Przypomnijmy: w piątek (29 marca) wojewoda pomorski Dariusz Drelich przychylił się do wniosku NSZZ Solidarność Stoczni Gdańskiej o uznanie kilku organizowanych przez nią rocznicowych obchodów na Placu Solidarności za zgromadzenia cykliczne. Oznacza to, że przez kolejne trzy lata m.in. 4 czerwca, 3 maja i 11 listopada związek będzie mógł dysponować Placem przez cały dzień (od godz. 6 rano do 22).
Tymczasem, od początku roku Miasto Gdańsk zapowiadając obchody rocznicy wyborów 4 czerwca planowało, że właśnie na Placu Solidarności, dokładnie w 30 lat po pierwszych częściowo wolnych wyborach w Polsce, spotkają się przedstawiciele samorządów z całego kraju, by podpisać Deklarację Wolności i Solidarności.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz wraz z byłymi działaczami opozycji zaapelowała za pośrednictwem mediów do wojewody Dariusza Drelicha o przestrzeganie prawa, oceniając jego decyzję jako polityczną i skandaliczną. Więcej na ten temat:
Obchody 4 czerwca. Wojewoda blokuje Plac Solidarności STANOWISKO MIASTA
W poniedziałek, 1 kwietnia podczas kolejnego spotkania z dziennikarzami, prezydent Gdańska poinformowała, że wystosowała list do wojewody (jego treść w dolnej części artykułu), prosząc go o ponowny namysł nad decyzją, na podstawie której udzielił zgody zakładowej NSZZ Solidarność na zgromadzenia cykliczne na Placu Solidarności.
- Zachodzę w głowę jak, kiedy od ponad dwóch miesięcy głośno mówimy, że Święto Wolności i Solidarności jest dla każdego: i dla pana Karola Guzikiewicza, i dla pana wojewody Dariusza Drelicha, dla rodzin z dziećmi, dziadków, którzy chcą pokazać to miejsce swoim wnukom - jak to święto może tak dzielić? - mówiła Aleksandra Dulkiewicz podczas konferencji prasowej. - Jakich środków chciałby użyć pan wojewoda, czy Solidarność stoczniowa by zablokować Plac 4 czerwca od godziny 6 rano do 22? Mam w pamięci jeden historyczny obraz - powiedziała prezydent i pokazała zdjęcie Jana Pawła II z 12 czerwca 1987 r., gdy klęczącego samotnie pod pomnikiem papieża otaczali przedstawiciele partii i służb państwowych.
- Czy do takich środków, by odgrodzić plac, dziś sięgnie wojewoda Dariusz Drelich i jego poplecznicy? Czy tak ma wyglądać Plac Solidarności 4 czerwca? - pytała prezydent Gdańska - Proszę wojewodę o rozmowę i ponowny namysł nad jego błędną decyzją.
ZOBACZ RELACJĘ WIDEO Z KONFERENCJI
W konferencji prasowej spontanicznie wziął udział Karol Guzkiewicz - wiceprzewodniczący NSZZ Solidarność Stoczni Gdańskiej i radny wojewódzki PiS: - Nie chcemy dzielić Polaków, zapraszam wszystkich 4 czerwca na Plac Solidarności. Chciałbym, by przestał on dzielić, a zaczął łączyć - mówił Guzikiewicz. - Możemy zrobić wspólnie nowe otwarcie, a spotkanie samorządowców zrobić tutaj (na Targu Węglowym - red.). Zapraszamy wszystkich, także polityków na Plac Solidarności, ale to powinno być miejsce wolne od kampanii politycznej. Zapraszam panią do dialogu, Solidarność nie jest pani wrogiem.
- Apeluję zatem do pana, by wycofał pan wniosek, który leży u wojewody - odpowiedziała Aleksandra Dulkiewicz. - Zachęcam do zapoznania się z programem planowanych uroczystości. To co, ma się wydarzyć na Placu i wokół niego to różne aktywności dla wszystkich obywateli, również moją wolą jest, by nie odbywały się tam wiece polityczne. Proszę, by wycofał pan wniosek blokujący Plac nie tylko 4 czerwca, ale także w inne ważne rocznice. Jestem gotowa do rozmowy, ale wtedy gdy wykonacie krok wstecz i wycofacie wniosek, na podstawie którego wojewoda wydał tę haniebną decyzję.
TREŚĆ LISTU PREZYDENT GDAŃSKA ALEKSANDRY DULKIEWICZ DO WOJEWODY POMORSKIEGO DARIUSZA DRELICHA