
Bohater tylko jeden
To był dzień 38-letniego Jakuba Jarosza, który zapowiedział zakończenie sportowej kariery. Przez 16 sezonów występował w PlusLidze (w tym dwa w Treflu: 2013/2014 i 2024/2025), dwa spędził we Włoszech, jeden w Katarze, w reprezentacji Polski rozegrał 142 mecze.
Wiele rzeczy, które działy się w niedzielne popołudnie w Ergo Arenie miało nawiązanie do urodzonego w Nysie siatkarza.
Czirliderki występowały w koszulkach zespołów, w których grał (na plecach widniało nazwisko siatkarza). Zawodnicy Trefla wbiegli na boisko w rudych perukach (to w nawiązaniu do kolorów włosów Jarosza) oraz w koszulkach, na których wypisane były sukcesy siatkarza: złoty (2009) i brązowy (2011) medal mistrzostw Europy, brązowy (2011) i złoty (2012) medal Ligi Światowej (2012), ponad 5 tys. punktów w PlusLidze.
W końcu na boisko w towarzystwie synów Kacpra i Leona wszedł bohater wieczoru, którego 4 750 widzów zebranych w Ergo Arenie powitało gorącymi brawami. Wśród widzów byli prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, minister Jacek Karnowski, zastępca prezydent Gdańska Piotr Borawski i gdański radny Andrzej Kowalczys.
GALERIA ZDJĘĆ Z MECZU
Rywal odjechał w końcówce
W podstawowym składzie gdańszczan zabrakło rozgrywających Lukasa Kampy i Kamila Droszyńskiego, których zastąpił 17-letni Filip Falkowski. I Falkowski świetnie rozpoczął, bo najpierw na lewo zagrał dokładnie do Rafała Sobańskiego a chwilę później w szybkim tempie na środek do Mustaphy M'Baye. Obaj dobyli punkty (2:1). To nie udało się Jaroszowi, który za moment atakując z prawej strony został zablokowany.
Gdańszczanie długi czas dotrzymywali kroku (prowadzili albo był remis) rywalom z Olsztyna, w końcówce pierwszego seta jednak goście odjechali. 22:25.
Czytaj także: Ponad 6000 uczniów na Meczu Kaszubskim w Ergo Arenie
Zeszło powietrze
Przed ostatnią kolejką PlusLigi zespół Trefla zajmował jedenaste miejsce, pozycję wyżej był Indykpol AZS. Olsztynianie mieli trzy punkty przewagi. Zwycięstwo 3:0 lub 3:1 pozwoliłoby gdańszczanom awansować i zakończyć sezon 2024/2025 na dziesiątej pozycji.
By tak się stało podopieczni trenera Mariusza Sordyla nie mogli już oddać żadnej partii. W drugiej było 6:4 dla Trefla. 11:8 po ataku Piotra Orczyka. Ostatni remis w tej części był przy stanie 17:17. Skończyło się na 21:25.
Już było wiadomo, że Trefl sezon zakończy na jedenastym miejscu. I w trzeciej partii z gdańszczan jakby zeszło powietrze, choć prowadzili 1:0 i 2:1. Potem było 3:6, 10:16, 14:22, 16:25.

Symboliczne MVP dla Jakuba Jarosza
Symboliczną statuetkę MVP odebrał oczywiście Jarosz - to już tradycja, że w spotkaniach tego typu, gdy jeden z zawodników rozgrywa ostatni mecz w karierze, ta nagroda trafia właśnie do niego. Była to 50 MVP pana Jakuba w karierze.
- Tak dużo było emocji, że musiałem uważać, by łzy nie uronić, szczególnie przed meczem. Czuję się wspaniale. Tak naprawdę nawet nie marzyłem o takim pożegnaniu. Dziękuję wszystkim, krórzy byli w to zaangażowani - mówił po spotkaniu Jakub Jarosz. - Jestem zadowolony za to co udało mi się osiągnąć, grać tak długo bez kontuzji. Różne w karierze były sytuacje, wiele radości, ale i trudnych momentów, gdzie człowiek miał zwiątpienia. Trzeba zawsze walczyć z trudnościami. Cieszę się, że kończę w Gdańsku, jest tu świetna drużyna, która pozwoliła mi się tutaj czuć dobrze.
MVP dla najlepszego gracza meczu otrzymał Szymon Jakubiszak.
Trefl Gdańsk - Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (22:25, 21:25, 16:25)
Trefl: Sobański 12, Orczyk 11, Jarosz 7, M'Baye 5, Pietraszko 5, Falkowski 1, Koykka (l) oraz Nasevich 3, Gijs, Czerwiński
Indykpol AZS: Hadrava 15, Jakubiszak 14, Armoa 10, Szerszeń 9, Tervaportti 4, Siwczyk 1, Hawryluk (l) oraz Cieślik 7