• Start
  • Wiadomości
  • Wacław Radziwinowicz: potrzebny jest ciężki wstrząs dla całego społeczeństwa rosyjskiego, jak Niemiec w 1945 r.

Wacław Radziwinowicz: potrzebny jest ciężki wstrząs dla całego społeczeństwa rosyjskiego, jak Niemiec w 1945 r.

Samo odsunięcie od władzy Władimira Putina nie wystarczy. Potrzebny jest ciężki wstrząs dla całego społeczeństwa rosyjskiego, porównywalny z klęską, jaką poniosły Niemcy w 1945 r. - mówił w sobotę 4 czerwca w Gdańsku wieloletni korespondent “Gazety Wyborczej” w Moskwie Wacław Radziwinowicz. 
04.06.2022
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Wacław Radziwinowicz, który zna Rosję, jak mało kto, twierdzi, że demokracja w tym kraju nadejdzie dopiero wtedy, gdy ciężkiego wstrząsu doświadczy rosyjskie społeczeństwo
Wacław Radziwinowicz, który zna Rosję, jak mało kto, twierdzi, że demokracja w tym kraju nadejdzie dopiero wtedy, gdy ciężkiego wstrząsu doświadczy rosyjskie społeczeństwo
fot. Dawid Linkowski/ Archiwum ECS
 
Znawca Rosji był uczestnikiem debaty “Prawda wojny. Propaganda o wojnie” zorganizowanej w Strefie Społecznej w ramach Święta Wolności i Praw Obywatelskich.
 
W dyskusji, którą prowadzili dziennikarka Magdalena Rigamonti i Jarosław Włodarczyk z Press Club Polska, wzięli udział także: relacjonujący wojnę na Ukrainie - Wojciech Bojanowski (TVN24), Agnieszka Lichnerowicz (TOK FM) oraz Wojciech Rogacin (autor biografii prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego). 

Moja Rosja zniknęła jak Atlantyda

 
- Teraz w moim sercu czuję smutek. To, co było moją Rosją, moim domem, a miałem tak kilka miejsc, które uznawałem za swój dom - Stowarzyszenie Memoriał, fundacja walki z korupcją Nawalnego, Radio Echo Moskwy - tego wszystkiego już nie ma. Jak Atlantyda zapadła się pod wodę. Dopóki żyje ten jeden pan tego nie da się już przywrócić - opowiadał Wacław Radziwinowicz.
 
Dziennikarz nie wierzy, żeby doszło do pałacowego przewrotu władzy na Kremlu. Dodał też, że rodzina Putina jest długowieczna: ojciec władcy Rosji miał 88 lat, a jego matka 87. - Więc to bydlę żywotne jest - zauważył.  

W Rosjanach drzemie chęć zemsty

 
Jest przekonany, że “zmiana szyldu i człowieka na innego”, choćby nawet o poglądach liberalnych, niewiele zmieni. 
 
- Jest takie przekonanie powszechne, że ta potworna machina propagandy ona urabia, ona robi Rosjanom wodę z mózgu, ogłupia, wciska im się dziecko w brzuch. Uważam, że jest niestety inaczej, ponieważ to dziecko w brzuchu już jest - czyli chęć odwetu, umiłowanie wojny. To w tych ludziach istnieje nie od wczoraj. I tego nie stworzył Putin. Powstało to z krzywdy, jaką ten naród odczuwał w czasie po upadku Związku Radzieckiego - powiedział Wacław Radziwinowicz. 

Czy da coś zmiana prezydenta?

 
Jest przekonany, że “zmiana szyldu i człowieka na innego”, choćby nawet o poglądach liberalnych, niewiele zmieni. 
 
- Ten człowiek, który nastanie po Putinie i tak będzie musiał słuchać swojego narodu i elit, które są takie, jakie są. My się nie oszukujmy. To nie jest tak, że ich ulepiła propaganda. Propaganda w dużej mierze idzie za tym, czego naprawdę chcą te serca rosyjskie. Filozof Nikołaj Bierdiajew mówił, że naród rosyjski jest jak kadź, w której jest krew. Jeżeli jest spokojnie, to ta dobra, czerwona krew jest na górze, a jeżeli się wstrząsa i się podjudza, to ta ciemna krew naszej historii wypływa na wierzch - stwierdził dziennikarz.

Na czym polega geniusz Putina?

 
Jego zdaniem, prezydent Rosji pod jednym względem jest genialny. 
 
- On doskonale rozumie swój naród. On wyczuł tę ciemną krew w narodzie i ją jeszcze wzburzał i podsycał. I robi to dzisiaj. Ale on w dużej mierze idzie za tym poczuciem krzywdy i poniżenia, które w jego narodzie tak naprawdę jest - ocenił Wacław Radziwinowicz.
 

Rosja jak Niemcy w 1945?

 
- Potrzebny jest ciężki wstrząs dla całego społeczeństwa rosyjskiego, które zrozumie, jak ten kraj jest rzeczywiście prowadzony, próbujący ciągle udawać imperium, kiedy imperiów już nie ma. To musi być taki wstrząs na miarę ogromnej klęski i strasznej biedy, jakiej doznali Niemcy w 1945 r. - argumentował.
 
Debata “Prawda wojny. Propaganda o wojnie” podczas Święta Wolności i Praw Obywatelskich cieszyła się dużym zainteresowaniem publiczności
Debata “Prawda wojny. Propaganda o wojnie” podczas Święta Wolności i Praw Obywatelskich cieszyła się dużym zainteresowaniem publiczności
fot. Dawid Linkowski/ Archiwum ECS
 
Wojciech Bojanowski i Agnieszka Lichnerowicz podzielili się swoimi spostrzeżeniami ze swojej pracy dziennikarskiej na Ukrainie podczas trwającej wojny.

Jakie są granice prawdy na wojnie? 

 
- To, co państwo oglądacie w telewizji i w mediach społecznościowych wygląda gorzej niż to, co się dzieje na miejscu. No bo jednak nie jest tak, że każdy blok jest zniszczony, że wszędzie coś wybucha. Ale nagle z powodu wielu nagrań ze smartfonów mamy skondensowany przekaz wszystkich złych rzeczy, które wydarzyły się na terytorium potężnego kraju. Jeśli w jeden blok w Kijowie trafiła rakieta, to po prostu pod blokiem stają wszyscy dziennikarze i o tym opowiadają - wyjaśnił dziennikarz TVN 24.
 
Agnieszka Lichnerowicz zwróciła uwagę, że obraz wojny na Ukrainie nie jest czarno-biały. 
 
- Informacja jest bronią. I przez wszystkie strony, choć nie symetrycznie wykorzystywana. Obie strony chcą stworzyć pewien wizerunek. Wiemy, np. że Ukraina na początku selektywnie mówiła o swoich ofiarach. Trzeba mieć tego absolutnie świadomość. Na temat polityki informacyjnej Ukrainy będą pisane doktoraty - stwierdziła dziennikarka.

Co to jest Święto Wolności?

 
Święto Wolności i Praw Obywatelskich w tym roku w Gdańsku odbywa się w sobotę i niedzielę, 4-5 czerwca. To czwarta edycja tej imprezy organizowana dla uczczenia częściowo wolnych wyborów do parlamentu w czerwcu 1989 r. Choć wolne były tylko częściowo, stały się gwoździem do trumny systemu komunistycznego.

 

TV

Wieczór dla tramwaju widmo