- Bardzo dziękuję za przybycie do, tak naprawdę, granic Gdańska, bo to dalej jest Gdańsk, mimo że pewnie dla wielu osób może się to nie wydawać prawdopodobnym - mówił Kacper Płażyński. - Ale to jest bardzo ważna część Gdańska i bardzo ważna inwestycja, którą mamy za plecami. Kwestia budowy zbiornika retencyjnego Strzelniczka II. Budowa zbiornika, który jest jednak niepotrzebny, a kosztuje 15 milionów złotych. 15 milionów złotych, które mogłoby zostać wykorzystane na dużo lepszy, ważniejszy cel. Dlaczego to jest inwestycja niepotrzebna? Bo Szanowni Państwo jesteśmy w miejscu, które opatulają łąki. Łąki, które mogłyby stanowić park retencyjny, dwukrotnie więcej tej wody niż ten zbiornik przyjmować.
Zdaniem Kacpra Płażyńskiego, wybudowanie zbiornika retencyjnego w tym miejscu, spowoduje, że osady, które będą się gromadzić - m.in. związane z rozwojem glonów - to wszystko będzie potem spływać rzeką Strzelniczką do Raduni, a stamtąd do jeziora Straszyńskiego, skąd Gdańsk zasila swoje wodociągi.
- To jest zagrożenie dla naszej wody pitnej - mówił Kacper Płażyński. - Ja tutaj nie chcę nikogo straszyć, to po prostu będzie pogarszanie stanu jakości naszej wody. Właśnie budowa tego zbiornika, który - jak jeszcze raz podkreślam - jest po prostu niepotrzebny, odgrzebany z szuflady i nie wiadomo do końca, komu ma służyć, bo w tej chwili, Szanowni Państwo widzicie, jak to wygląda… Tutaj perspektywa rozwoju osiedli mieszkaniowych, to jest może jeszcze wiele, wiele lat do przodu, a tak naprawdę to im jedynie by służyłyby te tereny tutaj, najbliższe. Co jest bardzo ważne, drodzy Państwo: ta inwestycja prowadzona jest, niestety, ale niezgodnie z prawem, to znaczy nie ma odpowiednich zgód z Regionalnej Dyrekcji ochrony Środowiska na prowadzenie tego typu prac, z uwagi na występowanie chronionych prawem gatunków zwierząt (ptaków i płazów - przyp. red.), właśnie na tym placu budowy.