Obecnie na terenie 24-hektarowego składowiska znajduje się ponad 200 takich studni. Są one połączone siatką rurek, którymi wysysany jest biogaz powstający przy rozkładzie odpadów. Biogaz, po odsiarczeniu, trafia do bioelektrowni, gdzie jest spalany, i tym samym neutralizowany.
W ostatnich tygodniach mieszkańcy dzielnic sąsiadujących z wysypiskiem śmieci mogli jednak znowu odczuwać zwiększony fetor.
- Istnieją dwa potencjalne źródła uciążliwości zapachowej - tłumaczy Cyprian Maciejewski, rzecznik Zakładu Utylizacyjnego w Szadółkach. - Plac dojrzewania kompostu, w miejscu którego docelowym rozwiązaniem będzie hermetyczna hala, oraz składowisko (wydzielające biogaz), które z przyczyn obiektywnych wymaga nieustannej pracy naszych specjalistów i regularnych inwestycji. Wewnątrz wielohektarowego składowiska stale zachodzą procesy biologiczne i zmiany, przez co w jednym miejscu produkcja gazu spada, a w innym wyraźnie wzrasta. Dlatego co jakiś czas musimy inicjować rozbudowę systemu.
System odgazowywania istnieje od kilku lat i stale jest rozbudowywany oraz modernizowany. By rozpocząć budowę studni, najpierw przeprowadzane są odwierty. Maciejewski zapewnia, że nie powinny one wywołać dodatkowego fetoru.
Wysypisko śmieci w Szadółkach istnieje od 1973 roku - szacuje się, że do dzisiaj trafiło tam około 10 mln ton odpadów. W najbliższych latach na terenie zakładu planowana jest budowa spalarni odpadów.