
Z samoobsługowej stacji można już korzystać w Dolnym Wrzeszczu, u zbiegu ul. Kościuszki i al. Hallera, przy popularnej drodze rowerowej prowadzącej na plażę w Brzeźnie. Rowerzyści, bądź osoby poruszające się na wózkach, znajdą tu m.in. śrubokręt i różnego rodzaju klucze, dzięki którym można na miejscu dokonać niewielkich napraw, w tym dokręcić poluzowaną część, wyregulować hamulce bądź przerzutki. Jest też specjalny uchwyt, na którym można zawiesić rower, i wygodnie wymienić np. przebitą oponę. Przy stacji znajduje się również pompka, umożliwiająca napompowanie różnego rodzaju kół od rowerów i wózków.
Montaż stacji we Wrzeszczu kosztował 3,3 tys. złotych.
Druga stacja obsługowa pojawiła się w ostatnim czasie w kameralnej dzielnicy Wzgórze Mickiewicza. Okoliczni rowerzyści mogą wyregulować bądź naprawić swój jednoślad w sąsiedztwie placu zabaw, u zbiegu ulic Wojskiego i Soplicy.
Zamontowanie tej stacji kosztowało również 3,3 tys. złotych.
Pierwsze publiczne samoobsługowe stacje naprawy rowerów i wózków pojawiły się w Gdańsku w połowie 2016 r. Zostały one również sfinansowane ze środków Budżetu Obywatelskiego, a jako że ich montaż zaproponował mieszkaniec Przymorza Wielkiego, to właśnie tam pojawiło się osiem takich obiektów (część przy Parku Reagana, z którego chętnie korzystają także rowerzyści – red.).
Podobną stację można spotkać na Oruni, przy ciągu pieszo-rowerowym zbudowanym wzdłuż kanału Raduni.
Stacje, które stanęły przed trzema laty na Przymorzu, cieszyły się zainteresowaniem nie tylko rowerzystów, ale, niestety, także wandali. Dlatego kolejne tego typu obiekty wyposażono w solidniejsze rozwiązania, które mają mocno utrudniać kradzież narzędzi.
Przeczytaj także:
Przymorze Wielkie. Stacje naprawcze spodobały się rowerzystom i złodziejom