Wioletta Wróblewska razem z mężem od kilku lat prowadzi rodzinę zastępczą, od 2013 roku już zawodowo.
- To była spontaniczna decyzja, wypływająca z potrzeby serca - opowiada gdańszczanka. - Pierwszą naszą wychowankę poznaliśmy przez przypadek. Kiedy miała 14 lat, została wyrzucona z domu, była ciężko pobita, maltretowana. Kiedy się spotkałyśmy, złapała mnie za rękę i powiedziała “niech mi pani pomoże”. Wzięliśmy ją do siebie, już się usamodzielniła, jest w szczęśliwym związku, jesteśmy nadal rodziną.
Otworzyli serca i domy
Rodzina państwa Wróblewskich opiekuje się dziś czterema maluchami, dwójkę poprzednich “swoich” dzieci - w tym swoją pierwszą podopieczną - już wypuścili spod skrzydeł. Z obecnej czwórki także dwoje dzieci jest już w procesie adopcyjnym. Cała rodzina była na zdrowym śniadaniu w restauracji Zafishowani w hotelu Hanza nad Motławą, na które zaprosił ich Piotr Kowalczuk.
- W Gdańsku prawie tysiąc dzieci jest w różnych formach pieczy zastępczej: rodzinnej, instytucjonalnej. Mimo tego, że spada liczba rodzących się dzieci, nie spada niestety liczba dzieci w pieczy zastępczej - mówił Kowalczuk. - Cały czas potrzebujemy rodzin, które otworzą swoje serca i domy, które gotowe są przyjąć dzieci i dać im miłość. Chcemy promować rodzicielstwo zastępcze, bo to misja i wyzwanie. Rodzice zastępczy odbudowują poczucie wartości dziecka dając mu szansę na normalne życie.
W Gdańsku jest:
- 377 rodzin zastępczych, w tym 113 niezawodowych
- 9 rodzinnych domów dziecka
- 220 rodzin spokrewnionych
- 35 rodzin zawodowych
Rodziny zastępcze otaczają opieką ponad 571 dzieci.
- Trafiają do nas dzieci z różnymi deficytami, dzieci chore. Dzieci którymi teraz się opiekujemy są po ciężkich przeżyciach, jedno z nich ma zespół potraumatyczny, inne dzieci mają choroby z powodu zaniedbań rodziców - mówi Wróblewska. - To są dzieci, które nie zaznały ani rodzicielskiej miłości, ani podstawowej nawet opieki. W większości przypadków były maltretowane i bite, nie nauczone najprostszych rzeczy.
Nic nie mówiła, dziś tańczy i śpiewa
Ale pobyt w rodzinie zastępczej przynosi wymierne rezultaty. Do państwa Wróblewskich trafiła 3-letnia dziewczynka z zespołem FAZ (zespół chorobowy, który jest skutkiem działania alkoholu na płód w okresie prenatalnym - choroba nieuleczalna), która nic nie mówiła, wszyscy myśleli że jest niemową.
Po trzech tygodniach pobytu w nowym domu zaczęła rozmawiać. Dziś śpiewa piosenki, tańczy, jest radosna. Dzieci uczą się od zastępczych rodziców normalnego życia i jak ono wygląda. W dużej mierze dzięki temu mogą poradzić sobie z dorosłością.
- Nic nie daje takiej satysfakcji jak ta praca. To jest rzeczywiście misja, ale to też całe nasze życie. Znamy tragiczną historię tych dzieci, ale patrzymy w przyszłość, skupiamy się na tym, żeby im było lepiej - dodaje Wróblewska. - Jesteśmy też przygotowani na to, że dzieci odejdą. Wiemy jak radzić sobie w trudnych sytuacjach, bo pracuje z nami cały sztab osób: psycholog, pedagog, opiekun pieczy zastępczej, cały czas mamy kontakt z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie w Gdańsku. Wiemy, że nie jesteśmy sami.
Miasto liczy na więcej rodzin
Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku prowadzi obecnie nabór kandydatów na szkolenie do pełnienia funkcji rodziny zastępczej i zaprasza do współpracy osoby, którym leży na sercu dobro dzieci potrzebujących opieki ze strony dorosłych.
- Poszukujemy kandydatów na rodziny zastępcze dla dzieci w różnym wieku, o specjalnych potrzebach edukacyjnych i rozwojowych, dla małoletnich matek i ich dzieci oraz dla licznych rodzeństw - mówi Joanna Radzimowska, kierownik Działu Pieczy Rodzinnej gdańskiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie.
Obowiązująca od 1 stycznia 2012 roku Ustawa o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej w polskim systemie prawnym oraz w polityce społecznej nadała bardzo wysoką rangę rodzinie. To rodzina i jej wsparcie w środowisku lokalnym jest priorytetem w pracy wszystkich instytucji i służb.
- Ustawa podkreśla konieczność integralnego i interdyscyplinarnego postępowania w zakresie wspierania rodziny, w powiązaniu z profilaktyką, której celem jest przeciwdziałanie umieszczaniu dzieci w pieczy zastępczej - zaznacza Kowalczuk. - Koncentrując się na potrzebach dzieci, odchodzimy od umieszczania ich w instytucjach, w związku z tym nieustannie musimy poszerzać krąg osób gotowych pełnić funkcję rodziny zastępczej.