Z “Inką” i “Zagończykiem”
Jak podkreśla IPN, przeniesienie szczątków Tadeusza Urbanowicza ps. Moskito, było wolą rodziny.
Nowe miejsce pochówku znajduje się na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku, w sąsiedztwie grobów Danuty Siedzikówny “Inki” i Feliksa Selmanowicza “Zagończyka”. Wszyscy troje służyli w 5. Wileńskiej Brygadzie Armii Krajowej. Był to oddział partyzancki, który pod koniec II wojny światowej przewędrował z Wileńszczyzny na Podlasie, gdzie został rozformowany. Następnie 5. Wileńską Brygadę AK reaktywowano w Gdańsku. Jako teren działania określono obszar Pomorza, Warmii i Mazur. Żołnierze byli rozlokowani w małych grupach, głównie w okolicach Sztumu i Malborka.
Prezes IPN mówi o panteonie
Piątkowy pochówek poprzedzony został mszą św. w bazylice św. Brygidy. Podczas pogrzebu prezes IPN Karol Nawrocki stwierdził, że te trzy groby “będą tworzyć na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku narodowy panteon naszych bohaterów”.
- Będą swoją krwią i swoimi szczątkami uszlachetniać ziemię naszego Gdańska i przypominać o bohaterach, którzy dali nam wolność i dali nam niepodległość. O całym fenomenie żołnierzy podziemia antykomunistycznego, żołnierzy niezłomnych, żołnierzy wyklętych - podkreślił prezes IPN.
“Moskito”, los tragiczny
Tadeusz Urbanowicz, ps. „Moskito” (rocznik 1926) urodził się i wychował w Wilnie. Był harcerzem, podczas wojny w Szarych Szeregach. Od 1944 r. służył w AK, w ramach Operacji „Ostra Brama” uczestniczył w walkach o Wilno.
“Moskito” uniknął aresztowania przez Sowietów, przeszedł na Białostocczyznę, gdzie w 1945 r. dołączył do 5. Wileńskiej Brygady AK, odtworzonej przez mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę”. Na Białostocczyźnie i Podlasiu walczył w szwadronie por. Romualda Rajsa „Burego”. Według historyków, obaj dowódcy - zarówno “Bury”, jak i “Łupaszka” - byli odpowiedzialni za odwetowe zbrodnie wojenne, popełnione na cywilnej ludności litewskiej i białoruskiej.
Od początku 1946 r. “Moskito” był żołnierzem patrolu dywersyjnego 5. Brygady AK na Pomorzu. Walczył w szwadronie por. Zdzisława Badochy „Żelaznego”. 9 października 1946 r. w miejscowości Brzeziny na Kociewiu oddział starł się z funkcjonariuszami komunistycznej MO. „Moskito” został ciężko ranny w nogę. Nie chcąc narażać kolegów, wycofujących się z pola walki, zastrzelił się z okrzykiem „Czołem, chłopaki!”. W chwili śmierci miał niecałe 21 lat. Do roku 1995 jego grób znajdował się na cmentarzyku w Jakubowie, powiat świecki.