• Start
  • Wiadomości
  • „Wojna jest słodka dla tych, którzy nigdy nie wojowali" - Gdańsk pamięta o Janie Ożdżyńskim

„Wojna jest słodka dla tych, którzy nigdy nie wojowali" - Gdańsk pamięta o Janie Ożdżyńskim

We wtorek 1 września, o godz. 9.00 rozpoczęła się uroczystość będąca hołdem pamięci harcmistrza Jana Ożdżyńskiego - prawdopodobnie pierwszej ofiary II wojny światowej w Gdańsku. Wydarzenie było transmitowane na naszym portalu i można je odtworzyć w dowolnym momencie.
03.09.2020
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
W 1986 roku, na budynku, w którym zginął Jan Ożdżyński umieszczono tablicę upamiętniającą postać harcmistrza
W 1986 roku, na budynku, w którym zginął Jan Ożdżyński umieszczono tablicę upamiętniającą postać harcmistrza
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl

Prezydent Gdańska na uroczystościach na Westerplatte. W roli gospodarza - szef MON

 

Upamiętnienie harcmistrza Jana Ożdżyńskiego odbyło się przed gmachem budynku Dyrekcji Kolei przy ul. Dyrekcyjnej 2-4 w Gdańsku. Przed wojną mieściły się tu polskie instytucje, w tym Komendy Gdańskich Chorągwi Harcerek i Harcerzy, o czym przypomina tablica z 1986 roku. 

Uroczystość rozpoczęła się od wykonania Hymnu Narodowego, po czym jako pierwszy głos zabrał harcmistrz Bogdan Radys, instruktor Związku Harcerstwa Polskiego, członek Gdańskiej Rady Pamięci, który przypomniał postać Jana Ożdżyńskiego. 

Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz i Piotr Grzelak, zastępca prezydent Gdańska złożyli wieńce pod tablicą zamordowanego Jana Ożdżyńskiego
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz i Piotr Grzelak, zastępca prezydent Gdańska złożyli wieńce pod tablicą zamordowanego Jana Ożdżyńskiego
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl


- Pracował w tym gmachu, na czwartym piętrze, w Polskiej Radzie Sportowej, ale był przede wszystkim harcerzem, zuchmistrzem, bardzo lubianym w Gdańsku - mówił harcmistrz Bogdan Radys. - Był świetnym instruktorem, którego uwielbiali harcerze i zuchy. Urodził się w 1903 roku na Kielecczyźnie, w zaborze rosyjskim, i dlatego kiedy wybuchła pierwsza wojna światowa rodzice wysłali go do Kijowa, aby tam zdobywał naukę z dala od frontu. Wrócił do kraju w 1919 roku. Zamieszkał w Pruszkowie pod Warszawą, w bursie dla sierot, wojennych dzieci. Tam spotkał się z Oskarem Żawrockim, który organizował ochotniczy pluton harcerzy wyruszających na wojnę bolszewicką. Natychmiast przystąpił do tego ugrupowania i wyruszył na wojnę mając niespełna 16 lat. Powrócił w 1921 roku, znów do tej swojej bursy, gdzie zastał tam między innymi Aleksandra Kamińskiego [red. - autor książki "Kamienie na szaniec"], a zatem u jego boku wyrósł rzeczywiście na świetnego zuchmistrza. Kiedy w 1935 roku w tym budynku zamieszkała Komenda Chorągwi Harcerzy, ówczesny zastępca komendanta chorągwi Oskar Żawrocki, przypomniał sobie o swoim podkomendnym, świetnym harcerzu i zaprosił go tutaj, do Gdańska. Ożdżyński przyjechał w 1937 roku, został drużynowym drużyny zuchowej we Wrzeszczu, ale przede wszystkim szkolił starszych harcerzy, przygotowując ich do obrony, a może także dywersji. Był również świetnym wojskowym. Wojsko w latach 30-tych, trzykrotnie brało go na specjalne przeszkolenia, aby mógł zdobywać najnowszą wiedzę wojskową (...).

Bogdan Radys przypomniał też noc z 31 sierpnia na 1 września 1939 roku, kiedy to harcmistrz Jan Ożdżyński pełnił dyżur w budynku, przed którym odbyła się poranna uroczystość. 

- Kiedy Niemcy wtargnęli do gmachu, wszystkich dyżurujących kolejarzy zabrali do niewoli, a jego po prostu rozstrzelali. Cześć Jego pamięci - zakończył Bogdan Radys. 

- Często spotykam się ze stwierdzeniem, że wojna to wielka przygoda, to szkoła odwagi i męstwa - mówiła podczas uroczystości prezydent Gdańska. - W tych stwierdzeniach jest tylko część prawdy
- Często spotykam się ze stwierdzeniem, że wojna to wielka przygoda, to szkoła odwagi i męstwa - mówiła podczas uroczystości prezydent Gdańska. - W tych stwierdzeniach jest tylko część prawdy
fot. Dominik Paszliński/gdansk.pl


81. rocznica wybuchu II wojny światowej. Zabrzmi dzwon z wieży kościoła św. Katarzyny

Następnie głos zabrała Aleksandra Dulkiewicz, która w pierwszej kolejności przywitała zebranych gości. Prezydent Gdańska szczególną uwagę poświęciła przedstawicielom delegacji różnych szczebli, którzy przyjechali z niemieckiego miasta Brema. 

- Myślę, że to jest bardzo ważny gest pojednania i pamięci, bo nie ma pojednania bez pamięci - powiedziała Aleksandra Dulkiewicz. 

Prezydent Gdańska podzieliła się z zebranymi refleksją dotyczącą wojny. 

- Często spotykam się ze stwierdzeniem, że wojna to wielka przygoda, to szkoła odwagi i męstwa - mówiła prezydent Gdańska. - W tych stwierdzeniach jest tylko część prawdy. Jak napisała amerykańska pisarka Jess Rothenberg; „Wojna jest słodka dla tych, którzy nigdy nie wojowali". Bo wojna to ból, śmierć, łzy i wielkie ludzkie tragedie. Przecież naturalną rolą człowieka jest budowanie szczęścia, życia rodzinnego, lepszej przyszłości swoich bliskich, małych i większych ojczyzn. Także wasz los - harcerski, słowa przysięgi, którą składacie “służyć Bogu i Ojczyźnie”, ale czy to znaczy ginąć na wojnie? Czy to znaczy walczyć z bronią w ręku? To nie neguje bohaterstwa, postaw, które często kończyły się utratą życia, zdrowia (...) Polska ma to szczęście, że od wielu lat i ta część Europy pozostaje bez wojny, ale czy wojną nie jest to, co widzimy na Wschodzie, na Ukrainie, także na Białorusi? Myślę, że 1 września przede wszystkim powinien nas skłaniać ku tej refleksji. 

Na koniec wystąpienia Aleksandra Dulkiewicz przeczytała fragment wiersza Krzysztofa Kamila Baczyńskiego “Elegia o ... [chłopcu polskim]”


„I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc,

i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut – zło.

Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką.

Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?”



Jako ostatnia wystąpiła harcmistrzyni Anna Nowosad, Naczelniczka Związku Harcerstwa Polskiego, która podkreśliła, że Jan Ożdżyński jest jedną tych postaci, które pełniły służbę ojczyźnie przez całe życie. 

- To harcerki i harcerze od ponad stu lat, zmieniają świat na lepszy, każdego dnia w każdej godzinie. Swoimi zachowaniami, swoją służbą, tym że są obecni we wszystkich ważnych historycznie momentach dowodzą, że harcerstwo ma sens, że ta służba dla ojczyzny, dla dobra wspólnego, że patrzenie w przyszłość, ma sens. 1 września to pamiętanie o historii, o bardzo trudnej historii, ale 1 września to też moment w którym należy patrzeć do przodu, na to, co możemy zbudować razem - powiedziała Anna Nowosad.

Zgromadzeni goście złożyli wieńce pod tablicą zmordowanego bohatera. 

 

ZOBACZ CAŁĄ UROCZYSTOŚĆ NA FILMIE



TV

Wieczór dla tramwaju widmo