• Start
  • Wiadomości
  • Ukraińcy i Białorusini idą z Polakami w gdańskiej "Paradzie Niepodległości"

Parada Niepodległości. Po raz pierwszy Ukraińcy i Białorusi świętują wspólnie z nami 

Organizatorzy “Parady Niepodległości” zaprosili przedstawicieli społeczności Ukraińców i Białorusinów w Trójmieście, by dołączyli do świętujących Polaków. “Chętnie” - odpowiedzieli. Padła sugestia, że fajnie by było, gdyby przyszli z flagami narodowymi. “Tak zrobimy”. O swoim życiu zgodzili się nam opowiedzieć Aksana Sałdatava, gdańszczanka pochodząca z Mińska i Jurij Zabijaka, gdańszczanin rodem z Odessy, którzy dołączyli do “Parady Niepodległości”. 
10.11.2022
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Aksana Saldatava jest gdańszczanką pochodzącą z Mińska na Białorusi. Juri Zabijaka został gdańszczaninem cztery lata temu - przyjechał z Odessy. W piątek oboje będą uczestnikami jubileuszowej, 20. już, gdańskiej Parady Niepodległości
Aksana Saldatava jest gdańszczanką pochodzącą z Mińska na Białorusi. Juri Zabijaka został gdańszczaninem cztery lata temu - przyjechał z Odessy. W piątek oboje będą uczestnikami jubileuszowej, 20. już, gdańskiej Parady Niepodległości
www.gdansk.pl

Na drodze do demokracji

Aksana nie ma polskich korzeni, ale od dawna ciągnęło ją do Polski. Z dzieciństwa spędzonego na Białorusi w czasach Związku Radzieckiego pamięta polskie bajki w telewizji, ale też artykuły w gazetach, gdzie pisano o Polsce - szczególnie te o “Solidarności”, która była przez sowiecką propagandę przedstawiana jako zło wcielone. Gdy na początku lat dziewięćdziesiątych w Mińsku powstał Dom Polski, poszła tam, zapisała się na kurs językowy.    

- A dzisiaj po prostu wchodzę do Europejskiego Centrum Solidarności i czuję się jak u siebie - mówi Aksana. - Poznałam historię polskiego sprzeciwu wobec autorytarnej władzy i widzę, że teraz tą samą drogą idzie białoruskie społeczeństwo. Ile to jeszcze potrwa, ile będzie łez i bólu? Nie wiem, ale wierzę, że Białoruś będzie w końcu wolna i niepodległa. 

Biało-czerwony Gdańsk na Święto Niepodległości. Parada Niepodległości przejdzie już po raz 20

Aksana Sałdatava: - Poznałam historię polskiego sprzeciwu wobec autorytarnej władzy i widzę, że teraz tą samą drogą idzie białoruskie społeczeństwo. Ile to jeszcze potrwa, ile będzie łez i bólu? Nie wiem, ale wierzę, że Białoruś będzie w końcu wolna i niepodległa
Aksana Sałdatava: - Poznałam historię polskiego sprzeciwu wobec autorytarnej władzy i widzę, że teraz tą samą drogą idzie białoruskie społeczeństwo. Ile to jeszcze potrwa, ile będzie łez i bólu? Nie wiem, ale wierzę, że Białoruś będzie w końcu wolna i niepodległa
www.gdansk.pl

Ile dobrego może zrobić mural

W Gdańsku Aksana mieszka od siedmiu lat. Wyszło dosyć przypadkowo - po prostu trójmiejska firma z branży IT zaproponowała jej pracę. Ktoś z jej rodziny trafił na podobnej zasadzie do Wrocławia. Dzisiaj Aksana nie wyobraża sobie, że mogłaby w Polsce mieszkać gdzie indziej, niż w Trójmieście.

- Mówi się, że Gdańsk jest miastem wolności i solidarności - podkreśla Aksana. - Wiele razy przekonałam się, że tak jest, i to niemal od pierwszego dnia. Wtedy, w 2016 roku, gdy tylko przyjechałam do Gdańska, od razu zauważyłam mural przypominający o losie Białorusi, więc już na początku zrobiło się ciepło w sercu. 

Świece w obronie praw człowieka i w geście solidarności z więźniami politycznymi na Białorusi

Mural znajduje się na filarze wiaduktu w centrum miasta, przedstawia Alesia Bialackiego, białoruskiego działacza demokratycznej opozycji, walczącego o prawa człowieka. Bialacki od lat jest szykanowany i więziony przez reżim Łukaszenki, teraz znowu - od lipca 2021 roku, trzymany jest za kratami pod zarzutem działalności antypaństwowej. Niedawno Aleś Bialacki został laureatem pokojowej Nagrody Nobla. Wolni Białorusini widzą, że świat docenia ich walkę o prawo do życia w demokratycznym kraju. 

Mural na filarze wiaduktu przedstawia widok niebieskiego znaczka pocztowego z twarzą Alesia Bialackiego i napisy dotyczące walki o prawa człowieka i demokrację na Białorusi
Mural, którego widok tak bardzo pokrzepił Aksanę zaraz po jej przyjeździe do Gdańska. W 2012 roku Aleś Bialacki uhonorowany został Nagrodą Lecha Wałęsy - od niedawna białoruski opozycjonista jest laureatem Pokojowej Nagrody Nobla, podobnie jak kiedyś otrzymał ją historyczny przywódca Solidarności
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

Zawsze z flagami biało-czerwono-białymi

W sierpniu 2020 roku białoruskie społeczeństwo pokazało, że z całych sił pragnie demokracji. Ludzie wyszli masowo na ulice, ponieważ Łukaszenka sfałszował wyniki wyborów. Protesty trwały ponad pół roku. W końcu Łukaszenka spacyfikował ten bunt. Po stronie opozycji były cztery ofiary śmiertelne, co najmniej 33 tysiące osób reżim objął represjami.  

Marsz godności Białorusinów. Aleksandra Dulkiewicz: "Jesteśmy całym sercem z wami"

Od tego czasu Aksana i inni gdańscy Białorusini protestują przeciwko reżimowi Łukaszenki w każdą niedzielę. Są wtedy na Długim Targu, niedaleko Fontanny Neptuna. Zaczynają o 13-ej, stoją tam przez półtorej godziny, w kilka, kilkanaście osób.

- Widzimy, że gdańszczanie nam kibicują - mówi Aksana. - Podchodzą do nas, zagadują. Bywa, że dołączają, jak pan Sławek, który jest z nami od kilku miesięcy. Przyszedł, zapytał o naszą sprawę i stwierdził, że to mu się podoba. W młodości protestował przeciwko polskiej “komunie”, teraz robi to przeciwko Łukaszence. Jest z nami w każdą niedzielę.  

Zawsze protestują z biało-czerwono-białymi flagami wolnej Białorusi. Teraz, w piątek, 11 listopada, przyniosą je na gdański “Marsz Niepodległości”.

Co tydzień na Długim Targu przeciwko reżimowi. Niesłabnący protest Białorusinów

Manifestacja wolnych Białorusinów, dla upamiętnienia drugiej rocznicy sfałszowania przez Łukaszenkę wyborów - Gdańsk, 9 sierpnia 2022 roku
Manifestacja wolnych Białorusinów, dla upamiętnienia drugiej rocznicy sfałszowania przez Łukaszenkę wyborów - Gdańsk, 9 sierpnia 2022 roku
Grzegorz Mehring/www.gdansk.pl

Zamienić Odessę na Gdańsk

Juri Zabijaka - nazwisko jak z kresowych powieści Sienkiewicza. 

- Wiem, że jest pochodzenia polskiego i chyba nawet brzmi groźnie - mówi Jurek. - Nie mam w rodzinie żadnych polskich przodków, a przynajmniej nic o tym nie wiem. Faktem jest natomiast, że zawsze czułem do Polaków sympatię. Gdy studiowałem historię na uniwersytecie w Odessie, napisałem nawet pracę, w której wykazywałem, że Ukraińców więcej łączy z Polską niż z Rosją. Że cała nasza tradycja demokratyczna jest związana historycznie z ustrojem dawnej Polski.

Jura ożenił się. W Odessie miał kłopot ze znalezieniem dobrej pracy w swoim zawodzie. Spojrzał na mapę Polski. Gdańsk wyglądał na interesujące miejsce. Też nad morzem, tylko zwrócony ku północy. I oczywiście świadomość, że to miasto Lecha Wałęsy, “Solidarności”, która obaliła komunę.

Jak to jest być Ukraińcem w Gdańsku? Agnieszce Michajłow opowiedział Jurij Zabijaka z Odessy

Autobus miejski jedzie przez Gdańsk. Do przedniej części dachu ma doczepione chorągiewki - niebiesko-żółtą po prawej stronie i biało-czerwoną po lewej
Ukraińcy już podczas pierwszego spaceru po Gdańsku mogą poczuć, że są u nas mile widziani. Wystarczy, że spojrzą na miejskie tramwaje i autobusy, które co do jednego przyozdobione są polskimi i ukraińskimi barwami narodowymi
Dominik Paszliński/www.gdansk.pl

Mieszkają w Gdańsku już cztery lata - Jura z żoną i dwójką małych dzieci. 

- Jestem dziennikarzem ukraińskich mediów społecznościowych, nauczycielem, udzielam się w Gdańskiej Radzie Imigrantów i Imigrantek, współpracuję z miejskim Wydziałem Rozwoju Społecznego - wylicza. 

Z miesiąca na miesiąc Juri Zabijaka coraz lepiej mówi po polsku. Gdy ma kłopot z przetłumaczeniem jakiegoś słowa, prosi o podpowiedź swoje dzieci, które chodzą do polskiej szkoły, po polsku mówią równie dobrze, jak po ukraińsku.

Juri Zabijaka: - Ukraińcy i Polacy naprawdę stali się braćmi. Ta bliskość utrzyma się przez pokolenia. Ukraińcy zawsze będą pamiętać miłe gesty i wymierną pomoc, jaką otrzymali od Polaków. Będą pamiętać, że w najtrudniejszych dniach to Polacy przyjmowali ich pod swój dach
Juri Zabijaka: - Ukraińcy i Polacy naprawdę stali się braćmi. Ta bliskość utrzyma się przez pokolenia. Ukraińcy zawsze będą pamiętać miłe gesty i wymierną pomoc, jaką otrzymali od Polaków. Będą pamiętać, że w najtrudniejszych dniach to Polacy przyjmowali ich pod swój dach
www.gdansk.pl

Przy pomniku św. Włodzimierza Wielkiego

W Gdańsku zawsze miał poczucie, że jest przyjaźnie traktowany. Zawsze też pamiętał, że Polska była pierwszym państwem, które w 1991 roku uznało niepodległość jego ojczyzny. Ukraińcy swój Dzień Niepodległości obchodzą 24 sierpnia. W Gdańsku zbierają się pod greckokatolickim kościołem konkatedralnym św. Bartłomieja i Opieki Najświętszej Maryi Panny - nieopodal wejścia do świątyni znajduje się pomnik św. Włodzimierza Wielkiego, patrona Ukrainy.

- I zawsze jest z nami ktoś z władz Gdańska, jeśli nie prezydent Aleksandra Dulkiewicz, to któryś z jej zastępców - mówi Juri Zabijaka. - Wspólnie z Polakami świętujemy ukraińską niepodległość. 

Gdańsk uczcił 30-lecie niepodległości Ukrainy. Prezydent Aleksandra Dulkiewicz na uroczystości

Po pierwszej napaści Putina i zajęciu przez Rosję Krymu w 2014 roku, Ukraińcy przestali mieć wątpliwości, który z sąsiadów jest bratem, a który tylko brata udaje. W lutym tego roku, gdy zanosiło się na nową rosyjską agresję, Juri udzielił wywiadu naszemu portalowi.

- Jest mobilizacja i przekonanie, że jeśli Rosjanie wejdą, to pożałują tego, tak jak pożałowali swojej inwazji na Afganistan - powiedział. - Ja przez pięć lat służyłem w wojsku, mam stopień oficerski i przyjaciół w ukraińskiej armii. Rozmawiam z nimi. Mówią: “Jura, damy im łupnia, nasza ziemia będzie usłana rosyjskimi grobami”. Tak to wygląda na całej Ukrainie, i w zachodniej części, i we wschodniej. Jest zjednoczenie społeczeństwa w obliczu zagrożenia. Nie wiem, jakie są kalkulacje Rosjan. Jeśli zaatakują, Ukraina ich powita należycie i znienawidzi na pokolenia.

Grupa osób podczas obchodów święta niepodległości Ukrainy. Stoją, trzymając niebiesko-żółte flagi. Wśród nich jest też duża flaga biało-czerwona. Jedna z kobiet trzyma tablicę wzywająca do uwolnienia obrońców Azovstalu w Mariupolu
Tegoroczne obchody 31. rocznicy odzyskania przez Ukrainę niepodległości odbywały się w szczególnie dramatycznym kontekście. - W Gdańsku zawsze świętujemy wspólnie z Polakami - mówi Juri Zabijaka
Piotr Wittman/www.gdansk.pl

Narodziny prawdziwych więzi: Bracia, Siostry

Wybuch wojny zmienił wszystko między Polakami i Ukraińcami. Jakby w jednej chwili opadły ostatnie bariery, ludzie przestali się kryć ze swoim poczuciem sympatii i braterstwa. Ci, którzy hejtowali ukraińsko-polską współpracę, schowali się do mysiej dziury i na razie tam pozostają, bo kiedy Rosjanie mordują cywilów, nie jest fajnie chodzić z etykietą “przyjaciel Putina”.

- Ukraińcy i Polacy naprawdę stali się braćmi i siostrami - mówi Jura. - Ta bliskość utrzyma się przez pokolenia. Ukraińcy zawsze będą pamiętać miłe gesty i wymierną pomoc, jaką otrzymali od Polaków. Będą pamiętać, że w najtrudniejszych dniach to Polacy przyjmowali ich pod swój dach. 

Gdańsk wciąż pomaga Ukrainie. Dzięki ofiarności gdańszczanek i gdańszczan, osób prywatnych i firm

Tak więc, gdy przyszła propozycja udziału w gdańskiej “Paradzie Niepodległości”, ukraińska odpowiedź mogła być tylko jedna:

- Będziemy.

- Ale z flagami.

- Oczywiście, że z flagami.

Jura na “Paradę Niepodległości” przyjdzie bez flagi. 

- To zostawiam innym - mówi. - Ja przyjdę z kamerą, będę miał zajęte obie ręce. Ktoś musi pokazać ukraińskim widzom, jak fajnie Ukraińcy świętują w Gdańsku z Polakami.

TV

Mniej bruku - więcej drzew!