Najwięcej emocji wzbudziło głosowanie w sprawie tunelu pod wzgórzem Pachołek w Oliwie. Ostatecznie uchwałę przegłosowano minimalną większością 14 do 13. Okoliczności były dramatyczne. Zarówno klub radnych PO, jak i PiS zarządziły dyscyplinę partyjną. Tymczasem część radnych Platformy zdecydowała się głosować nie na „tak”, ale przeciwko projektowi popieranemu przez prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza z PO. O wszystkim przesądził jeden głos radnego... PiS, Łukasza Hamadyka, który zagłosował „za” – a więc zupełnie inaczej niż chcieli jego partyjni koledzy i koleżanki.
Spór był gorący, ale i merytoryczny. Chodziło o to, czy radni zgodzą się na wydanie 500 tys. zł - pieniądze te są potrzebne na sporządzenie dokumentacji środowiskowej niezbędnej do przygotowania wstępnego etapu inwestycji.
Wiceprezydent Gdańska Andrzej Bojanowski zaznaczał, że dokumentacja, która ma być przygotowana (decyzja środowiskowa), przyniesie więcej danych na temat planowanego tunelu, a władze miasta wówczas będą się zastanawiać, czy w ogóle go realizować i czy stać Gdańsk na tę inwestycję.
– Dziś nie wiemy, ile będzie kosztował ten tunel, ale musimy przygotować się na nową perspektywę unijną – zaznaczał Bojanowski. – Proszę wziąć też pod uwagę, że dzięki tej inwestycji ucywilizujemy tereny nadmorskie. Wiele rozwiązań drogowych w tamtym rejonie nie ma np. wykonanych odwodnień, i jest to wina jeszcze poprzedniego systemu - dodał.
Wiceprezydent podkreślał też, że nie ma jeszcze decyzji, czy tunel będzie wychodził na tzw. starą Spacerową. Zaznaczał, że problem leży nie tyle w ul. Spacerowej, co al. Grunwaldzkiej. W swoim czasie pojawił się pomysł, by wprowadzić ruch jednokierunkowy na ul. Opackiej i Czyżewskiego, ale po analizach stwierdzono, że nie ma szans na rozładowanie korków w tym miejscu, które tworzą się zazwyczaj w godzinach szczytu.
Wiceprezydentowi wtórowała radna PO Małgorzata Chmiel. – Przez wiele lat rozpatrywano różne możliwości udrożnienia ul. Spacerowej. Problemem są dwa węzły: w Gdańsku i Osowej. Ja mam jednak zastrzeżenia do planowanego odcinka w pasie nadmorskim. Nie chcę, żeby znalazły się trasy 2x2, wolę żeby było 2x1. Zbyt szeroka trasa odetnie bowiem mieszkańców od pasa nadmorskiego – argumentowała radna Chmiel.
Bojanowski zaznaczał, że takie decyzje będą podejmowane dopiero na etapie projektowania tej inwestycji.
Te argumenty nie przekonały jednak przeciwników tunelu. Ostatecznie za uchwałą zagłosowało 14 radnych, 13 było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu.
– Pozyskaliśmy duże środki na budowę choćby ul. Sucharskiego i Słowackiego, ta inwestycja jest niedokończona – uważa radny PiS Grzegorz Strzelczyk. – Na odcinku od nowej ul. Hynka do Uczniowskiej jest ona nieukończona i nikt z przedstawicieli prezydenta Gdańska nie potrafi powiedzieć, kiedy to nastąpi.
Zdaniem Strzelczyka, trzeba najpierw dokończyć rozpoczęte inwestycje drogowe, a dopiero potem myśleć o zamknięciu ramy komunikacyjnej w postaci Drogi Zielonej.
– Nie jest tak, że nie chcemy pomóc mieszkańcom Oliwy – dodaje Strzelczyk. – W poprzedniej kadencji składaliśmy projekt tzw. nowej Opackiej, która wyprowadzałaby ruch z ul. Rybickiego i tego „wąskiego gardła”, za to wprowadzałaby go w ciąg ul. Pomorskiej.
– To nie jest podział polityczny, ale merytoryczny – tłumaczył z kolei radny PO Adam Nieroda, który zagłosował przeciwko tunelowi. – Mam wobec tego projektu wątpliwości natury finansowej. Uważam, że mało prawdopodobne jest dofinansowanie tej inwestycji w wysokości 85 proc. czy nawet 50 proc. – o czym była mowa. Oznaczałoby to bardzo duże obciążenie finansowe dla gminy i brak pieniędzy na inwestycje w innych okręgach.
Radny Nieroda zwrócił też uwagę, że gminy ościenne zyskują wciąż nowych mieszkańców, którzy zostawiają podatki gdzie indziej, a od Gdańska... żądają infrastruktury. Radny obawia się, że tunel spowodowałby zakorkowanie al. Grunwaldzkiej, co wymusiłoby budowę kolejnej drogi.
W siedzibie Rady Miasta w czwartek pojawiło się też kilkoro przeciwników tunelu, z aktywistką miejską Lidią Makowską na czele. Przekonywali dziennikarzy, że lepiej zbudować buspasy przy ul. Spacerowej.
Wszyscy radni PO, którzy głosowali przeciwko tunelowi, należą do frakcji „młodych”, która od dłuższego czasu jest w cichym konflikcie z prezydentem Adamowiczem. Stąd domysły, że ich wspólne głosowanie z radnymi PiS było pokazem siły przeciwko prezydentowi miasta.
Wyniki głosowania były następujące:
ZA: Łukasz Hamadyk PiS, Beata Dunajewska PO, Lech Kaźmierczyk PO, Wojciech Stybor PO, Wojciech Błaszkowski PO, Danuta Wasilewska PO, Małgorzta Chmiel PO, Piotr Dzik PO, Aleksandra Dulkiewicz PO, Żaneta Geryk PO, Marek Bumblis, PO, Mirosław Zdanowicz PO, Jarosław Gorecki PO, Bogdan Oleszek PO.
PRZECIW: Piotr Czuderna PiS, Kazimierz Koralewski PiS, Jaromir Falandysz PiS, Piotr Borawski PO, Piotr Gierszewski PiS, Beata Jankowiak PO, Anna Wirska PiS, Magdalena Olek PO, Grzegorz Strzelczyk PiS, Przemysław Ryś PO, Dorota Dudek PiS, Adam Nieroda PO, Agnieszka Owczarczak PO.
Dwoje radnych wstrzymało się od głosu (Emilia Lodzińska z PO i Jacek Teodorczyk z PiS). Beata Wierzba z PO w ogóle nie wzięła udziału w głosowaniu. Troje radnych było nieobecnych na sesji: Janusz Milewski i Anna Kołakowska z PiS oraz Andrzej Kowalczys z PO.
Zgoda na pomnik Inki
Podczas tej samej sesji radni przegłosowali uchwałę dotyczącą postawienia pomnika Danucie Siedzikównej „Ince” na gdańskiej Oruni, niedaleko parafii św. Ignacego Loyoli. Projekt wzbudził ostatnio sporo kontrowersji, przede wszystkim dlatego, że jego pomysłodawcy nie zadbali o zgodę Rady Miasta Gdańska. Sfinansowali odlew pomnika, przygotowali też otoczenie dla niego, a dopiero potem dowiedzieli się, że muszą uzyskać akceptację gdańskich radnych dla tego typu inicjatywy. Wielu osobom nie podobał się też sam wygląd pomnika. Radni PiS nie widzieli problemu, tym bardziej że inicjatywę wspierał od początku arcybiskup gdański Sławoj Leszek Głódź. Początkowo radni PO chcieli głosować przeciw, ale ostatecznie ustąpili. Pomnik stanie w takiej formie, jaką przygotowały „komitet pomnikowy” i Rada Dzielnicy.
– Nie uzyskali pozwolenia budowlanego na wmurowanie tego pomnika, dlatego zdecydowali się na tymczasowy cokół, nieprzytwierdzony do ziemi. Po uzyskaniu pozwoleń, zostanie on zamontowany na stałe – tłumaczy radna Magdalena Olek (PO).
Uroczyste odsłonięcie zaplanowano na niedzielę, 30 sierpnia. Według nieoficjalnych informacji może w nim uczestniczyć prezydent RP Andrzej Duda.
Pomnik kosztował 40 tys. zł, zagospodarowanie skweru, gdzie ma stanąć, pochłonie 100 tys. zł z kasy miasta.
Co może konserwator
Osobnym tematem było przekazanie miejskiemu konserwatorowi zabytków części zadań oraz kompetencji wojewódzkiego konserwatora zabytków. Dotyczy to m.in. opiniowania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Poza władzą miejskiego konserwatora pozostać mają Główne Miasto w Gdańsku i zespół pocysterski w Oliwie.
Było dużo wątpliwości.
Radny PiS Piotr Czauderna stwierdził, że to zły pomysł, bo trudno wyobrazić sobie, by „miejski konserwator zabytków przeciwstawiał się swojemu zwierzchnikowi, czyli prezydentowi Gdańska”. Radny wyliczył jako przykłady z nieodległej przeszłości: zburzenie spichlerza Woli Łeb, Dworca Południowego oraz wyrażenie zgody na budowę zbyt wysokiego hotelu Purro.
Tymczasem Grzegorz Sulikowski, zastępca dyrektora Wydziału Urbanistyki, Architektury i Ochrony Zabytków w gdańskim magistracie, stwierdził, że od dawna składane są skargi na przewlekłe załatwianie spraw przez konserwatora wojewódzkiego. Nowe rozwiązanie ma zwiększyć skuteczność ochrony zabytków.
Do dyskusji na ten temat włączyło się kilku innych radnych, którzy – na przemian – wytykali zaniedbania w konkretnych zabytkach miejskiemu bądź wojewódzkiemu konserwatorowi.
Ostatecznie 19 głosami radnych uchwałę przegłosowano, dziewięcioro było przeciw. Czauderna zapowiedział, że uchwała będzie zaskarżona do wojewody.