Droga Zielona, a właściwie „Zielony Bulwar” - bo tak brzmi nowa nazwa ulicy, nadana przez Biuro Rozwoju Gdańska - to ciąg trzech dróg o łącznej długości prawie 15 kilometrów. Koszt tej inwestycji ma wynieść 2 miliardy złotych, nic dziwnego więc, że narosło wokół niej wiele sporów i dziś ma zarówno gorących zwolenników, jak i przeciwników.
W czwartek, 8 września, podczas kolejnego wideoczatu portalu gdańsk.pl spotkali się ci, którzy uważają, że droga jest koniecznością i ci, którzy wyrażają obawy, że inwestycja obniży jakość ich życia w mieście.
Wśród tych pierwszy była poseł Małgorzata Chmiel, która przekonywała, że Droga Zielona będzie jedynym połączeniem naszego miasta z przyszłą Obwodnicą Metropolitalną, której budowa rozpocznie się w 2020 roku. Odniosła się także do najczęściej słyszanych obaw. - Chcę obalić obawy, że pasem nadmorskim ma biec autostrada. Nie jest to prawdą. Droga Zielona ma być drogą z jednym pasem w ruchu w jedną stronę i z drugim w drugą stronę, jak również z wieloma przejściami dla pieszych, których będzie nawet więcej niż teraz - podkreślała.
Zaznaczyła również, że trasę Czarny Dwór trzeba wyremontować, dlatego, że „w tej chwili jest to trasa nieskanalizowana, gdzie ścieki ściekają rowem melioracyjnym wzdłuż trasy, co zatruwa tereny rekreacyjne”. - Remont jest potrzebny i będzie to gruntowny remont - powiedziała poseł.
Podobnego zdania był Jan Tadeusz Kosiedowski, prezes Biura Projektów Budownictwa Komunalnego. - Jeżeli ta trasa ma powstać, to jest to ostatnia szansa. To nie jest przecież tylko inwestycja dla Gdańska, skorzysta także Sopot, Żukowo i nawet Gdynia - przekonywał.
Swoich obaw nie krył jednak Paweł Mrozek z Forum Rozwoju Aglomeracji Gdańskiej, przeciwnik Drogi Zielonej. - Trudno byłoby się z tym nie zgodzić, gdyby to miała być zwykła miejska ulica i gdyby chodziło tylko o ten odcinek i usprawnienie lokalnego ruchu dla mieszkańców - zaznaczył. - Natomiast chodzi o to, skąd pozyskujemy środki na tę inwestycję: z programu TEN-T, poświęconemu wielkim infrastrukturalnym inwestycjom. Jeżeli całość, czy choćby część tej inwestycji powstanie w ramach programu, musi się ona wpisać w cele, które w Unii Europejskiej założono dla wykorzystania tych środków. A celem tych środków nie jest budowanie przyjaznych bulwarów.
Z kolei Tomasz Strug, radny dzielnicy Oliwa, przyrównał inwestycję do budowy tunelu pod Martwą Wisłą. - FRAG popierał budowę tunelu, więc jeżeli powiedzieliście A, trzeba powiedzieć B. Te dwie inwestycje się łączą - powiedział Strug, który przekonywał, że Droga Zielona usprawni ruch w tym obszarze, a jest to potrzebne mieszkańcom. - Dolne dzielnice, typu Przymorze Wielkie, Przymorze Małe czy Żabianka zaczynają czuć tranzyt ruchu osobowego, który od dziesięciu lat mamy w Oliwie - tłumaczył radny.
ZOBACZ WIDEOCZAT W CAŁOŚCI
Czytaj także:
Zielony Bulwar? Kontrowersyjna Droga Zielona - nowa wizja