Palowanie pod nowy gdański most rozpoczęło się w drugiej połowie lutego. W Martwej Wiśle umocowane zostaną pale o długości od 10 do 24 metrów i średnicy 457 centymetrów.
- Dotychczas wkręconych zostało 48 pali. Docelowo ma ich być 125 – informuje Anna Ślusarska z Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska, która nadzoruje tę inwestycję.
Poza pracami palowymi trwa także pogrążanie rur osłonowych dla tych pali. Wykonywane są również ścianki szczelne po stronie Wiślinki - do istniejącego mostu pontonowego.
- Równolegle prowadzone są roboty ziemne związane z budową nasypu od strony Pruszcza Gdańskiego. Natomiast w obrębie skrzyżowania ul. Nadwiślańskiej i Turystycznej wykonywane są rozbiórki nawierzchni jezdni, chodniki i krawężniki – informuje Agnieszka Zakrzacka z Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska.
W związku z trwającymi pracami kierowcy muszą liczyć się w pewnymi utrudnieniami w ruchu. Jego organizacja zmienia się co kilka tygodni – w zależności od prowadzonych w danym czasie robót.
Zwodzony most na Wyspę Sobieszewską stanowić będzie część drogi wojewódzkiej nr 501. Zastąpi obecny, przestarzały most pontonowy. Nowa inwestycja poprawić ma jakość życia mieszkańców, i to całego województwa. Powinna też przyczynić się do rozwoju turystyki oraz usług w tej części Gdańska. Most ma również zapewnić sprawną organizację w 2023 r. Światowego Zjazdu Skautów, o którą walczy obecnie nasze miasto.
Inwestycja pochłonie 57 mln złotych. 16,6 mln złotych dotacji na jej realizację przyznało Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa.
Gdański Zarząd Dróg i Zieleni wystawił na sprzedaż prom linowy, wraz z wyposażeniem, który był wykorzystywany na wypadek awarii bądź konieczności dłuższego zamknięcia mostu pontonowego w Sobieszewie.
- Miejsce, w którym cumuje ta jednostka, znajduje się w linii budowy nowego mostu, a więc nie może tu dłużej przebywać. Poza tym wszystkie wymagane przeglądy pontonów dotychczasowego mostu zostały wykonane i nie powinno być już potrzeby zamykania przeprawy do czasu oddania do użytku nowego mostu. Uznaliśmy więc, że jedynym rozwiązaniem dla promu będzie wystawienie go na sprzedaż - tłumaczy Vasileios Prombonas, dyrektor Biura Utrzymania Infrastruktury w Gdańskim Zarządzie Dróg i Zieleni.
Jednostkę próbowano sprzedać już po raz drugi, za cenę ponad 76 tysięcy złotych. Nie zgłosił się jednak żaden zainteresowany. Na razie nie podjęto decyzji co do przyszłości promu.