Podziękowanie Miasta Gdańska za trudną, bardzo potrzebną pracę
Malwy, czyli rzeźbione brosze, wręczono pracownikom socjalnym już po raz piąty. W ten sposób Miasto zwraca uwagę, i dziękuje, za trudną, ale bardzo potrzebną w naszym mieście pracę.
Złotą Malwę, i nagrodę pieniężną w wysokości 8 tys. zł brutto, przyznano w tym roku Hannie Gąsiorowskiej, zatrudnionej w Domu Pomocy Społecznej „Ostoja”. W tej placówce laureatka pracuje od 26 lat. Srebrną Malwę, i nagrodę w wysokości 6 tys. zł brutto, otrzymała Janina Rompa pracująca od ponad 3,5 roku w Polskim Komitecie Pomocy Społecznej - Pomorskim Zarządzie Wojewódzkim Stowarzyszenia Charytatywnego. Natomiast Brązowa Malwa, i nagroda w wysokości 4 tys. zł brutto, trafiła do Krzysztofa Kossowskiego, opiekuna z Gdańskiej Spółdzielni Socjalnej.
Nagrody, czyli symboliczne kwiatowe przypinki oraz gratyfikacje pieniężne wręczyła laureatkom i laureatom Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.
11. Forum Inicjowania Rozwoju. W Gdańsku porozmawiają o Wolontariacie Pracowniczym
- Dzięki Waszej codziennej pracy osoby, które potrzebują pomocy mają choć namiastkę dobrego życia - podkreśliła Aleksandra Dulkiewicz. - Za to Wam bardzo dziękuję, i proszę o jeszcze.
Ciepłe słowa skierowała do nagrodzonych i wyróżnionych także Agnieszka Chomiuk, p.o. dyrektorki Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku.
- Opiekunki i opiekunowie idą tam, gdzie są najbardziej potrzebni, przywracają wiarę w dobro - powiedziała Agnieszka Chomiuk. - Cieszę się, że możemy dzisiaj za to podziękować.
W tej pracy potrzebna jest miłość do osób starszych
Pani Hanna Gąsiorowska zajmuje się podopiecznymi od 26 lat.
- Kocham swoją pracę, z chęcią do niej przychodzę. Swoim podopiecznym strzygę od czasu do czasu włosy, obcinam też specjalistycznie paznokcie, robię makijaż - wylicza.
Największym wyzwaniem w tej pracy jest, w ocenie pani Hanny, panowanie nad stresem.
- Tutaj trzeba trzymać nerwy na wodzy. Moi podopieczni to przede wszystkim ludzie starsi, którzy wymagają m.in. cierpliwości. Moja najstarsza podopieczna miała 92 lata. Z wieloma tymi osobami jesteśmy bardzo zżyci. Tworzymy swego rodzaju rodzinne, bliskie więzi. Przeżywam, kiedy umierają - nie ukrywa pani Hanna.
Podopieczni lubią rozmawiać z nią o życiu, ale też o rodzinie, i nie tylko.
- Wspominają często, jak to było kiedyś, kiedy byli dużo młodsi, czasem zwierzają się z bardzo osobistych spraw. Lubię się opiekować i spotykać z nimi. W tej pracy potrzeba dużo empatii, cierpliwości, tolerancji, ale i miłości - trzeba kochać starszych ludzi - zaznacza pani Hanna.
Rekordowa kwesta na rzecz Hospicjum Dutkiewicza na gdańskich cmentarzach
Pomaganie drugiemu człowiekowi jest jej pasją
Pani Janina Rompa od 43 lat zajmuje się usługami opiekuńczymi - jest opiekunką środowiskową. Jej podopiecznymi są przede wszystkim osoby starsze, leżące.
- Moja praca to w zasadzie prowadzenie domu moich podopiecznych. Robię im całodzienne zakupy, czasem dysponuję nawet całą ich emeryturą. Ufają mi, tym bardziej, że rozliczam się ze wszystkiego sumiennie - zaznacza pani Janina.
Pod swoją opieką ma obecnie jeden dom. Należy jednak zaznaczyć, że sama liczy już ponad 75 lat.
- Lubię moją pracę, pasjonuje mnie, dlatego tyle lat już pracuję w tym zawodzie. Pomagam ludziom jak mogę. Osoby leżące wymagają przecież stałej opieki, dbam m.in. o to, by nie miały odleżyn - podkreśla.
Badaj piersi - dla własnego dobra. Mówią kobiety, które pokonały raka
Praca opiekunki środowiskowej często, choć nie zawsze, prowadzona jest w środowisku ludzi ubogich.
- Miałam przed laty takich podopiecznych, którym po opłaceniu wszystkich rachunków zostawało 80 - 100 złotych na życie. Tak było zwłaszcza na Dolnym Mieście, w latach dziewięćdziesiątych, ale też jeszcze w latach dwutysięcznych. Czasem więc pomagałam im też finansowo, z własnych środków, lub przynosiłam jedzenie czy inne rzeczy z własnego domu. Sama dużo nie zarabiam, ale skoro mogłam pomóc to robiłam to - przyznaje Janina Rompa.
Uśmiech podopiecznych wynagradza trudy pracy
Pan Krzysztof Kossowski także zajmuje się głównie osobami niepełnosprawnymi i starszymi.
- To trudna i odpowiedzialna praca. Mam pod swoją opieką m.in. kilka sparaliżowanych osób, ale też seniorów. Trzeba zmieniać im pampersy, umyć, przygotować posiłek, załatwić ich sprawy u lekarza, w urzędzie, itd. W ramach pracy utrzymuję też kontakt z rodzinami moich podopiecznych.
Pan Krzysztof zapewnia, że bardzo lubi swoją pracę, mimo iż do łatwych nie należy.
- Najbardziej satysfakcjonuje mnie, kiedy widzę uśmiech u swoich podopiecznych. To podnosi na duchu. Przyznać trzeba, że w tej pracy trzeba się odnaleźć przede wszystkim pod kątem psychicznym. Na co dzień widzimy ludzkie nieszczęście, najtrudniej jest to właśnie udźwignąć. Są osoby, które wymagają stałej opieki, a nie mają nawet środków do życia, więc ten ich uśmiech jest zawsze czymś fantastycznym. Najtrudniejsze w tej pracy to właśnie podołać psychicznie. Fizycznie ta praca nie jest bardzo ciężka - ocenia pan Krzysztof.
Kapituła Złotej Malwy
Tegorocznych laureatów wyłoniła kapituła „Złotej Malwy 2022”, w skład której weszli przedstawiciele m.in. Miasta, organizacji pozarządowych, Rady Seniorów oraz Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku. Nagrody i wyróżnienia przyznawane są opiekunkom i opiekunom „za osiągnięcia i szczególny charakter pracy na rzecz potrzebujących w obszarze usług opiekuńczych, świadczonych w domach pomocy społecznej oraz miejscu zamieszkania”.
Pierwsza edycja „Złotej Malwy” odbyła się w 2018 roku.
Kilkuset zaangażowanych pracowników
Gdański MOPR zawarł umowy na świadczenie usług opiekuńczych, w środowisku i mieszkaniach podopiecznych, z Gdańską Spółdzielnią Socjalną oraz z Polskim Komitetem Pomocy Społecznej. Obie organizacje zapewniają łącznie około 350 opiekunek i opiekunów dla osób potrzebujących, objętych pomocą społeczną. W gdańskich domach pomocy społecznej takich zaangażowanych ludzi jest około 140. Wspierają podopiecznych w codziennych, życiowych czynnościach.
ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ Z UROCZYSTOŚCI
Wyróżnienia Złotej Malwy 2022
W trakcie poniedziałkowej uroczystości wręczono także wyróżnienia „Złotej Malwy 2022” i nagrody w kwocie 2,2 tys. zł brutto. Otrzymały je opiekunki i opiekunowie:
- Danuta Bobrowska z Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej Pomorski Zarząd Wojewódzki Stowarzyszenie Charytatywne;
- Krzysztof Parol z Domu Pomocy Społecznej „Orunia”;
- Katarzyna Pawłowska z Domu Pomocy Społecznej „Ostoja”;
- Izydora Pietrowska z Caritas Archidiecezji Gdańskiej Centrum Pomocowe Caritas im. Jana Pawła II;
- Krystyna Sapacz-Sapoczyńska z Gdańskiej Spółdzielni Socjalnej;
- Janusz Skotniczny z Domu Pomocy Społecznej „Polanki”;
- Andrzej Smeja z Caritas Archidiecezji Gdańskiej Centrum Pomocowe Caritas im. Jana Pawła II;
- Klaudia Szymańska z Domu Pomocy Społecznej „Orunia”;
- Radosław Świerzko z Domu Pomocy Społecznej „Polanki”.