W popołudniowym zgromadzeniu na Placu Przyjaciół Sopotu uczestniczyło kilkaset osób. W tłumie powiewały flagi Ukrainy, Polski i Unii Europejskiej. Odśpiewano hymny Ukrainy i Polski, a hasła nawoływały do europejskiej solidarności z Ukrainą bądź wyrażały dobitny sprzeciw wobec agresji Putina i Federacji Rosyjskiej.
Wiec otworzył prezydent Sopotu Jacek Karnowski, ale to przede wszystkim Ukraińcom oddano trybunę, zgodnie z założeniami organizatorów wydarzenia.
- Wykazujemy wielką solidarność wobec ludzi zdradziecko napadniętych w niepodległym kraju, w Europie, w XXI wieku - mówił Jacek Karnowski. - Tak jak my byliśmy napadnięci w 1939 roku przez sowiecką Rosję Stalina, tak teraz Ukraińcy zostali napadnięci przez sowiecką Rosję Putina. Jesteśmy z Wami i będziemy z Wami wedle zwykłego ludzkiego poszanowania dla wolności. Możecie być pewni, że wszystkie polskie miasta są dziś waszym domem, ale mamy nadzieję, że tymczasowym, że wróci wolna Ukraina i Białoruś.
- Sława ukraińskiemu wojsku. Oni bronią teraz nas wszystkich, granic Europy aż po wschodnie granice Ukrainy. Nie poddamy się, zwalczymy tę barbarzyńską napaść - mówił mieszkający od kilku lat w Trójmieście pan Wołodymyr.
Dziękuję, że jesteście z nami. Przez te ostatnie dni odczułam bardzo dużą miłość i wsparcie ze strony Polaków. Bardzo to doceniamy. Wierzę, że zwalczymy to zło wspólną mocą. Kochamy was - dodała pani Iwanka.
Głos zabrała także pani Natalia, psycholożka z Sopockiego Centrum Integracji i Wsparcia Cudzoziemców: - Mieszkam w Polsce już trzy lata, jak i trzy miliony Ukraińców wspierających polską gospodarkę. Teraz nasza ojczyzna jest brutalnie atakowana, zrzucają bomby na domy, gdzie są dzieci, kobiety, mężczyźni i zwierzęta, bo tak chce ich dowódca Putin, który od dawna pokazuje twarz psychopaty - mówiła pełnym emocji głosem. - Ten atak na Ukrainę nie zaczął się w czwartek (24 lutego - red.), on idzie od 2013 roku, więc nasi mężczyźni są przygotowani i walczą jak bohaterowie, skutecznie walczą. Putinizm jest straszny, brudny i fałszywy.(....) Zwracajcie uwagę na putinowską propagandę. Trolle w internecie będą teraz odwracać uwagę od prawdy.
Na zakończenie Ukrainka poprosiła o chwilę milczenia dla bohaterów i bohaterek.
- To przejmująca sytuacja dla każdego. Wszyscy zadajemy sobie pytanie, co ja mogę zrobić dla drugiego człowieka - mówił Piotr Charka z Sopockiego Centrum Wolontariatu, który przedstawił się jako Polak i Ukrainiec urodzony w warmińsko -mazurskiem. - To, że tu jesteście to wielki gest, znak solidarności z tymi, którzy walczą i mieszkają na Ukrainie, ale z drugiej strony trzeba się szykować na to, że przyjadą tu do nas. Szukajmy kontaktu i wsparcia w samorządach, które się genialnie spisują: Sopot, Gdynia, Gdańsk. W Trójmieście czekają miejsca noclegowe, organizowana jest pomoc psychologiczna, ale jeżeli sytuacja zmieni się w stopniu dramatycznym, będziemy potrzebowali osób rozmawiających po ukraińsku i rosyjsku. Każda myśl, gest solidarności i rozmowa są bardzo ważne, także flagi na Facebooku, na działanie przyjdzie jeszcze czas - zapewniał Piotr Charka.
W trakcie wiecu odczytano także apel polskich organizacji pozarządowych, które podpisali już przedstawiciele 150 NGO`sów z całego kraju. “W w tej strasznej godzinie próby nie jesteście sami, jako przedstawiciele polskich organizacji społecznych deklarujemy gotowość do niesienia pomocy dotkniętym wojną, zapewniamy o naszej przyjaźni i solidarności wspólnotę ukraińską w Polsce, jesteśmy gotowi wspierać działające w Polsce ukraińskie organizacje społeczne ze zdwojoną siłą” - napisano m.in. w dokumencie.
W Sopocie nie zabrakło także głosu białoruskiego - Andrzeja Pisalnika ze Stowarzyszenia Polaków na Białorusi: - Wyrażam poparcie dla braci Ukraińców cierpiących za nas wszystkich. Dziś dziennikarz jednej ze stacji radiowych w Polsce zapytał mnie, jaka jest szansa na wypuszczenie Andżeliki Borys i Andrzeja Poczobuta na wolność. Odpowiedziałem, że jest taka, jak zwycięstwa Ukrainy. Więc jeśli Ukraina zwycięży Rosję, będzie szansa na uwolnienie naszych kolegów, więźniów politycznych na Białorusi.