oraz grupa osób w eleganckich strojach. Na pierwszym planie po lewej stronie znajduje się funkcjonariusz straży miejskiej w pełnym umundurowaniu, z dystynkcjami i czapką z orzełkiem, wykonujący salut. Ma na sobie rękawiczki i trzyma rękę uniesioną w geście zasalutowania. W tle widać grupę czterech osób ubranych w ciemne, formalne ubrania, stojących w szeregu. Kobieta w środku ma przypiętą biało-czerwoną kokardę, co symbolizuje udział w uroczystościach patriotycznych. Atmosfera zdjęcia jest oficjalna i pełna szacunku, co sugeruje, że uczestnicy biorą udział w ważnym wydarzeniu upamiętniającym. W tle widać także inne osoby, zebrane krzesła, wieńce oraz fragment budynku z cegły, charakterystycznego dla starszej architektury miejskiej. Cała scena odbywa się na tle ulicy i budynków, a uczestnicy zdają się być w centrum uroczystości.
Hołd ofiarom Victoriaschule składa delegacja miasta. W pierwszym rzędzie, od lewej: Kamila Błaszczyk - radna, Monika Chabior - zastępczyni prezydenta Gdańska. Za nimi, od lewej: Piotr Grzelak - zastępca prezydenta Gdańska, Maximilian Kieturakis - radny
fot. Dominik Paszliński/ gdansk.pl
 
- W wrześniu 1939 roku rozpoczęły się masowe aresztowania i objęły one kilka tysięcy osób. W kolejnych dniach zapełniono cele gdańskiego więzienia i prowizorycznych obozów. Wcześniej wielu z nich przeszło przez piekło Viktoriaschule. Ofiary niejednokrotnie znały sprawców zbrodni. Oprawcami byli często znajomi i sąsiedzi, Historycy często nazywają ją „zbrodnią sąsiedzką” - powiedziała Monika Chabior.

Towarzystwo Przyjaciół Gdańska nie zapomni

Dodała, że Niemcy “uderzyli w te warstwy gdańskiej Polonii", które uważali za swoje "największe zagrożenie” tj. w duchowieństwo, nauczycieli, prawników, oficerów, ziemian, urzędników państwowych, członków organizacji społeczno-politycznych, działaczy polonijnych.
- Pamiętajmy o zamordowanych w czasie drugiej wojny światowej przedstawicielach Polonii Gdańskiej, o przedstawicielach Kaszubów i Pomorzan. Niech nasza obecność, kwiaty i znicze będą symbolami naszej wdzięczności za ich niezłomną postawę. Na zakończenie pragnę przede wszystkim podziękować opiekunowi pamięci o Polakach z Wolnego Miasta Gdańska - panu Piotrowi Mazurkowi, prezesowi Towarzystwa Przyjaciół Gdańska - za to, że możemy się tu spotykać i oddać cześć Polakom z Wolnego Miasta Gdańska - zaznaczyła zastępczyni prezydenta miasta. 

Bez pamięci nie będziemy u siebie

W reakcji na te słowa Piotr Mazurek powiedział skromnie, że jego osoba nie jest tu wcale najważniejsza. Przypomniał, że Towarzystwo Przyjaciół Gdańska pielęgnuje pamięć o ofiarach Victoriaschule już od 50 lat.
Zdjęcie przedstawia uroczystość patriotyczną przed budynkiem z ceglanymi ścianami, w której uczestniczy mężczyzna przemawiający do mikrofonu oraz dwóch funkcjonariuszy straży miejskiej. Mężczyzna w ciemnym garniturze, białej koszuli i ciemnym krawacie stoi przy mikrofonie, trzymając dłonie złożone przed sobą. Ma na sobie okulary przeciwsłoneczne, a jego wyraz twarzy sugeruje, że jest w trakcie wygłaszania przemówienia. Obok niego stoją funkcjonariusze straży miejskiej w pełnym umundurowaniu, w tym czapkach z orzełkiem i dystynkcjami, na baczność, co podkreśla oficjalny charakter wydarzenia. W tle widać duże biało-czerwone flagi oraz flagi z herbem Gdańska. Na ścianie budynku znajduje się tablica pamiątkowa oraz elementy architektoniczne, takie jak drewniane drzwi i ozdobne okno z kratami. Na pierwszym planie widoczne są także flagi Polski, wieńce kwiatów i znicze, co dodatkowo nadaje uroczystości podniosły i patriotyczny charakter. Cała scena jest pełna szacunku i upamiętnia ważne wydarzenia historyczne.
Od pół wieku o Polakach prześladowanych w Victoriaschule pamięta Towarzystwo Przyjaciół Gdańska. Na zdjęciu prezes tej organizacji Piotr Mazurek
fot. Dominik Paszliński/ gdansk.pl

- Dla nas ważne jest, że ponad 20 lat miasto Gdańsk zrozumiało, że Victoriaschule jest też ważnym miejscem. Wcześniej, tak naprawdę, spotykaliśmy się tutaj w gronie przedstawicieli Polaków gdańskich. Tych, którzy w Towarzystwie funkcjonowali przez lata. Dzisiaj zostało tych osób już tylko kilka. Dzięki Bogu, dzisiaj gości u nas również na spotkaniu pani Jadzia ze słynnej rodziny Muzyków. Najstarsza, można powiedzieć, w tej chwili osoba, która jeszcze jest w stanie uczestniczyć w obchodach. Niestety czas jest nieubłagany. Dzieje się, jak się dzieje, ale pamięć jest nas najważniejsza - zaznaczył szef TPG.

“Bojownikom o polskie słowo i kulturę” - oddano hołd nauczycielom z Wolnego Miasta Gdańska

Piotr Mazurek podkreślił, że najważniejsze jest, iż jako naród, jako Polacy, wciąż pamiętamy o takich miejscach jak Victoriaschule. - 85 lat to dla większości z nas tak naprawdę całe życie. Ale tak długo, jak my będziemy o tym pamiętać, tak długo będziemy u siebie - dodał. 


ZOBACZ CAŁĄ UROCZYSTOŚĆ

 

W uroczystości przy b. Victoriaschule uczestniczyli m.in. zastępca prezydenta Gdańska ds. zrównoważonego rozwoju i gospodarki Piotr Grzelak, troje radnych: Kamila Błaszczyk, Maximilian Kieturakis, Andrzej Kowalczys, zastępca dyrektora Muzeum II Wojny Światowej Janusz Marszalec, prezes Fundacji Gdańskiej Jacek Bendykowski oraz zastępca dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności Przemysław Ruchlewski

Ciemna historia szkoły dla dziewcząt

Victoriaschule, fundacyjna szkoła dla dziewcząt, dla wielu Polaków mieszkańców Wolnego Miasta było początkiem drogi do piekła: miejscem kaźni, katowania, śmierci, czy też ostatnim przystankiem przed obozem koncentracyjnym Stutthof.
 
Niemieckie, nazistowskie władze Wolnego Miasta Gdańska od 1 września 1939 roku zorganizowały w budynku Victoriaschule przejściowy obóz dla jeńców cywilnych. Jego załogę stanowili esesmani z oddziału specjalne Wachsturmbann "Eimann".
 
Już pierwszego dnia wojny przywieziono tutaj około 1000 Polaków, głównie mężczyzn aresztowanych w ramach akcji Tannenberg. Byli to ludzie, którzy już wcześniej ze względu na swoją działalność społeczno-polityczną wpisani zostali - jako wrogowie III Rzeszy - na specjalne listy proskrypcyjne.
Zdjęcie przedstawia grupę ludzi uczestniczących w uroczystości lub wydarzeniu publicznym, siedzących i stojących na otwartej przestrzeni. Na pierwszym planie widać starsze osoby siedzące na krzesłach, skupione na tym, co dzieje się przed nimi. W ich wyrazie twarzy widać powagę i zainteresowanie, co sugeruje, że wydarzenie ma charakter oficjalny lub upamiętniający. Niektóre z osób trzymają kwiaty, co może wskazywać na uroczystość upamiętniającą. W tle stoi grupa osób, w tym mężczyzna w garniturze i osoby w mniej formalnym stroju, jak również osoby w okularach przeciwsłonecznych. Kilka osób stoi na baczność, a w dalszym planie widać kamerzystów oraz sprzęt nagraniowy, co sugeruje, że wydarzenie jest rejestrowane. Na dalszym planie znajduje się betonowa ściana oraz fragmenty budynków, co nadaje scenie miejskiego charakteru. Cała scena oddaje atmosferę szacunku i skupienia, typową dla wydarzeń o charakterze historycznym lub patriotycznym.
Uczestnicy uroczystości przed b. siedzibą Victoriaschule, w środkowym rzędzie, z prawej Jadwiga Michałkiewicz z domu Muzyk z mężem Januszem Michałkiewiczem
fot. Dominik Paszliński/ gdansk.pl
 
Byli trzymani w piwnicach, salach lekcyjnych, sali gimnastycznej. Uwięzionych bito i poniżano. Na wolność wyszli tylko nieliczni, którzy mieli niemieckie związki rodzinne i zgodzili się podpisać deklarację lojalności wobec III Rzeszy. 
 
Więziono tu harcerza Alfonsa (Alfa) Liczmańskiego (zamordowany w Granicznej Wsi), posła Volkstagu Antoniego Lendziona i jego dwóch synów (ojca rozstrzelano w marcu 1940 r. w Stutthofie), księży Bronisława Komorowskiego i Franciszka Rogaczewskiego (obaj rozstrzelani w Stutthofie na początku 1940 r.), Wiesława Arleta - urzędnika Komisariatu Rzeczypospolitej Polskiej w Gdańsku. 
Aresztowania objęły też pracowników polskich instytucji i firm: Polskich Kolei Państwowych, wśród nich Leona Droszyńskiego, Poczty Polskiej, Rady Portu i Dróg Wodnych, celników, bankowców, lekarzy i nauczycieli.
 
Za pierwszą ofiarę śmiertelną Victoriaschule uważa się działacza polonijnego Romana Ogryczaka, który zmarł wskutek pobicia.
 
Obóz przejściowy Victoriaschule zlikwidowano w połowie września 1939 roku. Przeszło przez niego kilka tysięcy Polaków z Gdańska i Pomorza oraz grupy Żydów z Gdańska, Gdyni i Wejherowa.
 

TV

Port Lotniczy Gdańsk powitał 6-milionowego pasażera. To nowy rekord