13 stycznia 2019 roku podczas Finału WOŚP w Gdańsku prezydent Gdańska Paweł Adamowicz podczas przemówienia na scenie został zaatakowany przez uzbrojonego w nóż zabójcę. Zmarł dzień później w szpitalu. W mieście trwają obchody upamiętniające tę tragedię. W programie "Wszystkie Strony Miasta", który wyemitowaliśmy na portalu gdansk.pl gościliśmy Aleksandra Halla. W czasach komunistycznych był on liderem Ruchu Młodej Polski, środowiska w którym politycznie dorastał Paweł Adamowicz.
Nasz gość na samym początku programu przypomniał swoje pierwsze spotkanie z Pawłem Adamowiczem. Odwiedził on go wraz ze swoim bratem Piotrem, który już wówczas współpracował z Ruchem Młodej Polski.
- Myślę, że to był grudzień, może koniec listopada 1980 roku. Ja mieszkałem z rodzicami na Podwalu Staromiejskim – wspomina Aleksander Hall. - Było w pewnym momencie naturalne, że młodszy brat Piotrka, który zresztą Piotrkowi bardzo wiele zawdzięcza w ukształtowaniu jego poglądów, później przecież, kiedy był prezydentem miasta, pomagał mu jako doradca społeczny, że ten młodszy brat odwiedza mnie. Oczywiście szczegółów tej pierwszej naszej rozmowy nie pamiętam. Pamiętam tylko wrażenie. Wysoki, szczupły, bardzo kulturalny, dobrze wychowany młody człowiek.
Aleksander Hall ukrywał się przez 2 lata po wprowadzeniu stanu wojennego. W programie przypomniał kolejny ważny moment w politycznym życiu Pawła Adamowicza, który wiąże się z wybuchem strajków w 1988 roku.
- On był bardzo bliski środowiska Ruchu Młodej Polski, które ten strajk wspierało, strajk w Stoczni Gdańskiej. Ja byłem uczestnikiem tego strajku. No, a Paweł robił swoje na swojej uczelni, czyli na Uniwersytecie Gdańskim. Wiedziałem doskonale, że jest liderem tego strajku - powiedział gość programu.
Z czasów opozycyjnych Aleksander Hall wspomina też, że często w obawie przed podsłuchem wychodził z mieszkania. Paweł Adamowicz namawiał go na spacery po Gdańsku i widać było, że kocha to miasto. Nasz rozmówca nie ma wątpliwości, że późniejsze urzędowanie prezydenta Pawła Adamowicza wiąże się z największymi zmianami cywilizacyjnymi w powojennej historii Gdańska.
- To była wzorcowa kariera krok po kroku. Został najmłodszym radnym Gdańska w wyborach w 1989 roku. Zresztą pamiętam, że ja byłem w tym czasie ministrem, przyjechałem na te wybory do Gdańska i oddałem na niego głos. Był wybijającym się radnym, bo gdyby tak nie było to później w 1994 roku nie zostałby przewodniczącym Rady Miasta, a w 1998 prezydentem. Byłem na tej sesji, która odbywała się w ratuszu i był to dla mnie moment wielkiej satysfakcji, że mój młodszy przyjaciel zostaje prezydentem Gdańska – mówił Aleksander Hall. - To nie jest żadna przesada. To był wielki prezydent Miasta Gdańska, za którego kadencji Gdańsk się niezwykle rozwinął i jest w tym oczywiście olbrzymia zasługa prezydenta wizjonera, prezydenta, który tym miastem żył.
Paweł Adamowicz w ostatnich latach życia był stałym uczestnikiem demonstracji w obronie niezależnego sądownictwa. Przyszedł pod gdański sąd nawet 13 stycznia, chwilę potem zaatakował go zabójca. Po prawie trzech latach śledztwa prokuratura sporządziła akt oskarżenia. Zapytaliśmy Aleksandra Hall, czy prowadzona przeciwko prezydentowi Gdańska negatywna kampania w mediach rządowych mogła przyczynić się do zabójstwa.
- Powiedziałem to publicznie na mszy żałobnej w Bazylice Mariackiej, więc powtórzę to jeszcze raz. Pawła zabiła nienawiść - powiedział Aleksander Hall. - Płynęła stamtąd ohydna propaganda, która Pawła zniesławiała. I oczywiście to jest zagadka. Nie wiem, czy zbliżająca się rozprawa zabójcy, cieszę się, że do niej dochodzi, to w dużej mierze zasługa rodziny, Piotra, żony Magdy, nie wiem, czy znajdziemy odpowiedź, ale hipoteza, że ktoś, kto w zakładzie karnym słyszy z głośników czy widzi w telewizji takie materiały, personifikuje zło i widzi w Pawle, w tym szlachetnym, prawym, bezinteresownym człowieku uosobienie zła. To jest wysoce prawdopodobna hipoteza.
Gość programu zauważa, że sytuacja polskich samorządów jest obecnie bardzo trudna. Zmiany wprowadzane przez rząd PiS zmierzają do centralizacji kraju. Ostatnie lata to bardzo częste wystąpienia wielu samorządowych korporacji, które nie zgadzają się na zabieranie środków finansowych i ograniczanie kompetencji lokalnych.
- Pawła brakuje jego bliskim, jego przyjaciołom, mnie osobiście także bardzo brakuje, ale brakuje go także Polsce. Nie mam wątpliwości, że on byłby jednym z liderów tego ruchu obrony Polski demokratycznej, państwa prawa zarówno na szczeblu tutaj w Gdańsku, ale również na szczeblu krajowym – powiedział Aleksander Hall.
Zobacz całą rozmowę: