Hans Memling, XV-wieczny malarz, żyjący na przełomie średniowiecza i renesansu zawarł w “Sądzie ostatecznym” sens dobrego życia i jego cel - idee rodzącej się dopiero epoki, które brzmiały: człowiek kierując się mądrością i roztropnością, wykorzystuje umiejętnie dany mu na ziemi czas, pamiętając o zbawieniu, do którego doprowadzi go droga wzorowana na chrystusowych cnotach. Przesłanie nowoczesne jak na tamte czasy, bo zwracało się ku życiu, a nie tylko ku wieczności, jak zalecały średniowieczne normy.
Piotr Szwabe vel Pisz, gdański malarz i animator kultury, przedstawił memlingowskie przesłanie we właściwy dla siebie sposób. Zainspirował go fragment płótna ilustrujący ważenie dusz, a temat ten wykorzystał jako komentarz do otaczającej go społeczno-politycznej rzeczywistości.
- Temat “Sądu ostatecznego”, czyli walka dobra ze złem, w kontekście narastającej grozy codziennego newsa, bo dziś “bad news is good news”, wpisuje się w klimat społeczno - polityczny muralu, który uprawiam i najbardziej lubię - tłumaczy artysta. - Namalowałem z asystentami fragment ważenia dusz. Dodając swoją interpretację, mówię nawet o “dobrych duszach”. Chciałem, żeby mural dobrze oddziaływał w przestrzeni, był kolorowy i w opozycji do tych, które teraz powstają: żołnierzy wyklętych czy przeklętych. Murali epatujących chorobą, która polskie społeczeństwo toczy jak mentalna, porozbiorowa kula, i jest uwsteczniająca.
Szwabe jest krytyczny wobec polityków, nie tylko zresztą polskich.
- Stosując emocjonalne wytrychy obecna władza, ale też władza w ogóle, przejmuje kontrolę i załatwia swoje interesy - mówi malarz. - Ja nazywam to “taktyką diabła”. Obecni rządzący posługują się kodami, szyframi i działają w sposób bardzo wyrachowany. Są wyjałowieni z wrażliwości na zwykłego człowieka.
Na górze ściennego obrazu, który znajduje się na budynku przy ul. ul. Skarżyńskiego 6 F., nad figurą diabła można zauważyć trzy postaci. Jak wyjaśnia artysta, to popiersia trzech prawicowych polityków: Orbana, Kaczyńskiego i Putina.
- Są małe, żeby nie nadawać im zbyt dużego znaczenia, a tylko zaznaczyć ich obecność - wyjaśnia autor. - Prawicowi politycy są w swoich działaniach bardzo konkretni, radykalni i taki też staje się świat. Codziennie widzę to na ulicy. Społeczeństwa się radykalizują, działania terrorystów też. Prawicowa skrajność wypuszcza dementory, które nie mają dusz. “Memling” jest moim odniesieniem, małym komentarzem do tej rzeczywistości.
Malarstwo uliczne, działające w przestrzeni miasta, ma szansę trafiać z przesłaniem najszybciej do widza - informować, edukować: (- Wiele osób mnie pytało, co to jest, jaki fragment maluję, część nawet nie wiedziała, że “Sąd ostateczny” jest w Muzeum Narodowym - mówi Szwabe), ale też komentować, prowokować czy po prostu zachwycać. Nie skrępowana murami galerii treść dociera nawet do tych, którzy sztuką się nie interesują. Czy może sztuka stać się remedium na opresyjną rzeczywistość?
Piotr Szwabe: - Może być ostoją czegoś pozytywnego. Mam wciąż taką nadzieję, nie robiłbym tego, gdybym nie czuł jakiegoś małego powołania. Choć nie mam złudzeń - ludzi o skrajnych poglądach na pewno to nie przekona, ale może być jakąś formą zwrócenia ich uwagi. Może to docenią? Bo jednak murali w Polsce maluje się bardzo dużo, przyjeżdża do nas wielu artystów ze świata.
Artysta pracował nad muralem wraz z asystentami: Edytą Kowalewską i Błażejem „Błajo” Malewickim od 27 lipca do 12 sierpnia, od rana do wieczora. Wernisaż odbył się 31 sierpnia 2017.
Piotr Szwabe: - Mam nadzieję, że ten mural wpisze się w zaspiański klimat. Jest bardzo kolorowy. Użyliśmy ponad 40 podstawowych barw, pozostałe mieszaliśmy już na ścianie.
Forma nowego muralu nawiązuje do pierwszej pracy Piotra Szwabe na Zaspie - portretu Lecha Wałęsy na budynku przy ul. Pilotów 17 f, który powstała w 25. rocznicę przyznania Pokojowej Nagrody Nobla byłemu prezydentowi.
- Tu piksele mają odniesienie do współczesnych czasów - tłumaczy Szwabe. - Wszędzie widzę ludzi, którzy “siedzą” w telefonach. Kiedy zrobimy zdjęcia tego obrazu albo odejdziemy na odległość 100 metrów i zmrużymy oczy - widzimy całość.
"Sąd Ostateczny - żywy w pikselach" jest 60. i ostatnim muralem uzupełniającym kolekcję Monumental Art, powstałą na zaspiańskich budynkach. Zamyka też działalność Piotra Szwabe na Zaspie, który był kuratorem tego przedsięwzięcia. Festiwal Monumental Art zakończył się rok temu. W 2017 roku Kolekcja obchodzi swoje 20. urodziny.
Murale na Zaspie można zwiedzać z Lokalnymi Przewodnikami i Przewodniczkami we wtorki i czwartki o 17.30 i w soboty o 13.00. Więcej informacji na stronie muralegdanskzaspa.pl.
Najnowsza praca Piotra Szwabe, "Sąd Ostateczny – żywy w pikselach", której organizatorem było Stowarzyszenie Nasiono, towarzyszy działaniom wielu instytucji kultury województwa pomorskiego promującym obecność obrazu "Sąd ostateczny" Hansa Memlinga w Gdańsku. Projekt pod wspólnym tytułem „Sąd Ostateczny Hansa Memlinga. JEDEN ze 100 najważniejszych obrazów w sztuce dawnej” zakłada organizację wystaw, koncertów, spektakli teatralnych, operowych i plenerowych, konkursów, międzynarodowej konferencji memlingowskiej oraz spotkań. Koordynatorem wydarzeń jest Muzeum Narodowe w Gdańsku, depozytariusz dzieła. |
Projekt dofinansowano ze środków Miasta Gdańska. Sponsorzy: firma Teknos i szipbhp.pl.
Piotrowi Szwabe asystowali: Edyta Kowalewska i Błażej „Błajo” Malewicki.
Więcej o akcji “Jeden ze 100”:
Rok Memlinga w Gdańsku. Zobacz, jak artystów inspiruje "Sąd ostateczny"