Przyleciał z Amsterdamu na pusto, odleciał z pasażerami
Port Lotniczy Gdańsk jest w gotowości na przyjęcie lotów repatriacyjnych, technicznych i czarterowych. Terminal pasażerski jest otwarty, nie działa jednak większość usług.
W niedzielę 15 marca do Gdańska przyleciały po pasażerów tylko cztery samoloty. Trzy linii KLM z Amsterdamu, które przyleciały puste i zabrały repatriantów do Holandii oraz jeden lot czarterowy z Polakami z norweskiego Bergen. W poniedziałek był już tylko jeden samolot KLM z Amsterdamu. Jutro również spodziewany jest jeden samolot.
Oprócz tego w Gdańsku mogą nadal lądować i stąd startować samoloty w celu tzw. przebazowania. I tak się dzieje. Chodzi o maszyny, które w Gdańsku tylko parkują: przylatują i odlatują puste a wożą podróżnych w tych krajach i na tych liniach, gdzie to jest jeszcze dozwolone. Ruch towarowy cargo odbywa się bez ograniczeń.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że linie lotnicze chcą na gdańskim lotnisku zaparkować część swoich samolotów. Łączna liczbą maszyn LOT, WIZZAIR i Ryanair, które mogłyby postojować w Gdańsku, może przekroczyć nawet 20.
Ciekawą statystykę ruchu podała Polska Agencja Żeglugi Powietrznej. W pierwszym dniu obowiązywania czasowego wstrzymania międzynarodowych połączeń lotniczych na terytorium Polski, jakim była niedziela 15 marca, zanotowano ogółem 82.47 proc. spadku ruchu lotniczego.
Na poszczególnych lotniskach wyglądało to następująco (każdy start i lądowanie liczone są jako osobna operacja lotnicza):
- Gdańsk – 16 (116 w 2019 r.) spadek o 86,21 proc.
- Kraków – 40 (163 w 2019 r.) spadek o 75,46 proc.
- Katowice – 21 (71 w 2019 r.) spadek o 70,42 proc.
- Modlin – 3 (59 w 2019 r.) spadek o 94,92 proc.
- Poznań – 1 (45 w 2019 r.) spadek o 97,78 proc.
- Rzeszów – 3 (20 w 2019 r.) spadek o 85 proc.
- Warszawa – 79 (426 w 2019 r.) spadek o 81,46 proc.
- Wrocław – 7 (70 w 2019 r.) spadek o 90 proc.
- Przez kilka najbliższych dni będziemy obserwować sytuację. W zależności od tego, jakie będzie zapotrzebowanie linii lotniczych na korzystanie
z naszego lotniska, podejmiemy decyzję, czy ograniczyć działalność, ale lotnisko nie zostanie zamknięte - informuje Tomasz Kloskowski prezes Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy.
Część firm, prowadząca działalność w terminalu pasażerskim gdańskiego lotniska, zamknęła już swoje punkty. Nie działają sklepy, restauracje, bary, nie pracuje Poczta Polska. Działa natomiast kasa biletowa, prowadzona przez Welcome Airport Services.
Przedstawiciele Polskich Linii Lotniczych LOT proszą natomiast, by się z nimi kontaktować tylko telefonicznie (+48 58 341 25 89). Podobnie tylko przez telefon można się skontaktować z biurem SAS (+48 22 850 05 00).
Jak uzyskać zwrot za bilety lub zmianę rezerwacji
Na razie zakaz lotów obowiązuje 10 dni, ale może zostać przedłużony. Wszyscy, którzy mają bilety na połączenia międzynarodowe z Polską, a nie polecą, ani nie wylecą z kraju, muszą się skontaktować z firmami, u których nabyli te bilety. Linie lotnicze zapewniają, że są w kontakcie ze swoimi pasażerami i proponują rozwiązania, włącznie ze zwrotem gotówki.
Port lotniczy apeluje:
Jako Port Lotniczy Gdańsk prosimy podróżnych, by nie zwracali się do nas w sprawach dotyczących biletów i rezerwacji, bo tylko linie lotnicze i firmy pośredniczące mogą odpowiadać na zadane pytania i rozwiązywać konkretne problemy.
Loty repatriacyjne. Pasażerowie zapłacą zryczałtowaną opłatę
Jak poinformowano na sobotniej konferencji prasowej w Kancelarii Premiera RP, Polskie Linie lotnicze LOT już od niedzieli zaczną organizować akcję #LOTdoDomu. Będzie ona polegała na organizowaniu lotów czarterowych po Polaków, przebywających w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Irlandii, na Cyprze i na Malcie. W dalszej kolejności LOT ma także polecieć do innych krajów i zabrać stamtąd Polaków, którzy będą chcieli, a nie będą mogli wrócić do Polski. Premier poinformował, że pasażerowie zapłacą za podróż zryczałtowaną opłatę. Na razie nie są one znane, podobnie jak daty lotów repatriacyjnych. Zapisy na loty repatriacyjne są prowadzone przez stronę PLL LOT: LOTdoDomu.
Podobne połączenia mogą też organizować zagraniczne linie lotnicze, by sprowadzić swoich obywateli z Polski do swoich krajów. Obcokrajowcy, którzy przebywają w Polsce i chcieliby wylecieć do domu, a z powodu wstrzymania lotów jest to niemożliwe, powinni się zgłaszać do swoich placówek dyplomatycznych i konsularnych. Muszą one pośredniczyć w organizowaniu lotów powrotnych.
Do obcych placówek mogą się także zgłaszać Polacy, którzy na stałe mieszkają i pracują za granicą, chcieliby tam wrócić, a obecnie przebywają w Polsce i z powodu zakazu nie mają możliwości wylotu.
Kontakty do placówek dyplomatycznych w Polsce znajdziesz TUTAJ
Ogólna zasada, jaką wprowadzono w związku z zagrożeniem epidemicznym jest taka, że do Polski nie są wpuszczani obcokrajowcy, chyba że są małżonkami albo dziećmi Polaków albo pozostają pod stałą opieką obywateli RP, ci którzy posiadają Kartę Polaka, są dyplomatami lub posiadają prawo stałego lub czasowego pobytu albo pozwolenie na pracę w Polsce. Obcokrajowcy nie mogą przylecieć ani przyjechać drogą lądową. Polacy mogą wrócić do Polski autokarami, busami czy samochodami, lotami czarterowymi z wakacji i lotami repatriacyjnymi. Z mocy prawa mają jednak obowiązek przez 14 dni przebywać w tzw. kwarantannie domowej. Za nieprzestrzeganie tego nakazu grozi wysoka kara finansowa.
Z lotniska do domów na własną rękę
Pasażerowie, którzy będą przylatywać do Gdańska, będą przechodzić graniczną kontrolę dokumentów (paszporty lub dowody osobiste), będzie im też badana temperatura i będą wypełniali karty lokalizacyjne. Ponadto dostaną ulotki o kwarantannie. Następnie na własną rękę i we własnym zakresie będą wracać do swoich domów. Nie jest przewidziany żaden specjalny transport z lotniska.