Złote hafty i bizantyjski jedwab dla Gdańska
Słowo skarb w tym przypadku jest jak najbardziej na miejscu. Chodzi o gdańskie paramenty liturgiczne, głównie z XIV i XV, ale też z XVI wieku - przepiękne tkaniny z czystego złota i bizantyjskiego jedwabiu, o niezwykle wysokiej wartości materialnej i historycznej.
Niemieccy muzealnicy podkreślają, że to niebywałe, jak dobrze zachowały się kolory jedwabnego haftu, delikatnego aksamitu, a także części wykonane z czystego złota. Ocalały w niezmienionej od stuleci formie, dzięki niezwykłemu splotowi okoliczności.
Gdy w Gdańsku nastały czasy Reformacji, ktoś ukrył je i zamurował w kościele Mariackim. Dzięki temu przetrwały zawieruchy wojenne, w tym naznaczone rabunkową gospodarką rządy napoleońskie w latach 1807-1813. Przypadkowo zostały odkryte w XIX wieku, w trakcie prac budowlanych. Szczęśliwie był to czas, gdy historycy umieli już docenić wartość znaleziska.
Uniknęły pożogi Gdańska na początku 1945 roku, dzięki temu, że wcześniej przezornie wywieziono je w głąb Niemiec.
"Remont Bazyliki Mariackiej stał się możliwy dzięki pomocy Miasta”
Lubeka - Gdańsk. Kiedy dojdzie do realizacji umowy?
Przekazanie kolekcji gdańskich paramentów liturgicznych nie odbędzie się z dnia na dzień. Na razie sygnowano list intencyjny, który jest wiążący dla obu stron. Podpisali się pod nim przedstawiciele Unii Kościołów Ewangelickich (UEK) w Kościele ewangelickim w Niemczech (EKD) i Archidiecezji Gdańskiej - w Hanowerze, w czwartek wieczorem (8 grudnia). W dokumencie jest mowa o tym, że prawo do tekstyliów będzie przeniesione na bazylikę Mariacką w najbliższych latach.
Pod listem intencyjnym podpis złożyli bp Petra Bosse-Huber - wiceprzewodnicząca Urzędu Kościelnego EKD oraz ks. arcybiskup metropolita Gdański Tadeusz Wojda.
Bazylika Mariacka musi stworzyć wyjątkowe warunki
Strona polska ma przygotować odpowiednie warunki, aby “skarb paramentowy” można było znowu oglądać w gdańskiej świątyni. Zadanie wbrew pozorom nie jest takie proste. Wszystkie eksponaty podlegają rygorowi ścisłych warunków konserwatorskich, jakie wypracowano w Muzeum św. Anny w Lubece, gdzie były poddane konserwacji, a następnie z wielką ostrożnością udostępnione publiczności. Jeden z warunków: po około półtora roku w ekspozycji muzealnej, tkaniny muszą być ponownie schowane i trzymane przez pewien czas bez dostępu światła.
Świetne owoce niemiecko-polskiej współpracy
- To polsko-niemiecka inicjatywa - stwierdził w rozmowie z Deutsche Welle rzecznik Kościoła Ewangelickiego w Niemczech. Ewangelicy podkreślają, że zależy im, aby zwrot kościelnych zabytków bazylice w Gdańsku miał pozytywny wpływ na relacje międzykościelne i międzypaństwowe.
Cornelia Pieper, konsul generalna RFN w Gdańsku, mówi o „wspaniałym przykładzie inicjatywy społeczeństwa obywatelskiego w duchu polsko-niemieckiej przyjaźni”.
Nie będzie to pierwszy owoc takiej współpracy. W roku 2020 niemieccy ewangelicy zwrócili Bazylice Mariackiej średniowieczny ołtarz Pietas Domini, który również w czasie II wojny światowej wywieziony został z Gdańska.
Pietas Domini - ołtarz sprzed 600 lat - już na dobre w Gdańsku. Pierwotnie wyglądał inaczej?
Przeszłość i przyszłość gdańskiego skarbu
Gdańskie paramenty liturgiczne znajdowały się po wojnie najpierw w kościele Mariackim w Lubece, a później na stałe wypożyczone zostały do Muzeum św. Anny w Lubece przez UEK, jako prawnego następcę nieistniejącego już ewangelickiego zgromadzenia mariackiego w Gdańsku. Niewielka część kolekcji znajduje się aktualnie w Germańskim Muzeum Narodowym w Norymberdze. Poszczególne tkaniny ołtarzowe mają być w przyszłości również użyczane przez Gdańsk placówkom muzealnym w Lubece i Norymberdze.