• Start
  • Wiadomości
  • Stracą lokal na Mariackiej ponieważ złamali zasady jego najmu

Stracą lokal na Mariackiej ponieważ złamali zasady jego najmu - oświadczenie Miasta Gdańska

Miasto Gdańsk wypowiedziało Związkowi Literatów Polskich najem parteru kamienicy przy ul. Mariackiej. Powodem jest nieprzestrzeganie zasad umowy: cały lokal wykorzystywany jest do komercyjnej działalności gastronomicznej. Prezes gdańskiego oddziału ZLP protestuje i prosi o wsparcie posła PiS Kacpra Płażyńskiego. Na końcu tekstu publikujemy stanowisko Miasta w tej sprawie.
25.07.2022
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Kamienica, gdzie mieści się gdański oddział ZLP, stoi w samym centrum gdańskiej starówki , przy urokliwej ulicy Mariackiej. Lokal w całości (123 m kw.) udostępniony został dla działalności gastronomicznej - choć umowa pozwala na mniej niż połowę tej powierzchni
Kamienica, gdzie mieści się gdański oddział ZLP, stoi w samym centrum Głównego Miasta, przy urokliwej ulicy Mariackiej. Lokal w całości (123 m kw.) udostępniony został dla działalności gastronomicznej - choć umowa pozwala na mniej niż połowę tej powierzchni
Piotr Wittman/www.gdansk.pl

Cały lokal pod gastronomię

Miasto ma dość tej współpracy. W lokalu oddanym w najem Związkowi Literatów Polskich w najlepsze prosperuje firma gastronomiczna. ZLP posiada zgodę na taką działalność, ale na powierzchni niecałych 61 m kw. Gdańsk zgadza się na takie zasady rozumiejąc, że instytucje kultury potrzebują dochodów, aby prowadzić działalność statutową. Tymczasem jednak firma gastronomiczna prowadzona jest na całych 123 m kwadratowych, a jednocześnie w przestrzeni publicznej od 2015 roku niewiele było informacji o aktywności gdańskiego oddziału ZLP - choć jego prezes Stanisław A. Załuski zapewnia, że współorganizuje “wernisaże, promocje książek i inne imprezy kulturalne”. 

Interwencja posła Kacpra Płażyńskiego

Czy decyzja Miasta oznacza, że gdański oddział ZLP miałby opuścić kamienicę przy Mariackiej i pozostać bez lokum? Nie. Organizacji literatów, mimo istotnych zastrzeżeń dot. prowadzenia działalności, zaproponowano pomieszczenia w innym miejscu - przy pobliskiej ul. Św. Ducha. To dobry adres, również na Głównym Mieście, ale trudno tam prowadzić restaurację. I choć Zarząd Główny ZLP przystał na takie rozwiązanie, to Stanisław A. Załuski stanowczo zaprotestował i poprosił o interwencję poselską Kacpra Płażyńskiego oraz jego współpracowników. W poniedziałek, 25 lipca, zorganizowali briefing prasowy.

Według posła Kacpra Płażyńskiego to trudne do zrozumienia, że Gdańsk, który zabiega o tytuł Stolicy Literatury UNESCO jednocześnie odbiera lokal takiej organizacji jak ZLP. 

Swoje wystąpienie poseł Płażyński skierował do prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz: - Jeżeli ma pani świadomość o tym, co się tutaj dzieje, to naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego pani na to pozwala. Gdańsk, starając się o miano stolicy kultury, stolicy literatury, zabiera swoim twórcom miejsce pracy, spotkań i miejsce do prezentowania swoich dzieł.

Kontrowersyjne zasługi

Posłowi Kacprowi Płażyńskiemu podczas briefingu towarzyszył Stanisław A. Załuski, prezes gdańskiego oddziału ZLP:

- To miejsce o niezwykłej historii - mówił. - Przez wiele lat stanowisko prezesa naszego stowarzyszenia piastowały takie postaci jak Lech Bądkowski, jeden z naszych najwybitniejszych przedstawicieli, pani Stanisława Fleszarowa, najpoczytniejsza pisarka na Wybrzeżu, był też Stanisław Hebanowski, dyrektor Teatru Wybrzeże. W czasach „Solidarności” bardzo się zaangażowaliśmy. W Sali BHP, w Stoczni Gdańskiej w czasie strajku sierpniowego, mieliśmy kącik pisarski. Lech Bądkowski w tamtym czasie był również członkiem międzyzakładowego komitetu strajkowego.

Powoływanie się przez Stanisława Załuskiego na zasługi Lecha Bądkowskiego oraz obecność członków ZLP w czasie strajków roku 1980 jest o tyle wątpliwe, że po wprowadzeniu stanu wojennego władze komunistyczne zlikwidowały ZLP, a na jego miejsce powołały Związek Literatów PRL. Większość dotychczasowych członków ZLP nie zdecydowała się wstąpić do nowej organizacji, mimo rozmaitych zachęt finansowych. Stanisław Załuski przyjął jednak zaproszenie komunistycznych władz i - oprócz tekstów literackich - opublikował kilka koniunkturalnych artykułów w ówczesnej prasie, które uderzały w ludzi solidarnościowego podziemia. Nawet według cenionego przez sympatyków PiS historyka Sławomira Cenckiewicza - od 1979 roku był działającym w Związku Literatów Polskich tajnym współpracownikiem komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, o pseudonimie “Antoni”. Podczas sierpniowego strajku w Stoczni Gdańskiej miał donosić m.in. na Annę Walentynowicz a wcześniej i później także na Lecha Bądkowskiego i inne osoby.


Oświadczenie w sprawie lokalu dla Związku Literatów Polskich

W związku z niepełnymi informacjami, przekazywanymi przez Związek Literatów Polskich w Gdańsku i posła na sejm Kacpra Płażyńskiego informuję, że:

  1. Związek nie przestrzegał warunków zawartej z Gdańskimi Nieruchomościami umowy o ewentualnym dalszym podnajmie przestrzeni na rzecz gastronomii.
  2. Zgodnie z wyrażoną zgodą na podnajem części lokalu, Związek mógł przeznaczyć pod powierzchnię komercyjną 60,63 m2 użytkowanego lokalu, a w rzeczywistości przeznaczył na to całą 123-metrową powierzchnię.
  3. Związek otrzymał propozycję innego lokalu, przy ul. Św. Ducha. Zarząd Główny Związku propozycję przyjął, a gdański oddział ją odrzucił.
  4. Trudno doszukać się aktywnej działalności Związku, gdyż w mediach społecznościowych i internecie od 2015 roku organizacja nie informuje o swojej działalności, a z kolei o zaniku tej działalności informowały miasto także inne gdańskie środowiska literackie.
  5. Mocno dyskusyjna jest także rola ZLP w najnowszej historii. Organizacja ta została opuszczona przez większość twórców w czasie Stanu Wojennego, a według informacji dr. Sławomira Cenckiewicza, prezes oddziału gdańskiego ZLP donosił SB na Annę Walentynowicz i Lecha Bądkowskiego.

Miasto Gdańsk wspiera wiele instytucji kultury, w trudnym czasie pandemii organizowało stypendia kulturalne dla twórców, a gdańscy artyści po preferencyjnych stawkach korzystali i nadal korzystają z miejskich lokali. Możliwości współpracy i korzystania z samorządowych lokali jest wiele, dla przykładu inna organizacja literatów, czyli Stowarzyszenie Pisarzy Polskich od lat korzysta z gościnności Nadbałtyckiego Centrum Kultury.

 

Daniel Stenzel, rzecznik prezydent Gdańska

TV

Bohater Borys ma już dziewięć lat, czyli wszystko wokół chorób rzadkich