Kanapa, szafa, stół i inne meble; dywan, materac, wózek, duże lustro, żyrandol, wieszak, opony i wszystkie inne rzeczy, które ze względu na duży rozmiar i wagę nie pasują do pojemnika na śmieci (a nie są pozostałością po remoncie), to odpady wielkogabarytowe.
Zalegające dniami przy wiatach śmietnikowych, czasem porzucone na trawniku, a nawet w lesie - irytują i psują najładniejszą nawet przestrzeń.
Odbiór "gabarytów" nie wiąże się z dodatkową opłatą - po co więc wywozić je z domu? By uniknąć zanieczyszczania otoczenia, wystarczy przestrzegać prostego terminarza. W domach wielorodzinnych w Gdańsku “gabaryty” odbierane są raz w tygodniu (np. zawsze w poniedziałki), w zabudowie jednorodzinnej - raz na kwartał.
Na stronie internetowej i w aplikacji Czyste Miasto Gdańsk znaleźć można dzień odbioru “dużych śmieci” dla swojej ulicy. Przedmioty wystawia się po godz. 21 dnia poprzedzającego wywóz, albo do godz. 6 rano w dniu poboru odpadów. Ustawić je trzeba przed altaną śmietnikową (w domach jednorodzinnych - przed posesją), by ekipa porządkowa mogła je łatwo zauważyć.
Jeśli komuś zależy na czasie, odpady wielkogabarytowe zawsze może dostarczyć sam do Zakładu Utylizacyjnego w Gdańsku.
Jak informuje Iwona Bolt, rzeczniczka Zakładu, w ciągu 2019 r. ZU przyjął 10 tys. 475 ton odpadów wielkogabarytowych - o 27 proc więcej niż rok wcześniej.
Odpady wielkogabarytowe, tak jak resztkowe, nie nadają się do recyklingu. Obie grupy zaliczają się do tzw. frakcji energetycznej, która jest spalana.
- Zgodnie z wymogami prawnymi Unii Europejskiej, frakcja energetyczna nie może być składowana. Nie ma możliwości odzyskania z niej surowców, ale spalając ją uzyskujemy prąd i ciepło - tłumaczy Iwona Bolt. - Odpady przeznaczone do utylizacji termicznej trafiają tam, gdzie aktualnie jest na nie zbyt: do cementowni, albo do jednej z sześciu spalarni w naszym kraju.
Oczywiście energia ze spalania starych mebli i innych “gabarytów” jest jakimś zyskiem. Jednak na śmieci trafiają często przedmioty w dobrym stanie, które mogłyby jeszcze komuś służyć przez lata. W Gdańsku i Trójmieście są co najmniej dwa sposoby na danie drugiego życia niepotrzebnym już rzeczom. Nie wymaga to dużego wysiłku.
Zapisz się do grupy na ratunek porzuconym
Misja: “Na ratunek porzuconym rzeczom!” przyświeca działającej w wielu polskich miastach facebookowej społeczności “Uwaga, Śmieciarka Jedzie”. Trójmiejska “Śmieciarka” funkcjonuje od lipca 2017 r.
Na czym to polega - tłumaczymy słowami Ewy Puchalskiej, jednej z moderatorek trójmiejskiej “Śmieciarki”: - Dołączasz do grupy i wrzucasz post, gdy widzisz pod śmietnikiem coś, co może się komuś przydać (opatrujesz post zdjęciem i dokładnym adresem). Pierwsza osoba, która pojawi się na miejscu i zabierze rzecz/y, informuje o tym innych. Można też oddawać przedmioty z domu - tylko i wyłącznie za darmo! Oferujący wybiera, komu daną rzecz przekaże i umawiają się na odbiór.
Warto więc na dzień, czy dwa przed wystawieniem na pastwę tytułowej śmieciarki mebli czy innych przedmiotów, wstawić je na forum Grupy.
- Nasza trójmiejska grupa liczy już ponad 10,5 tys osób. W zeszłym roku grupowicze dodali prawie 12 tysięcy postów i blisko 66 tysięcy komentarzy - wylicza Ewa Puchalska. - Mamy realny wpływ na zmniejszenie ilość śmieci. Dzięki trójmiejskiej “Śmieciarce” ratujemy około 1500 rzeczy miesięcznie, a nawet więcej, ponieważ jeden post często zawiera w sobie kilka przedmiotów.
Do moderatorów codziennie trafiają dziesiątki próśb o dołączenie do grupy. Kandydaci odpowiadają na trzy pytania, które pozwalają sprawdzić, czy zapoznali się z regulaminem.
Przynależność do Grupy daje nie tylko bezpłatny dostęp do niebanalnych często przedmiotów. Pozwala zredukować poczucie winy "wyrzucam, a mogłoby się jeszcze komuś przydać...", a także nawiązać więzi z innymi osobami, które w podobny sposób starają się dbać o środowisko. Jak podkreśla moderatorka - trójmiejska grupa to miejsce życzliwej wymiany zdań, z pozytywnym przesłaniem, wolne od hejtu.
W całej Polsce do społeczności należy ponad 180 tysięcy osób w 150 grupach lokalnych, które moderuje 90 moderatorów-wolontariuszy. Wspólnie ratują przed wyjazdem na wysypisko ok. 30 tys. rzeczy miesięcznie. Pierwsza grupa, założona przez Dominikę Szaciłło, powstała w Warszawie w 2013 roku.
Pozbądź się mebli dla projektu
Inną opcją pozbycia się niepotrzebnych mebli czy innych przedmiotów użytkowych w sposób przyjazny dla środowiska, jest przekazanie ich na rzecz projektu “Meble od serca” Gdańskiej Spółdzielni Socjalnej. Przedsięwzięcie ma dwa cele: doposażenie mieszkań podopiecznych Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Gdańsku i aktywizację zawodową osób, które odnawiają i dokonują napraw przekazanych sprzętów.
Dla drugiej grupy beneficjentów jest to często pierwsza w życiu regularna praca, a ponieważ projekt umożliwia elastyczne zatrudnienie, łatwiej jest im stopniowo do tej regularności przywyknąć.
Wystarczy zadzwonić do Spółdzielni i umówić się na odbiór sprzętu - tym zajmuje się już projektowa ekipa.
- Naprawdę czasem jesteśmy zdziwieni, jakich mebli ludzie się pozbywają. Są prawie zupełnie nowe, najwyżej już niemodne. Oddają z uśmiechem, mówiąc “niech służą innym” - mówi Katarzyna Littwin dyrektorka Gdańskiej Spółdzielni Socjalnej. - Z drugiej strony bywa nam przykro, bo zdarza się, że ludzie traktują nas jako służbę porządkową, która za darmo zniesie im z trzeciego piętra rozpadające się meble. Nie robimy tego. Odmawiamy przyjęcia rzeczy nadających się tylko na śmieci, to ma przecież służyć drugiemu człowiekowi...
Do Spółdzielni przy okazji odbioru mebli często trafiają także komplety pościeli, stosy ręczników i naczynia. Tekstylia trafiają do gdańskiego MOPR, naczynia natomiast do sklepu charytatywnego “Z dobrej ręki”, prowadzonego przez GSS w Nowym Porcie.
- Kilka razy dorosłe dzieci zaprosiły nas do mieszkania swoich zmarłych rodziców, by przekazać nam całe wyposażenie. Może to mało zręcznie zabrzmi, ale ci ludzie mówili, że jesteśmy dla nich wybawieniem - dodaje Katarzyna Littwin. - Nie chcieli zatrzymać niczego dla siebie, a z drugiej strony mieli dylemat, czy wyrzucać. Zabierając wszystko i zagospodarowując, zdejmujemy im ten dylemat z głowy…
Dyrektor GSS podkreśla, że starają się zagospodarować jak najwięcej z tego, co do Spółdzielni trafi: na przykład z firan, które nie nadawały się już do wieszania, uszyto ekologiczne woreczki na zakupy, dając je w prezencie klientom sklepu charytatywnego.
W 2019 r. przy realizacji “Mebli od serca” pracowało dziesięć osób (w różnym wymiarze godzin). Darczyńcy przekazali 172 sztuk różnego rodzaju mebli, do potrzebujących trafiło 101 egzemplarzy. Przedtem jednak zostały odświeżone, poddane ewentualnej naprawie (tylko, gdy było to sensowne finansowo), czasem pomalowane, albo ozdobione przecierkami.
„MEBLE OD SERCA” to projekt współfinansowany przez Miasto Gdańsk i realizowany we współpracy z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie w Gdańsku.
czytaj także:
Pozwólmy dzieciom się bawić! Projekt GratoSfera w gdańskich podstawówkach