Miał być romantyczny zachód słońca, ale natura chciała inaczej - uroczysta inauguracja zegara wieżowego na Biskupiej Górce odbyła się przy rzęsistej ulewie i akompaniamencie dalekich grzmotów.
Kilkanaście osób zebrało się wieczorem 10 lipca 2017 r. w holu dawnego schroniska młodzieżowego Pawła Beneke, w którym obecnie mieszczą się laboratoria kryminalistyczne Komendy Wojewódzkiej Policji, aby uczcić zakończenie projektu społecznego “Prezent dla Gdańska”. Jego celem była odbudowa zegara wieżowego z lat 40. tych ubiegłego wieku, który po zakończeniu wojny nie został ponownie uruchomiony i czekał na swój czas aż do maja 2016 r. kiedy powstała idea przywrócenia zabytkowego czasomierza Biskupiej Górce. Wtedy to Fundacja Gdańska wspólnie z miastem Gdańsk rozpoczęła publiczną zbiórkę pieniędzy na jego remont. Finanse zbierano przez trzy miesiące, na różne sposoby, m.in na portalu crowdfundingowym, poprzez aukcje charytatywne na Allegro, loterie fantowe organizowane podczas różnych wydarzeń w mieście (fanty przekazywały różnorodne, nie tylko trójmiejskie instytucje), czy też poprzez sprzedaż książek Oficyny Gdańskiej. Udało się zebrać dokładnie 72 769 zł - sumę potrzebną na wykonanie prac.
Absolutnie zbiorowe dzieło gdańszczan
- Uruchomienie zegara wieżowego było marzeniem mieszkańców Biskupiej Górki i wielu, wielu innych gdańszczan. Został on odtworzony dzięki nam samym: gdańszczankom i gdańszczanom - podkreślił prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. - Oczywiście, ktoś mógłby zapytać “dlaczego nie sfinansowano tej odbudowy z budżetu miasta”? Tak jest najłatwiej. Ale nawet w bogatszych od naszego miastach, w bogatszych od Polski krajach, taki "obywatelski sponsoring" jest czymś powszechnym. My także uznaliśmy, że rekonstrukcja powinna być przedsięwzięcie społecznym, żeby dążąc do celu, którym jest odbudowa zegara, wzmacniać jednocześnie postawy obywatelskie. Za taką postawę wszystkim darczyńcom bardzo serdecznie dziękuję. Podziękowania należą się także Fundacji Gdańskiej za zorganizowanie akcji.
Paweł Adamowicz przypomniał także o zaangażowaniu Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku - bez jej zgody, projekt nie mógłby dojść do skutku.
- Ja również chciałbym podkreślić społeczny charakter tej zbiórki i pracy przy odbudowie zegara - dodał Jacek Bendykowski, prezes Fundacji Gdańskiej. - I podziękować Dominice Ikonnikow, która za darmo prowadziła spacery po Biskupiej Górce, także w ten sposób zbierając środki na odbudowę zegara. Do otworzenia go przyczynili się także mieszkańcy i miłośnicy Biskupiej Górki, zgłaszając kilka poprawek do projektu, które zostały uwzględnione, więc jest to absolutnie zbiorowe dzieło gdańszczan!
Poważny zegar i jego okręty
Po zakończeniu zbiórki funduszy nastąpił etap prac nad mechanizmem zegara, a także nad rekonstrukcją tarczy, wskazówek i cyferblatu. Współczesna wersja czasomierza to wspólne dzieło Grzegorza Szychlińskiego z Muzeum Historycznego Miasta Gdańska i pracowników firmy Elfracorr - wykonawcy projektu. Montaż zakończył się w ostatnim tygodniu maja 2017 r. Po etapie testów mechanizmu, zegar zaczął odmierzać czas. Warto zaznaczyć, że cyfry i wskazówki zostały wykonane na nowo oraz pomalowane proszkowo złotą farbą, dookoła tarczy umieszczono zaś okrągłe elementy ozdobne widoczne na starych fotografiach. Nowością są reflektory podświetlające tarczę oraz wieżę po zachodzie słońca.
- Z podziwem patrzyłem jak wykonawcy, nie szczędząc serca, odbudowali ten zegar. Jego tarcza ma średnicę 4,5 metra, więc jest to już zegar “poważny”. Tarcza została odtworzona w pierwotnym kształcie i wpisuje się w poetykę obiektu, przy którym stoi wieża - opowiadał Grzegorz Szychliński. - Wszystko co się dało, wiernie odtworzyliśmy. Jeśli chodzi o wskazówki, materiał zdjęciowy był zbyt mało dokładny: ich wielkość oszacowaliśmy intuicyjnie. Nie pomyliliśmy się jednak na pewno o więcej niż dwa, może trzy centymetry.
- Cieszymy się, że mogliśmy podjąć się odtworzenia tego dzieła. Zużyliśmy na to bardzo dużo materiału - dodał Tomasz Dmowski z firmy Elfracorr. - Samo wykonanie cyfr pcchłonęło siedem metrów kwadratowych nierdzewnej blachy. Większa wskazówka waży 50 kg. Pamiętam, że alpiniści wciągali ją na wieże tuż po weekendzie majowym przy opadach śniegu. Zajmujemy się różnymi dziwnymi zleceniami, nie zawsze łatwo im sprostać. Tak medialne przedsięwzięcie jak ten zegar, realizowaliśmy po raz pierwszy. Jesteśmy zaszczyceni, że mogliśmy to zrobić.
Przywrócony do życia zegar wieżowy najlepiej widać z okolic estakady przy ul. Okopowej (np. z tutejszego przystanku tramwajowego).
Warto podkreślić, że projekt “Prezent dla Gdańska” prawdopodobnie doczeka się kontynuacji. Mechanizm pierwotnego zegara połączony był z kolejnym - umożliwiającym inscenizację bitwy dwóch modeli okrętów: "Piotra z Gdańska" i "Św. Tomasza" o każdej pełnej godzinie. Upamiętała ona wydarzenia sprzed wieków, kiedy to gdański kaper Paul Beneke dowodzący "Piotrem" złupił płynącego do Włoch "Tomasza", na pokładzie którego znajdował się tryptyk Hansa Memlinga "Sąd Ostateczny". Dzięki temu do dziś możemy się szczycić tym skarbem w zbiorach Muzeum Narodowego w Gdańsku.
- Miejmy nadzieję, że te okręty, które stanowiły o wyjątkowości zegara, w przyszłości także uda się odtworzyć - powiedział Grzegorz Szychliński.
Koszt realizacji kolejnego marzenia dotyczącego wieży przy schronisku na Biskupiej Górce wraz z jej iluminacją szacuje się na 100 tys. zł.
Jacek Bendykowski zadeklarował, że Fundacja Gdańska gotowa jest przeprowadzić zbiórkę pieniędzy na ten cel.
Z zewnątrz - stary, a w środku elektronika rozmawiamy z Tomaszem Sulakiem i Tomaszem Dmowskim z firmy Elfraccor, wykonawcami nowej odsłony zegara na Biskupiej Górce
Tomasz Sulak: - Ze starego zegara została właściwie tylko tarcza. Mechanizm to najnowsza elektronika z automatycznym napędem. Tomasz Dmowski: - Zegar, który był tu pierwotnie, to był mechanizm na zasadzie: zapadki, tryby, koła zębate, po prostu klasyczne zegarmistrzostwo. W tej chwili takich mechanizmów jest w nim bardzo mało. Każda wskazówka ma odrębny silnik i przekładnię. Bezpośrednio z silnika na przekładnię idzie napęd i dalej przenoszony jest na wskazówkę. Impulsy są synchronizowane przez procesor, który generuje je w określonych odstępach czasu, stąd biorą się obroty wskazówek.
Tomasz Dmowski: - Planujemy, że na początku będziemy go doglądać raz w tygodniu, a później raz na 30 dni. Chociaż w fazie testów przez miesiąc chodził bez problemów.
Tomasz Sulak: - Nie zakładamy, że coś tu trzeba będzie jeszcze regulować czy naprawiać, ale trzeba pamiętać, że zegar na Biskupiej Górce to prototyp. Nie jest to urządzenie powielane, wszystko jest tu nowe, jest w nim pewna myśl techniczna, jakiś pomysł, może jest gdzieś jeszcze jakiś mały detal wymagający naszej uwagi...
|
Masz chęć na więcej gdańskich zegarów? Sprawdź się w naszym quizie: Quiz o Gdańsku. Tik-tak, czyli zgadnij jaki to zegar