Konfraternia Dzwonników Kościoła św. Katarzyny w Gdańsku od kilku dni zapowiadała, że 1 kwietnia o godz. 17.45 będzie miało miejsce uroczyste dzwonienie z okazji zbliżającej się Wielkanocy. Na wieży zameldowało się dziewięć osób, w tym 3 kobiety dzwonniczki. Jak opowiadał nam członek konfraterni Mirosław Koźbiał, zabrzmiało sześć dzwonów, z których dwa największe to „Katarzyna i „Pokój i pojednanie”, ważące po 3 tony. Do ich rozkołysania potrzebne są dwie osoby.
- Powstanie Konfraterni to inicjatywa Grzegorza Szychlińskiego, który chciał ożywić dzwony kościelne, sprawić, by ich dźwięk był słyszalny w centrum starego Gdańska. Nie ukrywam, że chcieliśmy też nawiązać rywalizację, szczególnie z konfraternią z Krakowa, która jest najbardziej znana w Polsce. Dzwonimy zawsze przy okazji świąt kościelnych i państwowych, żeby sprawić radość nie tylko tym, co dzwonią, ale też mieszkańcom miasta. Dzwonimy na chwałę Boga, kościoła św. Katarzyny i miasta Gdańska – mówi Mirosław Koźbiał.
Konfraternia Dzwonników Kościoła św. Katarzyny w Gdańsku jest grupą pasjonatów, która działa już 15 lat. Przez ten czas tworzyło ją 12 osób. Ich działalność możliwa jest dzięki uprzejmości i wsparciu ze strony ojców karmelitów, którzy zarządzają świątynią, a także dzięki Muzeum Gdańska, które w kościele ma swój oddział Muzeum nauki Gdańskiej.
Najlepiej słychać było bicie dzwonów w pobliżu kościoła św. Katarzyny. Dzwonnicy dzwonili pełny kwadrans.