Jak w gdańsko-sopockim okręgu nr 25 pilnowano uczciwości wyborów i referendum?

Czy niedzielne wybory parlamentarne i referendum odbyły się uczciwie? Wyborom przyglądali się przedstawiciele OBWE. Ale oprócz tego komisji pilnowały setki obserwatorów społecznych i mężów zaufania wyznaczonych przez wszystkie siły polityczne. Ich ocena jest w wielu sprawach krytyczna. Jakie były najważniejsze zastrzeżenia?
16.10.2023
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
na zdjęciu z góry widać w dole stół z zielonym obrusem, za nim siedzi kilku członków komisji wyborczej, po drugiej stronie podchodzi do stołu kilku wyborców
Wybory do polskiego parlamentu, które odbyły się 15 października, były obserwowane przez OBWE, mężów zaufania i obserwatorów społecznych
Fot. Piotr Wittman/www.gdansk.pl

Ponad pół tysiąca obserwatorów społecznych

Na terenie Gdańska, i powiatu gdańskiego, zgłosiło się przed wyborami około 600 osób chętnych do przyglądania się przebiegowi wyborów parlamentarnych w roli obserwatorów społecznych. W dniu wyborów w komisjach zgłosiło się jednak około 550 osób. Część z nich, z różnych powodów (m.in. przeziębienia), zrezygnowała.

- Zdarzały się pojedyncze sytuacje, momentami stresujące dla obserwatorów, ale nie były związane z jakimś rażącym naruszeniem prawa - zaznacza Elżbieta Wieczorek, koordynatorka pomorskiego oddziału Obywatelskiej Kontroli Wyborów - projektu realizowanego przez Komitet Obrony Demokracji. - Niektóre komisje nie chciały wpuścić naszych obserwatorów, ze względu na to, że nie "podobał im się" podpis naszej członkini zarządu głównego. Twierdzono, że to kserokopia, choć okazywano im oryginał zaświadczenia. Zdarzyło się, że niektóre komisje nie pozwalały korzystać z laptopów, choć obserwatorzy mają przecież takie same uprawnienia jak mężowie zaufania, oprócz możliwości zgłaszania uwag do protokołów z głosowania - dodaje.

Obserwatorzy zgłaszali konkretne uwagi do pracy niektórych komisji wyborczych. Przykładowo, w niektórych miejscach zdarzyły się karty do głosowania bez dwóch ważnych pieczątek. W jednej z komisji z kolei wyborcy mogli skorzystać z ołówka (choć te zarezerwowane są jedynie dla komisji wyborczej) zamiast długopisu - przy stoliku, przy którym odbywało się głosowanie.

Frekwencja w Gdańsku wyniosła aż 82 proc.

Rekordowe zainteresowanie funkcją męża zaufania

Piotr Skiba, koordynator sztabu z ramienia komitetu wyborczego KO, zaznacza, że około 60 proc. komisji wyborczych w Gdańsku "obstawionych" było przez członków komisji lub mężów zaufania zgłoszonych przez Koalicję Obywatelską. Mężów zaufania było ponad 130 osób.

- Sygnały o nieprawidłowościach, jakie otrzymywaliśmy, dotyczyły głównie tego, że w lokalach brakuje, lub wkrótce zabraknie, kart do głosowania. Jak i tego, że w niektórych komisjach czekano na dostawę kart co najmniej godzinę - informuje Piotr Skiba.

Zwraca on przy okazji uwagę na to, że przed tegorocznymi wyborami parlamentarnymi zgłosiła się rekordowa liczba osób chętnych do pracy jako mąż zaufania, i to w różnym wieku. 

- Nie pamiętam, by kiedykolwiek wcześniej było takie zainteresowanie objęciem tej funkcji. Ludzie mieli w tym roku większą motywację. Oprócz innych kwestii, wpływ na to miał zapewne fakt, że mężowie zaufania mieli prawo do 40 proc. diety, którą otrzymuje członek komisji wyborczej. A więc otrzymają 240 złotych - przypomina Piotr Skiba.

Ponad 20 mieszkańców Gdańska zgłosiło z kolei chęć objęcia funkcji męża zaufania w komisjach wyborczych poza Gdańskiem. Takie osoby KO wysłało do miejsc, w których m.in. były sygnały, że w danych komisjach wyborczych przeważa liczba członków zgłoszonych przez PiS. Mężowie zostali wysłani głównie do powiatu kościerskiego, ale też kartuskiego, starogardzkiego i gdańskiego.

na zdjęciu widać pół postaci mężczyzny, jego czarne spodnie, schowane za duża biało-czerwoną tablicą, ustawioną na stole, przy którym można było zagłosować
Podczas niedzielnych wyborów nie odnotowano w naszym mieście poważniejszych incydentów. Skargi dotyczyły najczęściej braku kart do głosowania
Fot. Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

Nieprawidłowości przy referendum?

Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło ponad 300 osób jako członków komisji wyborczych w Gdańsku. Mężów zaufania z ramienia tego komitetu było natomiast około 70 osób. 

Mężowie zaufania z ramienia PiS sygnalizowali przede wszystkim nieprawidłowości dotyczące referendum. Należało w nim odpowiedzieć na cztery pytania dotyczące: przyjęcia imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki, podniesienia wieku emerytalnego, likwidacji bariery na granicy z Białorusią i wyprzedaży państwowego majątku podmiotom zagranicznym.

Mieliśmy dużo sygnałów dotyczących tego, że członkowie komisji wydając karty pytali głosujących o to, "ile chcą kart do głosowania" albo "czy podać też kartę do referendum?". To było masowe. Z wielu komisji miałem takie sygnały, zarówno od członków komisji, jak i mężów zaufania - zaznacza Piotr Koenig, koordynator mężów zaufania i członków komisji wyborczych z ramienia komitetu wyborczego PiS.

Mężowie zgłaszali też, że w niektórych komisjach brakowało kart do głosowania nawet przez dwie godziny, przez co część osób wychodziła z lokali wyborczych i rezygnowała z głosowania.

OBWE: "partia rządząca miała przewagę"

Przebieg kampanii i wyborów do Sejmu i Senatu monitorowali w ostatnich tygodniach przedstawiciele OBWE, a konkretnie Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE. 16 października na swojej stronie internetowej opublikowali oświadczenie w tej sprawie.

Napisano m.in. że niedzielne wybory parlamentarne "charakteryzowały się rekordowo wysoką frekwencją wyborczą, szerokim wyborem opcji politycznych i kandydatami zdolnymi do swobodnego prowadzenia kampanii, jednak kampanię zakłóciło zauważalne nakładanie się komunikatów partii rządzącej na rządowe kampanie informacyjne". Dodano, że "w połączeniu ze zniekształconymi i otwarcie stronniczymi relacjami nadawcy publicznego zapewniło to partii rządzącej wyraźną przewagę, podważając demokratyczny rozdział państwa i partii". W dokumencie OBWE, liczącym 18 stron, podkreślono także "erozję mechanizmów kontroli i równowagi w celu uzyskania przez partię rządzącą dalszej kontroli nad instytucjami państwowymi, w tym sądami i mediami publicznymi", co oznaczało, iż przeciwnicy polityczni nie mieli w pełni równych szans.

15 października, czyli dzień wyborów, oceniono jako "spokojny".

ODIHR obserwował wybory w Polsce już po raz szósty od 2007 roku, w tym wybory prezydenckie w 2020 roku. W międzynarodowej misji obserwacji wyborów do polskiego parlamentu uczestniczyło 154 obserwatorów z 44 krajów.

Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) jest, w rozumieniu rozdziału VIII Karty Narodów Zjednoczonych, regionalną organizacją bezpieczeństwa. Skupia 57 państw uczestniczących o równym statusie. Jej celem jest umacnianie bezpieczeństwa i współpracy na obszarze od Władywostoku po Vancouver.

TV

Każdy może pomóc