
Sąd odwoławczy uchylił zaskarżony przez Prokuraturę Krajową wyrok i kieruje sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd Rejonowy Gdańsk Południe. Takie orzeczenie ogłosił w czwartek, 1 grudnia, sąd w składzie: s. Marzena Albrecht (przewodnicząca), s. Małgorzata Westphal-Kowalska i s. Edyta Frycz.
- Apelacja prokuratora zasługuje na uwzględnienie - mówiła sędzia Westphal-Kowalska. - W pierwszej kolejności należy podkreślić iż sąd rejonowy co prawda podjął się oceny stopnia zawinienia podejrzanego, jak i stopnia społecznej szkodliwości czynów zarzucanych podejrzanemu, jednakże uczynił to w sposób niepełny, a tym samym decyzja o warunkowym umorzeniu postępowania była przedwczesna. Sąd rejonowy nie wykazał w sposób wystarczający dlaczego jego zdaniem brak było przesłanek do uznania, że podając nieprawdę w oświadczeniach majątkowych podejrzany działał z zamiarem bezpośrednim. Ograniczył się w swej ocenie jedynie do nieprecyzyjności wskazywania stanu majątku przez podejrzanego i nie rozważył rozmiaru tej nieprecyzyjności. Nie porównał proporcji pomiędzy majątkiem ukrytym, a ujawnionym. Nie ocenił zgodnie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, czy możliwe jest zapomnienie o posiadaniu składników majątku takiego rodzaju i o takiej wartości, zwłaszcza mając na uwadze właściwości osobiste sprawcy. Prawidłowe ustalenie wszystkich okoliczności faktycznych, w tym także motywów i pobudek działania sprawcy pozwoli na właściwą ocenę w zakresie zamiarów podejrzanego, a co za tym idzie także w zakresie oceny stopnia jego zawinienia. Oceniając zeznania członków rodziny podejrzanego, zwłaszcza w kwestii zakupu mieszkań, dokonując prawidłowej interpretacji w kontekście zgromadzonego materiału dowodowego, sąd orzekający powinien był podjąć wątpliwość, czy podejrzanym nie kierowały inne, ukryte motywy. Sąd bezkrytycznie opierał się na wyjaśnieniach podejrzanego, zwłaszcza w tej części, w której swoje postępowanie opisuje w kategoriach pomyłek, błędów, nieprecyzyjności i niefrasobliwości. Prokurator słusznie zwraca uwagę na fakt, iż wielokrotność działania podejrzanego zdaje się przeczyć tezie, iż uczynił to z całkowicie błahych powodów. Także odnosząc się do kwestii zgromadzonych środków na rachunkach bankowych sąd orzekający, oceniając źródło ich pochodzenia, poczynił ustalenia niepełne i niepewne, bowiem mieszczące się w granicach wyłącznie prawdopodobieństwa. Zdaniem sądu odwoławczego stawianie na płaszczyźnie podmiotowych i przedmiotowych okoliczności sprawy też hipotetycznych doprowadziło do błędów w ustaleniach faktycznych i w konsekwencji do wyprowadzenia nieprawidłowych wniosków co do zamiarów sprawcy i stopnia szkodliwości czynów, których się dopuścił.
To oznacza, że uchylony został wyrok sądu pierwszej instancji, który co prawda uznał winę Pawła Adamowicza co do wypełnienia oświadczeń majątkowych niezgodnie z prawem (on sam się do niej przyznał), ale zastosował wobec prezydenta Gdańska - na wniosek prokuratury - dobrodziejstwo warunkowego umorzenia sprawy i nałożył na niego karę finansową w wysokości 40 tys. zł.
- Decyzja o warunkowym umorzeniu była zdaniem prokuratury błędna, a sąd to tylko potwierdził i sprawa wraca do sądu rejonowego w Gdańsku, gdzie będzie od nowa rozpatrzona - powiedział po ogłoszeniu wyroku prok. Mariusz Marciniak jako reprezentant Prokuratury Krajowej. - To wszystko co można w tej chwili powiedzieć. Sąd odwoławczy wskaże jakie czynności należy przeprowadzić i sąd orzekający będzie musiał te czynności wykonać. Poczekajmy na pisemne uzasadnienie wyroku apelacyjnego i poczekajmy na przebieg postępowania.
Mec. Jerzy Glanc, obrońca prezydenta Adamowicza: - Na pewno nie jesteśmy zadowoleni z tego wyroku. Gdyby był wyrok utrzymujący w mocy rozstrzygnięcie sądu rejonowego, sprawa by się na tym zakończyła, choć oczywiście prokurator generalny mógłby jeszcze wnieść nadzwyczajny środek odwoławczy w postaci kasacji. Co dalej? Sprawa wróci do Sądu Rejonowego Gdańsk Południe, będzie ponownie rozpoznawana i możliwe są w tej sprawie wszelkie decyzje od uniewinnienia Pawłą Adamowicza, po warunkowe umorzenie postępowania, aż po skazanie, co - mam nadzieję - nie będzie miało miejsca.
Prezydent Adamowicz najpierw nie chciał komentować sprawy, do czasu aż zapadnie prawomocny wyrok. Po czwartkowym orzeczeniu sądu odwoławczego zmienił jednak zdanie i opublikował oświadczenie na swoim Facebooku.
Czytaj też:
Prokurator domaga się ponownego rozpatrzenia sprawy Pawła Adamowicza