Uczmy się debatować na wzór Anglików

Czy będzie w Gdańsku przestrzeń dla rozsądnej dyskusji o sprawach publicznych? Wyważonej, opartej na argumentach - zamiast tradycyjnej politycznej pyskówki? Ma o to zadbać Instytut Debaty Publicznej.
21.09.2015
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Andrzej Skiba zaprasza do debaty

XIX-wieczne idee z elitarnych brytyjskich szkół powoli docierają do Gdańska. Lepiej późno niż wcale. Jedną z takich idei jest „debata oksfordzka”, której początki wywodzą się oczywiście z najlepszych uczelni na Wyspach. – Uczelnie te znane były, i wciąż są, z kształcenia wybitnych mówców, którzy zasilają kadry partii politycznych – tłumaczy Andrzej Skiba, jeden z pomysłodawców gdańskiego Instytutu Debaty Publicznej.

Skiba (absolwent prawa oraz doktorant w Instytucie Politologii UG) chce przeszczepić te szlachetne idee do Gdańska. W ramach Instytutu przygotował, wspólnie z Tomaszem Solarskim, program „debat oksfordzkich”, który na razie ma być testowany w dwóch gdańskich liceach – „jedynce” i „ósemce” – a później rozszerzony na inne szkoły średnie, także w Wejherowie, Rumi, Pucku czy Kartuzach.

Szkoły będą konkurowały między sobą w Gdańskiej Lidze Debat. Licea wystawią czteroosobowe drużyny. Tydzień przed debatą drużyna dostanie temat, np. „Czy przyjmować w Gdańsku uchodźców?”; „Czy w UE brakuje demokracji?”; „Czy nauczanie Kościoła katolickiego ma przełożenie na polską młodzież?”. Drużyny muszą bardzo solidnie przygotować się do debaty, poznając argumenty za i przeciw, bo do ostatniej chwili, czyli do momentu losowania, nie wiedzą, czy będą broniły danej tezy czy też występowały w opozycji. – To znakomite ćwiczenie – mówi Andrzej Skiba. – Trzeba przygotować się rzetelnie, a podczas debaty powściągać emocje, bo przecież zdarza się, że na potrzeby debaty broni się tezy, w którą wcale się wierzy.

Po co? – To uczy logicznej argumentacji, bronienia swojego zdania, trzymania nerwów na wodzy – mówi Skiba. - Wystarczy przeczytać wystąpienia brytyjskich europosłów, żeby zobaczyć, jak doskonale są przygotowani do takich debat, nawet jeśli nie zgadzamy się z ich poglądami. W Polsce dopiero się tego uczymy.

Instytut, który ma wsparcie finansowe miasta Gdańska oraz Ministerstwa Pracy, planuje włączanie do Ligi Debat kolejnych szkół. Każda taka debata oceniania jest przez niezależnych sędziów, którzy przyznają punkty za argumentację, merytoryczność, sposób wystąpienia. – W takiej debacie nie ma mowy o atakach personalnych, nie obraża się zawodników z drużyny przeciwnej – mówi Skiba. – Poza tym na sali obecny jest ekspert w danej dziedzinie, który może odjąć punkty jeśli jedna ze stron podaje argumenty kłamliwe czy manipuluje faktami.

Poza częścią edukacyjną, przeznaczoną dla szkół, Instytut planuje dla gdańszczan serię debat z udziałem publiczności na najbardziej palące tematy miejskie. Pierwsza, w połowie października, ma dotyczyć tego, czy Gdańsk powinien przyjąć uchodźców z Syrii czy Afganistanu. – Planujemy zaprosić na debatą kogoś, kto jest za przyjęciem uchodźców, kogoś kto jest przeciw, reprezentanta miasta z zespołu ds. uchodźców oraz politologa – mówi Skiba.

- Nie boi się Pan, że ta debata zamieni się w tradycyjną pyskówkę? – pytam.

- Dobierzemy tak mówców z obu obozów, żeby były to osoby merytoryczne – zapewnia Skiba. – Mam nadzieję, że damy tym samym mały, ale pozytywny sygnał, że można w Polsce debatować inaczej.  

Instytut planuje także wydawanie swoich publikacji i pisanie artykułów.  

Sam Andrzej Skiba jest weteranem wielu debat. – Chwila stresu przed wystąpieniem, a potem idzie mi jak z płatka – śmieje się. – Może jestem urodzoną „gadającą głową”? W każdym razie nie mam kłopotów z wystąpieniami publicznymi.


TV

Wieczór dla tramwaju widmo