
Odwołane rejsy miały odbyć się na trasie Sztokholm - Gdańsk (godz. 10.50) i Gdańsk - Sztokholm (godz. 19.00). Irlandzki przewoźnik w bieżącym tygodniu odwołał łącznie 12 lotów związanych z Polską.
- Przewoźnik z wyprzedzeniem poinformował nas o odwołanych lotach - mówi Michał Dargacz, rzecznik prasowy Portu Lotniczego w Gdańsku. - Zabraknie dwóch rejsów obsługiwanych przez tego przewoźnika. Dwa loty ze stu pięćdziesięciu, a tyle około mamy przylotów i odlotów w ciągu doby, nie wpływa negatywnie na funkcjonowanie lotniska.
Brak odczuwalnych skutków strajku na pracę gdańskiego lotniska, to dobra informacja, choć jest to zapewne marne pocieszenie dla tych, którzy musieli zmienić plan piątkowej podróży. Szukając jednak pozytywów w niedogodnych sytuacjach, pocieszające jest to, że pasażerowie z piątkowego rejsu Gdańsk - Sztokholm, mają czas na reorganizację planów. Kto choć raz przyjechał na lotnisko, na miejscu dowiedział się o odwołanym locie i w związku z tym musiał zmierzyć się z problemami wywołanymi przez taką niedogodność, zapewne zgodzi się, że takie wiadomości warto otrzymać z odpowiednim wyprzedzeniem.
Powodem strajków jest niezadowolenie związków zawodowych w Ryanair, które chcą, aby w całej Europie umowy o pracę były zawierane na podstawie prawa lokalnego, a nie prawa irlandzkiego. Związkowcy domagają się, by wszystkim pracownikom oferowano takie same warunki, bez względu na to, czy są zatrudnieni bezpośrednio przez przewoźnika, czy za pośrednictwem firmy zewnętrznej. Kolejnym roszczeniem strajkujących są podwyżki.