Przed rokiem przez Pomorze przeszła tzw. burza wielokomórkowa typu bow echo, której długość wyliczono na 300 km. Była bardzo gwałtowna - prędkość wiatru w porywach wynosiła 120 km/h, lokalnie nawet 150 km/h. Największe straty materialne przyniosła w województwach: kujawsko-pomorskim, pomorskim i wielkopolskim.
Na Pomorzu największe spustoszenia spowodowała w powiatach: bytowskim, chojnickim, człuchowskim, kartuskim, kościerskim i lęborskim. Sołectwo Rytel (o którym było chyba najgłośniej w mediach w ubiegłym roku – red.) zostało niemal spustoszone. Żywioł zniszczył tu bowiem około 100 domów i powalił 9 tys. ha lasu.
Straty w budynkach mieszkalnych, gospodarczych i mieniu komunalnym w województwie pomorskim oszacowano na 27 mln zł. Na obszarze podległym Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku zniszczeniu uległo blisko 10 tys. hektarów lasu.
Gmina Czersk
Kilka dni po nawałnicy, kiedy było wiadomo już więcej o ogromnych stratach, jakie przyniosła wichura, Gdańsk zdecydował o przekazaniu 1 mln złotych wsparcia finansowego dla siedmiu poszkodowanych gmin. Z tej kwoty 200 tys. złotych przekazano gminie Czersk.
- Ujęła mnie ta solidarność. To była jedna z pierwszych pomocy, jakie otrzymaliśmy. Chciałabym podziękować prezydentowi Gdańska, radnym, ale też mieszkańcom Gdańska, za to wsparcie – podkreśla dziś Jolanta Fierek, Burmistrz Czerska.
Dzięki tym środkom naprawiono zniszczoną przez żywioł infrastrukturę drogową.
Mimo, iż minął rok od tamtego tragicznego zdarzenia, mieszkańcy wciąż nie mogą przyzwyczaić się do nowej rzeczywistości.
- Oswajamy się ze smutnym widokiem, jakim są pozostałe kikuty w lasach. Na odbudowę krajobrazu będziemy musieli jednak poczekać kilkadziesiąt lat – podkreśla Burmistrz Fierek. - Wieli mieszkańców, zwłaszcza z okolic Rytla, chce już zapomnieć o tym, co się wydarzyło.
Mimo, że przez ostatnie 12 miesięcy wykonano wiele napraw i modernizacji, to wciąż wiele jest do zrobienia. Co najmniej dwa lata potrwa jeszcze... wywóz drewna z lasów. Ciężki sprzęt, który tam dojeżdża, niszczy m.in. drogi gruntowe, które też trzeba będzie naprawić.
Gmina Parchowo i Sulęczyno
Do gminy Parchowo Gdańsk przekazał pomoc w wysokości 100 tys. złotych.
- Przeznaczyliśmy tę kwotę na remont dróg, które zostały zniszczone przez nawałnicę, a także kupiliśmy rębak do drewna. Zrobiliśmy wszystko, co zaplanowaliśmy. Pracujemy obecnie jeszcze nad naprawą niektórych urządzeń – wylicza wójt Parchowa, Andrzej Dołębski. - Dziękuję prezydentowi Gdańska za udzieloną pomoc.
Podobna kwota trafiła do gminy Sulęczyno. Tutaj pieniądze przeznaczono na zakup oraz położenie płyt yomb na zniszczonych drogach gruntowych, szutrowych. Woda wypłukała bowiem utwardzone podłoże, a trzeba było zapewnić przejezdnośc dróg. Z tej kwoty 7,5 tys. złotych przeznaczono także na zakup dwóch pił spalinowych.
Gmina Chojnice
W gminie Chojnice potrzeby także były ogromne. Nasze miasto przekazało tu 200 tys. złotych.
- Dzięki tej kwocie wyremontowaliśmy infrastrukturę komunalną: konieczny był remont świetlicy, budynków kilku szkół, a także drogi gminnej znajdującej się pomiędzy Jeziorkami, Jakubowem i Sterkowem – informuje wójt gminy Chojnice, Zbigniew Szczepański.
Wciąż trwają kolejne remonty i naprawa obiektów komunalnych. Na swoją kolej czeka m.in. budynek szkoły w Silnie.
Gdańsk wsparł również gminę Linia - kwotą 50 tys. złotych. Z tego 10 tys. złotych przeznaczono na cele społeczne (a więc wsparcie mieszkańców), a 40 tys. - na remont dróg.
Gmina Linia
- Osobom poszkodowanym w wyniku nawałnicy udzielono zasiłków celowych oraz zakupiono materiały budowlane, chociażby na częściowe odbudowanie zniszczonego mienia. Dzięki tym środkom wyremontowano również zniszczone w wyniku nawałnicy odwodnienie na drodze w miejscowości Kętrzyno, a także wykonano prace usprawniające spływ wód deszczowych w miejscowości Linia - informuje Astrida Kaczyńska, Zastępca Wójta Gminy Linia.
Pani wójt przyznaje jednak, że pracy do wykonania na terenie gminy wciąż jest jeszcze bardzo dużo
- Ubiegłoroczna nawałnica do dzisiaj pozostawiła po sobie ślady w postaci nieodwracalnych zniszczeń na obszarach leśnych i gospodarstw domowych. Na terenie Gminy Linia zostały wykonane tylko w części prace naprawcze dotyczące gminnej infrastruktury technicznej, obejmującej przede wszystkich odwodnienia i konstrukcję nawierzchni dróg dojazdowych – dodaje.
Gmina Brusy i Studzienice
Gdańsk przekazał również 300 tys. złotych gminie Brusy oraz 50 tys. zł. gminie Studzienice. Tutaj środki także przeznaczane były przede wszystkim na remont zniszczonej infrastruktury drogowej.
- W ubiegłym roku wydaliśmy około 1 mln złotych na odtworzenie dróg po przejściu nawałnicy. W tej kwocie znalazło się 300 tys. złotych, które otrzymaliśmy od Gdańska – zaznacza Witold Ossowski, Burmistrz Brus. - W tym roku otrzymaliśmy dotację rządową w wysokości 10 mln złotych, dzięki której, łącznie ze środkami z budżetu gminy, wyremontujemy około 60 km dróg, a także niektóre odcinki ścieżek rowerowych.
W wyniku ubiegłorocznej nawałnicy mocno ucierpiały zarówno drogi gminne i powiatowe, jak i wojewódzkie. Najbardziej w miejscowościach, i na odcinkach, "zalesionych", gdzie połamane drzewa przewracały się z dużą siłą, m.in. w miejscowości Orlik, Małe Chełmy, Główczewice i Czarnowo.
Burmistrz Brus także zwraca uwagę na problem wywożenia drewna z lasu przez samochody ciężarowe. Również w tej gminie niszczą one drogi gruntowe.
Poza wsparciem finansowym w niesienie pomocy poszkodowanym zaangażowały się także gdańskie spółki miejskie. Tuż po nawałnicy, kiedy tylko udrożniono przejazd, cysterny Saur Neptun Gdańsk dostarczały wodę pitną tam, gdzie jej brakowało. Pomoc rzeczową wysłały Gdańskie Wody. Natomiast do gminy Sulęczyno dotarła 20-osobowa ekipa złożona z pracowników Gdańskiego Zarządu Nieruchomości Komunalnych oraz Saur Neptun Gdańsk. W Rytlu i Czersku elektrycy i hydrotechnicy z Gdańskich Wód wspomagali merytorycznie i technicznie tamtejszy sztab kyzysowy, dostarczyli m.in. 1000 m kw. folii oraz plandeki.