
Rób to i uważaj na przepisy
Koneserzy mówią, że nie ma smaczniejszego śledzia, niż ten złowiony w okresie wiosennego tarła.
Dla wędkarzy liczy się nie tylko smak, ale i łatwość łowienia. Śledzie w czasie tarła są tak wygłodniałe, że próbują żerować na wszystkim, co jest w ich zasięgu.
Używa się wędki spinningowej i specjalnej metody - na tzw. „choinkę”. Zestaw ma długość ok. 1,2-1,4 metra, prawo pozwala, by znajdowało się w nim pięć złotych haczyków - na tyle pozwala obowiązujące w Polsce prawo. Na haczyki nie zakłada się żadnej przynęty, już sam błysk metalu w wodzie prowokuje śledzie do brania.
Przepisy pozwalają każdemu z wędkarzy złowić 10 kg śledzi na dobę. Obowiązuje wymiar ochronny ryb, który wynosi 16 cm. W “choince” nie może być więcej, niż pięć haczyków. Nieprzestrzeganie tych parametrów jest złamaniem przepisów i podlega karze, którą nakładają kontrolerzy Głównego Inspektoratu Rybołówstwa Morskiego.
Czytaj także: Wielkie śledziowanie. Setki wędkarzy idą w Gdańsku na portowe nabrzeża, by łowić ryby na kilogramy

Gdzie najchętniej chodzą wędkarze
W Gdańsku wędkarze mają dwa ulubione miejsca i oba co roku gromadzą najliczniej fanów śledziowania:
- kaszyca na Górkach Zachodnich - betonowa konstrukcja u ujścia Wisły Śmiałej, która ma swoich zdecydowanych zwolenników
- pirsy przy kapitanacie w Nowym Porcie, które dają dodatkową atrakcję - wyjątkowo obfity połów udaje się tutaj dzięki wpływającym do portu statkom
Najlepszą porą na połów jest ranek od samego świtu i późne popołudnie lub wieczór, aż do zachodu słońca.
W Nowym Porcie są też inne godziny, które sprawiają że pirsy przy kapitanacie są oblegane przez wędkarzy - to czas, gdy z Zatoki Gdańskiej wpływają promy pasażerskie i inne statki. Taka jednostka płoszy całe ławice śledzi, które uciekają w kierunku portu i na to czekają właśnie miłośnicy połowu śledzi.
Czytaj także: Port Gdańsk monitoruje całodobowo stan zanieczyszczeń ropopochodnych w wodzie
