Do środy, 29 kwietnia, z LPP do ponad 130 placówek medycznych i nie tylko - działających głównie na Pomorzu i w Małopolsce - trafiło ponad 355 tys. atestowanych maseczek ochronnych. Co czwartą z nich gdańska firma przekazała do szpitali w innych regionach kraju.
Zgłaszają się do nas już nie tylko szpitale, ale także ośrodki opiekuńcze czy placówki społeczne. Trudno jest w tej sytuacji komukolwiek odmawiać pomocy. Projektem zarządza kilkuosobowy zespół, który koordynuje proces dystrybucji masek ochronnych, a koledzy z działu administracji każdego dnia rozwożą nawet do 25 tysięcy masek pod wskazane adresy. Duch wsparcia istniał w nas zawsze, dlatego cieszę się i jestem dumny z moich ludzi, którzy w obliczu obecnych wyzwań pokazuje swą siłę i ogromne zaangażowanie - mówi Marek Piechocki, prezes i założyciel LPP.
#GdanskPomaga. Ponad pół miliona złotych - na rękawiczki, maseczki i komputery dla uczniów
Od początku epidemii pracownicy firmy szyją maseczki bawełniane oraz fartuchy ochronne, które trafiają m.in. do pracowników niemedycznych. Do tej pory już ponad 17 tysięcy kolorowych masek i ponad tysiąc fartuchów znalazło się w rękach osób potrzebujących. Maseczki powstają we wzorcowni w gdańskiej siedzibie firmy przy ul. Łąkowej, ale także w oddziałach w Warszawie i Krakowie oraz... w domach pracowników.
Szyje około 80 osób, niektóre w ramach codziennie wykonywanej pracy, ale jest też sporo pracowników, którzy robią to w swoim czasie wolnym, w ramach wolontariatu. To nie tylko krawcowe, ale także pracownicy działów inwestycji czy IT. Przy dystrybucji maseczek zaangażowany jest nasz dział administracyjny - mówi Monika Szenfer, specjalista ds. projektów społecznych w LPP S.A.
Do firmy LPP dotarł też kontyngent kolejnych 700 tys. dodatkowych maseczek sprowadzonych z chińskiego Xian. Drogę liczącą ponad 11 tys. km pokonały koleją w ciągu 16 dni.
ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ
Za: kfp.pl