Perseidy, nazywane popularnie "spadającymi gwiazdami", można oglądać od lipca do września. Apogeum tego zjawiska przypada jednak na połowę sierpnia. Jest ono cykliczne - można je zauważyć zawsze o tej porze roku.
- W najbliższych dniach, najprawdopodobniej, ilość perseidów będzie podwójna. A to dlatego, że co dwanaście lat Jowisz przelatuje, podobnie jak Ziemia, przez miejsce, w którym kometa "naśmieciła" swoimi niewielkimi fragmentami poruszając się wokół Słońca. Wiele wskazuje na to, że Jowisz nakierował w tym roku w naszym kierunku gęstszy strumień tych okruszków. Czy faktycznie perseidów będzie więcej, na razie nie wiadomo. Bo, jak to w astronomii, może pojawić się jakiś czynnik, o którym nie wiemy. Ale myślę, że warto to sprawdzić – zachęcała Patrycja Pakońska, astronom z Centrum Hewelianum.
Dlatego też Centrum Hewelianum zaproponowało obecnym, by poza obserwacją, także spisywali na specjalnie przygotowanych kartach ilość zauważonych "spadających gwiazd".
Pierwsi "podglądacze" pojawili się jeszcze przed godz. 21. O tej porze było jednak dość jasno, więc niewiele można było dostrzec na niebie. Nikt się tym jednak specjalnie nie przejmował. Niektórzy spacerowali po terenie Hewelianum, inni ustawiali się w kolejce do oglądania ciał niebieskich przez ogromny teleskop bądź w kolejce do mobilnego planetarium, gdzie wyświetlany był film poświęcony perseidom.
We wtorek, 9 sierpnia, swoją premierę miał zresztą nowoczesny 10-calowy teleskop, jeden z najnowszych nabytków Hewelianum. Ma on dwa lustra, dzięki którym w dużym przybliżeniu można obserwować np. "spadające gwiazdy". Tego wieczora szukano przy jego pomocy także innych galaktyk i mgławic.
Warunki do obserwacji perseidów były w Gdańsku całkiem dobre. - One spadają przez całą dobę, ale dopiero kiedy robi się ciemno i jest kontrast, można zobaczyć ich większą ilość – tłumaczyła Patrycja Pakońska.
Jak zapewniają specjaliści, najlepiej oglądać je gołym okiem. Wystarczy położyć się pod zagwieżdżonym niebem i uważnie obserwować.
Przed godz. 22 warunki do przyglądania się temu, co dzieje się na niebie, stały się wręcz idealne. Na majdanie, znajdującym się na terenie Centrum Hewelianum, panowała atmosfera przyjemnego miejskiego pikniku. Na miejscu pojawiło się dużo młodych osób, ale były też i całe rodziny z małymi dziećmi, które wesoło hasały po trawnikach. Niektórzy korzystali z leżaków rozłożonych przez CH, inni przychodzili z własnymi. Byli i tacy, którzy mieli swoje koce i karimaty. Wszyscy z zaciekawieniem patrzyli w niebo, choć nie każdy miał szczęście zauważyć spadające perseidy.
I tak panu Tomaszowi nie udało się we wtorek zaobserwować żadnej. Z przyjemnością przyglądał się jednak rozgwieżdżonemu niebu. - Leżakujemy i oglądamy. Na razie nie dostaliśmy się do teleskopów, bo kolejki są cały czas spore. Ale przyjedziemy tu jeszcze jutro, choćby po to, by znowu poobserwować niebo – zapewniał nas Tomasz Bogus z Gdańska.
Pani Jolanta Nijak zauważyła kilka "spadających gwiazd". Przyznaje jednak, że by móc zauważyć perseidę trzeba mieć trochę szczęścia i patrzeć w dobrym kierunku. - Poza meteorytami udało nam się też zaobserwować międzynarodową stację kosmiczną, która akurat przelatywała nad horyzontem. Było ją widać gołym okiem. Siostrzenica na mapie sprawdzała, w którym rejonie przelatują, dlatego wiedzieliśmy mniej więcej, gdzie można będzie ją zobaczyć - przyznała gdańszczanka. - Troszkę zmarzłyśmy podczas tej obserwacji, choć bardziej w kość dały nam komary.
Pani Joanna Trybel, zobaczyła z kolei jedną perseidę. - Spadała dokładnie o godz. 22.10. Widziałam też satelitę, tak mi się wydaje. Wyglądała jak gwiazda, ale poruszała się bardzo szybko – opowiadała, która na wtorkowe "podglądanie wszechświata" zabrała ze sobą spędzającą wakacje w Gdańsku siostrę.
Ci, którzy nie mieli okazji zajrzeć do Centrum Hewelianum we wtorkowy wieczór, będą mieli taką okazję jeszcze przez kolenych pięć dni, do niedzieli, 14 sierpnia włącznie. Codziennie od godz. 21 do północy. Wstęp wolny.
Warto wziąć ze sobą ciepłe ubranie bądź koc i koniecznie środek na komary.