Royal correspondent - to musi być ciekawa praca! Korespondent królewski, czyli dziennikarz wyznaczony w redakcji specjalnie po to, żeby pisać o rodzinie królewskiej, od Elżbiety II w dół: o Kate, Williamie, Karolu, Camilli, księciu Harrym i całej reszcie dworu.
Taki korespondent czeka na wieści z Londynu, z Pałacu Buckingham, ale kiedy ktoś z rodziny królewskiej wybiera się w tzw. Royal Tour, to dziennikarz jedzie za nim. W Gdańsku były dziesiątki royal correspondents; jeździli autobusem za parą książęcą. Dziś są już w Berlinie, gdzie Kate i William spotkają się z Angelą Merkel.
Trochę świata zwiedzą: Royal Tour of Poland 2017 to były co prawda tylko dwa miasta, ale w Niemczech będzie to Berlin, Hamburg i Heidelberg. Królowa i książęta, poza Europą (Polska, Niemcy, Francja, Holandia) muszą też regularnie odwiedzać byłe posiadłości: Australia, Kanada, Indie.
Trzeba też wysyłać raporty do macierzystych redakcji. Raport dziennika The Daily Mail podpisała aż trójka reporterów! Jest zatytułowany “She’s popular in Poland!” To o księżnej Kate i tłumach, jakie przyciągnęła na gdański Długi Targ.
The Daily Mail pisze, że para została przywitana w Gdańsku “owacyjnie”. Mail opisuje jedzenie pierogów, próbowanie wódki Goldwasser, spotkanie z Pawłem Adamowiczem, wizytę w Teatrze Szekspirowskim i Europejskim Centrum Solidarności. Pisze też oczywiście o Lechu Wałęsie. The Daily Mail daje przy okazji dziesiątki zdjęć z wizyty w Gdańsku. Warto je zobaczyć!
The Daily Mail pisze także obowiązkowo, że kwiecista suknia Kate - firmy Erdem - na szczęście wciąż jest do kupienia za jedyne 760 funtów (około 3600 zł).
Z kolei poważniejszy The Daily Telegraph skupia się na wizycie pary książęcej w byłym obozie koncentracyjnym Stutthof. Royal Correspondent Hannah Furness pisze, że dwaj byli żydowscy więźniowie obozu - Manfred Goldberg i Zigi Shipper - wrócili tu po raz pierwszy od czasów II wojny światowej! Obaj byli nastolatkami, gdy trafili do Stutthofu (jeden z getta w Rydze, drugi z Łodzi), a po wojnie, w 1946 roku, wyjechali do Anglii. Teraz wrócili tu specjalnie, żeby opowiedzieć parze książęcej o dramacie wojny i Holokaustu.
Obóz Stutthof - jak przypomina The Telegraph - był pierwszym obozem koncentracyjnym założonym w 1939 roku poza granicami III Rzeszy. W sumie Niemcy uwięzili w nim 110 tysięcy ludzi z 28 krajów W sumie zginęło tu 65 tysięcy ludzi, w tym 28 tysięcy Żydów. Była tu komora gazowa, którą pokazano parze książęcej.
Para książęca tę wizytę określiła mianem “wstrząsającej”. Księżna i książę napisali w obozowej księdze pamiątkowej, że musimy wszyscy pamiętać o tym, co tu się stało, aby te przerażające wydarzenia nigdy się nie powtórzyły.
Liberalny dziennik “The Guardian” nie miał swojego korespondenta w Gdańsku. Gazeta zajmuje się poważną polityką, więc korespondent Guardiana jest teraz w Warszawie, gdzie przed Pałacem Prezydenckim protestujący domagają się zawetowania przez prezydenta ustawy PiS dewastującej polskie sądownictwo.
The Guardian pisze jednak o wizycie pary książęcej w kontekście ataku PiS na niezależne sądy w Polsce. Gazeta przypomina, że wcześniej rząd PiS dostał w Warszawie mocne poparcie od Donalda Trumpa, prezydenta USA. I dalej: “Wielka Brytania ma swoje interesy: chce wbić klin między Grupę Wyszehradzką (Polskę, Węgry, Czechy i Słowację) a resztę Unii Europejskiej, aby wzmocnić swoją pozycję w trakcie negocjacji brexitowych. Chytrze więc brytyjskie ministerstwo spraw zagranicznych wysłało do Polski młodą, fotogeniczną parę książęcą, co schlebia Polsce i nie niesie za sobą żadnego ryzyka politycznego. Przecież nikt nie zapyta pary książęcej, co sądzi o nowej ustawie PiS. Gdy inne kraje UE wypowiadają się z troską o niekonstytucyjnych reformach PiS, Wielka Brytania mówi, że Polska ma prawo do swojej polityki wewnętrznej.”
Relacje reporterów gdansk.pl z książęcej wizyty w naszym mieście:
Moc wzruszeń i dobrej energii. Tak wyglądał gdański dzień Kate i Williama [PODSUMOWANIE]
Zobacz jak tłumy (nie tylko gdańszczan) witały Kate i Williama na Długim Targu
Prezydent Gdańska i książęca para: „Prezenty się spodobały, nie było rozmów o polityce”
Książę William po skosztowaniu gdańskiego likieru poczerwieniał