• Start
  • Wiadomości
  • Tablica poświęcona Annie Walentynowicz odsłonięta. "Hołd dla wielkiej Polki"

Tablica poświęcona Annie Walentynowicz odsłonięta. "Hołd dla wielkiej Polki"

Rok po tym jak poprzednia tablica została skradziona, w środę, 14 sierpnia na budynku przy ul. Grunwaldzkiej 49 we Wrzeszczu zawisła nowa tablica poświęcona pamięci Anny Walentynowicz. Legenda Solidarności mieszkała w tym budynku. Udostępniała to mieszkanie jako punkt kontaktowy, redagowała pismo "Robotnik Wybrzeża".
14.08.2024
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
ludzie przed tablicą pamiątkową
Osłonięcie tablicy upamiętniającej Annę Walentynowicz. Po lewej: Przemysław Ruchlewski (ECS), Bogdan Lis i Piotr Kryszewski, Dyrektor Zarządzający ds. Zielonego Gdańska. Po prawej: mecenas Jacek Taylor, Basil Kerski i Magdalena Mistat (oboje ECS)
fot. Grzegorz Mehring/ www.gdansk.pl

Chodził tam na herbatę 

Bogdan Lis pamięta, jak przyszedł po raz pierwszy do mieszkania przy ul. Grunwaldzkiej 49 pod koniec lat 60.  

- Pierwszy raz byłem w tym mieszkaniu w 1969 roku - powiedział gdansk.pl Bogdan Lis, działacz antykomunistycznej opozycji. - Jeszcze nie wiedziałem, że nasze drogi z Anną Walentynowicz później się zejdą. Ja razem z jej synem, Januszem Walentynowiczem, graliśmy w zespole muzycznym - bigbitowym. Ja na klawiszach, on na basie. Wpadałem na herbatkę i tak poznałem panią Anię. Później, w 1978/79 roku, powstały Wolne Związki Zawodowe Wybrzeża i zaczęliśmy z panią Anią współpracować w opozycji. 

Lis dodał: - Miała dom, miała syna Janusza, o którego musiała dbać. Znałem ją i z walki politycznej i ze zwykłych, towarzyskich spotkań. Miała ciepły, przyjazny charakter. 

Bogdan Lis, legenda Solidarności, był jedną z tych osób, które w środę 14 sierpnia, odsłoniły nową tablicę poświęconą legendzie Solidarności. 

Poprzednia tablica, która wisiała w tym miejscu, została skradziona 29 czerwca zeszłego roku. Nie udało się jej odnaleźć. 

Wraca tablica upamiętniająca Annę Walentynowicz 

Suwnicowa, ale przede wszystkim działaczka

W uroczystości we Wrzeszczu wzięli udział przedstawiciele władz Gdańska, ECS, Muzeum II Wojny Światowej, służb mundurowych. Była przedstawicielka ministry Katarzyny Kotuli - Marta Zarańska, która prowadzi jej biuro poselskie w Gdańsku.   

Dr Przemysław Ruchlewski, wicedyrektor ECS, przypomniał życiorys Anny Walentynowicz. Od 1950 roku była ona suwnicową w Stoczni Gdańskiej im. Lenina, a przede wszystkim działaczką na rzecz praw pracowniczych.

W grudniu 1970 roku była uczestniczką protestów pod KW PZPR w Gdańsku. Od 1978 roku członkinią WZZ Wybrzeża. Udostępniała mieszkanie na punkt kontaktowy. Redaktorka niezależnego pisma "Robotnik Wybrzeża", kolporterka. Wielokrotnie zatrzymywana na 48 godzin. 

Bezpośrednią przyczyną strajku w sierpniu 1980 roku w Stoczni Gdańskiej stało się dyscyplinarne zwolnienie z pracy Anny Walentynowicz. Miała to być kara za jej działalność w WZZ.

- Na trzy miesiące przed przejściem na emeryturę postanowiono zwolnić ją z pracy - przypomniał Ruchlewski. - Informacja o tym dotarła do stoczniowców dzięki ulotce dystrybuowanej rankiem 14 sierpnia 1980 roku na terenie zakładu i to był początek strajku. 

16 sierpnia, wraz z Aliną Pienkowską i Ewą Ossowską, Walentynowicz podtrzymały ciągłość strajku, zatrzymując wychodzących przez bramę numer 3. 

Walentynowicz od września 1980 roku była działaczką NSZZ Solidarność. Po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 roku została internowana w ośrodkach w Bydgoszczy i później w Gołdapi. Zwolniona i znów aresztowana, osadzona w areszcie śledczym w Gdańsku i Warszawie. Ponownie zwolniona z pracy.  

Anna Walentynowicz, zwana Anną Solidarność, zginęła w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku. Pochowana na cmentarzu Srebrzysko. We Wrzeszczu jest pomnik i skwer jej imienia, a na wystawie stałej Europejskiego Centrum Solidarności suwnica, na której pracowała.

tablica na ścianie
Tablica znów wisi na budynku we Wrzeszczu
fot. Grzegorz Mehring/gdansk.pl

Marzyła o wolności

W imieniu prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz przemiawiał Piotr Kryszewski, Dyrektor Zarządzający ds. Zielonego Gdańska. Powiedział: 

- Dzięki nim dziś możemy żyć w wolnym, demokratycznym państwie. Anna Walentynowicz była osobą wyjątkową. Nie tylko dlatego, że chciała Wolnych Związków Zawodowych. Nie tylko dlatego, że zdobyła takie uznanie stoczniowców, iż w jej obronie zorganizowali największy i najbardziej brzemienny w skutkach strajk w dziejach Polski. Nie tylko dlatego, że dzięki determinacji jej samej oraz Aliny Pienkowskiej i Ewy Ossowskiej dało się utrzymać ciągłość strajkową Stoczni Gdańskiej – mówił Piotr Kryszewski.

 

- Była wyjątkowa, bo marzyła o wolności tak bardzo, że nie straszne jej były represje, szykany, przesłuchania, przeszukania, internowanie. Dobro wspólne stawiała wyżej niż własne. Przydomek "Anna Solidarność" doskonale oddaje ten stan rzeczy.  Honorując Annę Walentynowicz, wspominamy wszystkie polskie kobiety, które poczyniły wielki wkład w polską wolność, a często wciąż są bezimienne i przemilczane. Każdej z nich należy się pamięć i wdzięczność. Odsłaniając dziś tę symboliczną tablicę na budynku, w którym mieszkała Anna Walentynowicz i prowadziła działalność opozycyjną, wyrażamy hołd dla tej wielkiej Polki, która wpłynęła na losy strajku, na historię Polski i świata.    

Zobacz naszą galerię z uroczystości: 

 

 

 

TV

Zamach na Kutscherę. Dekonstrukcja mitu. Waldemar Stopczyński