Kula ma 2,5 metra średnicy i waży aż 700 kilogramów. Nie jest jednak ze złota - pokryta jest patynowaną powłoką kompozytu brązu, imitującą szlachetny kruszec. Na trawniku skweru na Placu im. Dariusza Kobzdeja przy Podwalu Staromiejskim pojawiła się w sobotę, 19 maja, 2018 r., przed południem. Jej „nadejście” zapowiadały - zawieszone w ubiegłym roku, m.in. na wiatach przystankowych - plakaty z tajemniczą złotą kulą szybującą nad miastem, na tle Stadionu Energa Gdańsk, stoczniowych żurawi i ulicy Mariackiej.
- Kontynuujemy rozpoczętą w ubiegłym roku „Złotą Kampanię”, poświęconą naszemu najsłynniejszemu obrazowi, jakim bez wątpienia jest „Sąd Ostateczny” Hansa Memlinga - potwierdza związek złotej kuli z plakatami Małgorzata Posadzka, rzecznik Muzeum Narodowego w Gdańsku.
Prawdziwa, przeniesiona z plakatów złota kula co prawda nad miastem nie lewituje, jest też nieco mniejsza, ale jest dokładnie tym samym symbolem, który wcześniej można było podziwiać jedynie na papierze.
- Chcieliśmy umieścić kulę w miejskiej przestrzeni, chcieliśmy, żeby nabrała realnych kształtów - mówi Daniel Naborowski z odpowiedzialnego za „Złotą Kampanię” Tofu Studio z Gdańska.
Czytaj też: Gdańskie TOFU Studio „od Memlinga” zauważone i nagrodzone w USA
Co wspólnego ma ta złota rzeźba ze słynnym obrazem spod ręki niderlandzkiego malarza? To proste, choć niewiele osób - nawet wśród tych, które widziały dzieło - zdaje sobie z tego sprawę. Chodzi o jeden z detali „Sądu Ostatecznego”.
- Punktem wyjścia była złota kula, na której Chrystus trzyma stopy - mówi Adam Chyliński z Tofu Studio. - Mówiąc w skrócie, jest ona symbolem absolutu. Zależało nam na tym, żeby nawiązać do tego słynnego obrazu, nie prezentując jego samego. Dlatego wyciągnęliśmy bardzo charakterystyczny symbol, który ma intrygować, ale nie pokazywać wprost.
I tylko Plac Kobzdeja nie ma nic wspólnego ze słynnym dziełem Memlinga. Dlaczego więc to właśnie tam znalazła się rzeźba?
- Wybór miejsca był bardzo trudny - przyznaje Chyliński. - Idea jest taka, że "Złota Kampania" jest blisko ludzi. Skwer na Placu Kobzdeja to miejsce, którędy wiele osób przechodzi, mieszkańcy i turyści chętnie siadają na ławkach, odpoczywają, relaksują się. Uznaliśmy, że to idealna lokalizacja.
Kula pozostanie tam przez najbliższe tygodnie, w przyszłości jest jednak prawdopodobne, że zmieni swoją „siedzibę”. Jedno jest pewne: gdziekolwiek nie zostanie przeniesiona, nie opuści Gdańska.
- Mamy nadzieję, że stanie się ona z czasem ważnym miejscem miasta i będzie zawsze przypominała o arcydziele Hansa Memlinga „Sąd Ostateczny”, które na co dzień można oglądać w Muzeum Narodowym w Gdańsku, przy ulicy Toruńskiej 1 - dodaje Małgorzata Posadzka.
Kula, wykonana przez ARTE Metal Design, jest kolejnym etapem kampanii obok plakatów i głośnego złotego tramwaju (więcej o tramwaju pisaliśmy tutaj: Na bogato - złoty tramwaj kursuje po Gdańsku. O co chodzi?). Jak zapowiada Tofu Studio - nie ostatnim. Ale co jeszcze w najbliższych miesiącach wydarzy się w ramach „Złotej Kampanii”, to na razie tajemnica.
W międzyczasie można wziąć udział w zabawie przygotowanej przez Muzeum Narodowe w Gdańsku.
„Zróbcie zdjęcie kuli lub selfie z kulą, ustawcie je na Instagramie z hasztagiem #złotakula i #MNGdansk, lub zachowajcie w swoim albumie zdjęć i przyjdźcie do Oddziału Sztuki Dawnej. Do 31 maja 2018 r. po okazaniu zdjęcia obejrzycie obraz Memlinga i zwiedzicie Oddział tylko za 1 zł. Do zobaczenia przy rzeźbie i w naszym muzeum!”