“Macie swoje ulubione restauracje w Gdańsku? Nasze lokale gastronomiczne już na Was czekają!” - przypomina prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz w spocie filmowym na swoim profilu na Fb i oznacza go #CzasNaGdańsk.
Pod tym hasłem odbywa się także tegoroczna edycja Święta Miasta (30 - 31 maja), która z uwagi na ograniczenia w przestrzeni publicznej nie może odbyć się w tradycyjnej formie. Jedną z atrakcji świątecznego dla Gdańska weekendu będą seanse kina samochodowego na Placu Zebrań Ludowych.
Biletem wstępu na każdą z czterech projekcji będzie paragon udowadniający zamówienie posiłku w dowolnym lokalu gastronomicznym w Gdańsku wybranym z LISTY dostępnej na naszym portalu.
Jeden paragon uprawnia do wjazdu na teren kina jednym samochodem, rezerwacje ruszą 26 maja. Program projekcji, regulamin i rezerwacje poprzez dedykowaną stronę internetową.
Święto Miasta inaczej podczas epidemii: #CzasNaGdańsk - w ostatni weekend maja atrakcje dla mieszkańców i przyjezdnych
Poniedziałek, 18 maja, był pierwszym dniem gdy lokale gastronomiczne mogły otworzyć dla klientów swoje sale i ogródki gastronomiczne.
Gastronomia rusza z ogródkami. W Gdańsku do otwarcia sezonu szykuje się 300 lokali
W ciągu minionych dwóch miesięcy bary, restauracje i kawiarnie mogły serwować dania tylko z odbiorem w lokalu i na wynos.
Naleśnikarnia Pankejk przy ul. Długiej to duży lokal - w dobie epidemii dysponuje wciąż 50 miejscami przy stolikach w środku (120 w zwykłych okolicznościach) i 34 w ogródku gastronomicznym. Jak wypadł pierwszy weekend z otwartym lokalem?
- Nie najgorzej. Dopóki nie padało i pojawiało się słońce, klienci chętniej wybierali miejsca w ogródku. Jak zaczęło padać, przenieśli się do środka. Tak było do popołudnia i w sobotę, i w niedzielę. Później były pustki, rozpadało się na dobre i ludzie woleli chyba zostać w domu - relacjonuje pani Joanna menedżerka naleśnikarni Pankejk. - Gastronomia w Gdańsku potrzebuje ładnej pogody, by porządnie ruszyć.
Z licznymi procedurami Głównego Inspektora Sanitarnego dają sobie radę bez problemów.
Nadchodzi czas kina samochodowego? "To jedyna szansa, żeby uratować nasze projekty"
- Po każdym gościu dezynfekujemy stolik, krzesła i kanapy, które zawinęliśmy w folię stretch, by można było także poddać je dezynfekcji - wylicza pani Joanna. - Przy barze, na terenie lokalu (poza siedzeniem przy stoliku), każdy klient musi być w masce i to trzeba było wielu osobom przypominać, widać było, że ludzie nie do końca wiedzieli gdzie i co im wolno, pytali nas o to. Dwie panie odmówiły, założenia maseczek. Powiedziały, że ich nie uznają, więc nie wpuściliśmy ich do środka.
Na początek otwarcia Pankejk zachęca do wyjścia z domu, wabiąc promocją w lokalu: drugi naleśnik za złotówkę (obowiązuje do piątku). Wciąż także można skorzystać z dowozu i zamówić na wynos.
Otwarte ogródki gastronomiczne, restauracje, puby. Mimo obostrzeń zaczynamy korzystać
Restauracja z kuchnią ukraińską Pan Kotowski mieści się przy Starym Rynku Oliwskim.
- Nie powiem, żebyśmy mieli wielu gości w ciągu minionego tygodnia, ale, co nas ogromnie zaskoczyło i ucieszyło, widzieliśmy głównie znajome twarze stałych klientów - mówi pani Anna menedżerka Pana Kotowskiego. - Sytuacja jest nieporównywalna z zeszłym sezonem. Wtedy poza naszym gronem gości, współpracowaliśmy też z sąsiednim pensjonatem Stara Oliwa, skąd goście przychodzili do nas jeść, albo przynosiliśmy im lunche i obiady do pokoju. Teraz pensjonat z rzadka ma klientów.
Pani Anna również zauważyła niepewność u gości co do zasad ostrożności panujących obecnie w lokalach, tutaj także często pytano obsługę o to, co gościowi w restauracji wolno, a czego nie. Liczba stolików nie uległa znacznej zmianie. Trzeba było wyłączyć trzy, a wciąż jeszcze pozostaje dużo miejsca - w Panu Kotowskim są dwie przestronne sale, a dziś (25 maja) przed wejście do lokalu ustawiono malutki ogródek (jeden parasol, trzy stoliczki).
- Ale pogoda słaba, póki co nie za bardzo wierzę, że ktoś tu będzie chciał siedzieć - uważa pani Anna i zapewnia, że każdy, kto pojawi się w lokalu, może liczyć na miłe niespodzianki i ofertę w postaci zestawu dnia (zupa 350 ml i danie mięsne za 25 zł; duże porcje). - Nareszcie nie siedzimy już w restauracji sami, nasza praca wydawała się bez sensu, gdy nikt nie mógł u nas bywać.
Pan Kotowski utrzymuje ofertę 15 proc. rabatu przy odbiorze osobistym, a także dostawy na wynos.