ZOBACZ NASZĄ ANIMACJĘ:
Zdjęcia, które są skarbem
Jak sztuczna inteligencja wygenerowała efekt ruchu? W bardzo wiarygodny sposób: woda faluje, ptaki latają, ludzie poruszają się, dźwig przenosi towary, z kominów snuje się dym, flaga powiewa na wietrze, przesuwa się krajobraz za płynącym statkiem.
Sztuczna inteligencja wygenerowała także podkład muzyczny, który przypomina jazz z epoki.
Czytaj także: Wokół oliwskiego herbu
Wykorzystaliśmy zdjęcia z lat 1922 - 1928, znajdujące się w zasobach Narodowego Archiwum Cyfrowego.
Warto zwrócić uwagę na fragmenty, gdzie widoczna jest wieża ze stożkowym hełmem. To baszta Twierdzy Wisłoujście, z taką wersją dachu, jaka istniała do początków 1945 roku i uległa zniszczeniu wskutek działań wojennych.
Czytaj także: Zdjęcie gdańskiej restauracji ożywione po ponad 100 latach

Jak zatonął ORP Kaszub
Bardzo interesującym wątkiem jest podnoszenie z wody kadłuba zatopionego okrętu. Wykorzystane tutaj zdjęcia pochodzą z końca lipca 1925 roku i dotyczą polskiego torpedowca ORP Kaszub. Była to jednostka wyprodukowana w 1914 roku w Szczecinie, służyła w I wojnie światowej pod banderą niemiecką. Parametry: długość 62,6 m, szerokość 6,22 m, zanurzenie 2,54 m, masa 340 ton.
Był to jeden z sześciu torpedowców, przekazanych Polsce decyzją aliantów w 1919 r.
W lipcu 1925 r. ORP Kaszub, przechodząc między płyciznami w Zatoce Puckiej, urwał jedno z piór w prawej śrubie okrętu. Okręt oddano do naprawy w Stoczni Gdańskiej.
Czytaj także: „Gdańsk, nie Danzig”. Wystawa o tym, jak miasto rodziło się z ruin
Naprawa zakończyła się w poniedziałek 20 lipca 1925 roku o godz. 8.30. Gdy ORP Kaszub był już na wodzie, doszło do wybuchu w opalanym ropą dziobowym kotle. Wskutek eksplozji okręt przełamał się na pół. Część dziobowa poszła na dno, natomiast rufa unosiła się na wodzie. Dziób podniesiono na powierzchnię 27 lipca i wraz z rufą wprowadzono do doku, gdzie przeprowadzono oględziny w celu ustalenia przyczyn eksplozji. Następnie wrak oddano na złom. 22 października 1925 roku ORP Kaszub skreślony został z listy okrętów Marynarki Wojennej RP.
W katastrofie okrętu zginęło trzech członków załogi: mat Zimecki, marynarze Mariański i Stępniewski. Dwaj inni marynarze doznali obrażeń ciała. Zwłoki ofiar wydobyto tydzień po wybuchu, pochowane są na cmentarzu w Pucku.

Port Gdańsk - trudny temat
W międzywojennym Wolnym Mieście Gdańsku portem zarządzała Rada Portu i Dróg Wodnych, będąca jednocześnie właścicielem około 85 proc. nabrzeży i infrastruktury portu oraz głównym inwestorem. Była to szczególnego rodzaju instytucja, ustanowiona na mocy konwencji paryskiej z listopada 1920 roku i działająca pod nadzorem Ligi Narodów.
Chodziło o zagwarantowanie polskich interesów gospodarczych w zdominowanym przez Niemców Gdańsku. Na czele Rady stał prezydent, którego wybierały wspólnie strony polska i gdańska. Był on kluczowy dla funkcjonowania portu, bowiem posiadał immunitet dyplomatyczny w WMG i decydujący głos w sytuacjach sporu między stronami. W latach 1921 - 1939 było kolejno czterech prezydentów Rady Portu i Dróg Wodnych w WMG, z czego trzej pierwsi byli Szwajcarami, ostatni - Holendrem.
Czytaj także: Maryla Rodowicz na falochronie. Jak 50 lat temu powstał Port Północny?
Port Gdańsk rozwijał się, szczególnie w latach 20., ale stale powracające konflikty interesów między stronami niemiecką i polską sprawiły, że władze II RP zdecydowały się na budowę portu w Gdyni - to zmieniło sytuację na niekorzyść Gdańska.
Wzrost przeładunków w Porcie Gdańsk rósł z 1,8 mln ton w 1920 roku do 8,6 mln ton w roku 1928. Po tej dacie przeładunki malały na rzecz Gdyni,
Jednak do 1932 roku gdański port wciąż wyprzedzał Gdynię, pod względem obsługi transportu i handlu morskiego Rzeczypospolitej Polskiej. W 1938 przeładowano w nim 7,1 mln ton.
Rada Portu i Dróg Wodnych próbowała utrzymać dominację Gdańska, stąd m.in., inwestycje. Długość nabrzeży zwiększyła się z 21 km w 1924 do 31 km w 1938 roku, między innymi dzięki budowie basenu Górniczego.