Wymiana tablic zaczęła się w poniedziałek, 26 lutego. Jak pisaliśmy, na pierwszy ogień poszła ulica Leona Kruczkowskiego - teraz Ignacego Matuszewskiego. Leon Kruczkowski był polskim pisarzem i dramaturgiem, posłem na sejm PRL, członkiem PZPR i Rady Państwa. Jego ulica biegła do niedawna przez Piecki-Migowo. Po decyzji wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha z PiS jest to teraz ulica Ignacego Matuszewskiego - pułkownika Wojska Polskiego, dyplomaty, żołnierza polskiego wywiadu.
Przypomnijmy, że wojewoda pomorski Dariusz Drelich w swoim zarządzeniu z 13 grudnia 2017 zmienił nazwy siedmiu ulic w Gdańsku w ramach ustawy o dekomunizacji:
- ul. Dąbrowszczaków na ul. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego
- ul. Wassowskiego - na ul. Anny Walentynowicz
- ul. Buczka - na ul. Jana Styp-Rekowskiego
- ul. Sołdka - na ul. Kazimierza Szołocha
- ul. Pstrowskiego - na ul. Henryka Lenarciaka
- ul. Kruczkowskiego na ul. Ignacego Matuszewskiego
- ul. Zubrzyckiego na ul. Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”
Miasto nie zgadza się z decyzją wojewody i zaskarżyło wszystkich siedem zmian nazwy ulicy do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i czeka na wyznaczenie terminów rozpraw.
Miasto musi jednak wykonać decyzję wojewody.
Dlatego we wtorek, 27 lutego, zmieniane były tabliczki z nazwami na sześciu ulicach, w tym Dąbrowszczaków, która teraz jest ulicą Lecha Kaczyńskiego.
Stara nazwa została zakryta taśmą. Pod spodem jest nowa nazwa. Niżej tabliczka informacyjna, gdyby ktoś nie wiedział, dlaczego nazyw zostały zmienione: “Zgodnie z zarządzeniem zastępczym Wojewody Pomorskiego z 13 grudnia 2017 w sprawie nadania nazwy ulicy.”
Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz na FB wyjaśnia: “Wojewoda pomorski Dariusz Drelich wymusił na Gdańsku zmianę nazw ulic w ramach tak zwanej dekomunizacji. Uznałem, że mieszkańcy mają prawo do pełnej informacji o działaniach "dobrej zmiany", więc poprosiłem służby o wykonanie tablic informacyjnych. Walczymy w sądzie o cofnięcie decyzji wojewody, które nie uwzględniają woli mieszkańców”.
Piotr Borawski, szef klubu PO w Radzie Miasta Gdańska, napisał na FB: “Tak wygląda siłowe budowanie autorytetu. Kiedyś zrozumiecie jak bardzo szkodzicie pamięci Prezydenta Kaczyńskiego. Smutny widok”.
Przypomnijmy, że w czasie konferencji prasowej 13 grudnia 2017 prof. Mirosław Golon, szef IPN w Gdańsku, wyjaśniał, dlaczego nazwy ulic w Gdańsku muszą być zdaniem PiS i IPN zmienione: - Rolbiecki - 26 lat pracy w aparacie komunistycznym. Dąbrowszczaków obronić się nie da, oni zafałszowywali swój udział w budowie systemu komunistycznego. Buczek, zginął z rąk Niemców, ale przede wszystkim był działaczem komunistycznym, który budował Polskę stalinowską. Kruczkowski ma dorobek literacki, ale w najbardziej brutalnym okresie współfirmował działania represyjne i stalinowską cenzurę. Sołdek stał się komunistycznym dygnitarzem, bez względu na zasługi jego środowiska dla odbudowy przemysłu stoczniowego - wymieniał prof. Golon. - A proszę pamiętać, że nazwanie czyimś imieniem ulicy jest gloryfikacją tych osób.
Prezydent Adamowicz komentował wtedy: - Jesteśmy świadkami tworzenia się nowego ustroju, „kaczyzmu”, i ten nowy ustrój potrzebuje nowej historii i nowych bohaterów. Ta ustawa to zamach na samorządność. Moim zdaniem jest niezgodna z konstytucją, ingeruje w kompetencje samorządu. Tak jak w czasach komuny władza centralna uzurpuje sobie prawo do nazewnictwa ulic w samorządach. Polska nigdy nie była ani lewicowa, ani prawicowa. My szanujemy głos mieszkańców, którzy sprzeciwiają się zmianom nazw ulic i chcą zachowania dotychczasowych patronów. To głosowanie jest de facto głosowaniem za samorządnością. My jej bronimy, a działacze PiS pokazują, że są malowanymi samorządowcami. Za kilka lat będziemy przechodzili bolesny proces „dekaczyzacji” kraju.