Nowe życie jachtu płk. Ryszarda Kuklińskiego
Fundacja Jack Strong do remontu jachtu płk. Ryszarda Kuklińskiego przygotowywała się od 1,5 roku. Teraz projekt ruszył pełna parą. Odbudowa, która potrwa dwa lata ma kosztować około 1,5 mln zł, z czego pierwszy etap polegający na naprawie kadłuba i poszycia przez szkutników to koszt 1 mln. Internetowa zbiórka zaczęła 21 lipca.
- ZBIÓRKA PIENIĘDZY NA REMONT JACHTU: siepomaga.pl
- W naszą akcję zaangażowało się wiele osób ze świata nauki, kultury i sportu. Ambasadorami odbudowy jachtu są prof. Norman Davis, kpt Roman Paszke, kpt Joanna Pajkowska, Natalia Przybysz, podróżniczka i himalaistka Miłka Raulin, Rafał Fronia, który właśnie zdobył Broad Peak i kpt jachtu „Generał Zaruski” Jerzy Jaszczuk - mówił Leszek Pochroń-Frankowski, prezes Fundacji Jack Strong.
Wśród ambasadorów są też Janek Mela i Adama Sobczak.
W odbudowie jednostki może pomóc każdy, kto dokona wpłat za pośrednictwem serwisu crowdfundingowego siepomaga.pl.
- Dla darczyńców w ramach akcji przygotowaliśmy szereg nagród. Można będzie między innymi otrzymać kartkę z pierwszego rejsu po wodowaniu, będzie można uwiecznić swoje imię i nazwisko na kadłubie czy wykupić rejs szkoleniowy dla dzieci bądź też dla siebie - wymieniał Piotr Pomin z Fundacji Jack Strong.
Kim był płk Ryszard Kukliński?
Pułkownik Ryszard Kukliński (pośmiertnie awansowany na stopień generała brygady) był wysokim oficerem Ludowego Wojska Polskiego w czasach PRL. Pracował m.in. w Sztabie Generalnym. W 1972 r. w czasie rejsu jachtowego do Europy Zachodniej zaoferował chęć współpracy z wywiadem amerykańskim (CIA). Propozycja została przyjęta. Amerykanie podkreślają, że zrobił to z pobudek patriotycznych, kiedy przekonał się, że Polsce grozi zagłada. Część szpiegowskiej działalności prowadził właśnie na jachcie. Jednostka ta jest więc świadkiem najnowszej historii naszego kraju. Do 1981 r. pułkownik Amerykanom ponad 30.000 dokumentów dotyczących stanu armii jak i planów wojskowych Polski oraz Układu Warszawskiego. Poinformował też ich o przygotowywanym stanie wojennym i rozprawie z „Solidarnością”. W listopadzie 1980 r. został ewakuowany z kraju przez CIA. Pułkowniek nosił kryptonim Jack Strong. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości odwiedził ojczyznę. W 1998 r. w Gdańsku uhonorwany został tytułem Honorowego Obywatela Miasta.
Historia jachtu płk. Kuklińskiego
Jednostka została zbudowana w 1965 roku w Stoczni Jachtowej im. Josepha Conrada dla armatora, którym była Sekcja Żeglarska WKS Legia (późniejszy Oddział „Atol” Jacht Klubu Marynarki Wojennej „Kotwica”). Teraz w tym samym miejscu, gdzie powstała będzie odbudowana. Podjęła się tego zadania następczyni Stoczni Jachtowej im. Josepha Conrada, Conrad Shipyard.
To dwumasztowy, mahoniowy, pełnomorski jacht balastowy typu Opal (pierwsza jednostka z tej serii). Płk Ryszard Kukliński kupił go w 1980 r. za 36 tys. zł. Była to w tym czasie w PRL trzykrotność oficerskiej pensji. Po jego ucieczce do Stanów Zjednoczonych jednostkę skonfiskowano. W 1986 r. odkupił ją Yacht Klub Polski w Gdyni.
Dalsze losy jachtu płk. Kuklińskiego
Już w wolnej Polsce jacht próbowano dwukrotnie przywrócić do życia. Bez powodzenia. Dopiero w 1997 r. odkupiła go od Yacht Klubu Polski firma Atlas i sfinansowała kapitalny remont. Jacht został przekazany ponownie pułkownikowi Ryszardowi Kuklińskiemu, kiedy odwiedził on Polskę w w 1998 r. Odbyła się też w związku z tym uroczystość, podczas której jednostkę pobłogosławił ks. infułat Stanisław Bogdanowicz, nadając jej imię Opal II.
Pułkownik planował początkowo sprowadzić jacht do USA. Potem jednak chciał zlicytować jednostkę, chcąc zarobione w ten sposób pieniądze przeznaczyć na założoną przez siebie Fundację na rzecz Ofiar Reżimu PRL. Z tych planów nic nie wyszło.
Przeżyj niezwykły rejs. Generał Zaruski i inne żaglowce zapraszają załogantów REJESTRACJA
Jacht płk. Kuklińskiego znów na morzu
Ostatecznie pułkownik Ryszard Kukliński podarował w testamencie jacht Chrześcijańskiej Szkole pod Żaglami. To nowy armator nadał mu nazwę „Strażnik Poranka”. Nawiązuje ona do zwrotu, którym posłużył się papież Jan Paweł II podczas Światowych Dni Młodzieży w Toronto, wyznaczając młodzieży zadanie na nowe tysiąclecie. Jacht stacjonował od 2003 w bazie żeglarskiej na chorwackiej wyspie Iž. Patenty żeglarskie zdobyło pod jego żaglami ponad 1500 młodych ludzi. Siedem lat temu wysłużony jacht został przeholowany do Mariny Gdańsk, a następnie do Błotnika.
Remont jachtu płk. Kuklińskiego – cel społeczno-edukacyjny
Jacht jest mocno „nagryziony zębem czasu” i jak zauważają ludzie z branży żeglarskiej, żeby go odnowić potrzeba nie tylko pieniędzy, ale też dużej siły woli. W Gdańsku podobny projekt już zrealizowano z sukcesem.
- Myślę, że się uda bo ludzie, którzy się tym zajęli mają doświadczenie w crowdfundingu i mają do tego uczciwe podejście. To jest program społeczny, bo zgodnie z testamentem pułkownika Kuklińskiego jacht będzie przeznaczony do pływania z młodzieżą. To jest projekt nowoczesny w społeczeństwie obywatelskim i wart zachodu - mówi kapitan Jerzy Jaszczuk, który odpowiadał za odbudowę „Generała Zaruskiego”.
- Związek Miast i Gmin Morskich już wcześniej zaangażował się w podobny projekt, czyli w odrestaurowanie „Generała Zaruskiego”. Dzisiaj ten jacht służy gdańskiej młodzieży. Będziemy wspierać Fundację Jack Strong w zbieraniu funduszy na remont „Strażnika Poranka”. Jacht będzie służył wychowaniu morskiemu młodzieży nie tylko z Gdańska, ale z całego pasa nadmorskiego, od Elbląga po Świnoujście – powiedział Marcin Makowski, dyrektor Biura Związku Miast i Gmin Morskich.
Czy nowe życie jachtu oznacza też nowe imię jednostki?
- Jest to bardzo ciekawe zagadnienie. Możemy z pewnością podjąć się takiej inicjatywy, na przykład na zasadzie ogólnodostępnego konkursu - powiedział Leszek Pochroń-Frankowski.
Zbiórkę można wesprzeć na serwisie siepomaga.pl.