Dyskusja na Facebooku i spotkanie "na żywo"
Spotkanie odbyło się w czwartek, 16 lutego, w gmachu Szkoły Podstawowej nr 65 na Dolnym Mieście. Przyszło ponad 20 mieszkańców. Organizatorami byli przedstawiciele Biura Rozwoju Gdańska, które nadzoruje realizację całego Gminnego Programu Rewitalizacji w Gdańsku, a także przedstawiciele Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska, która nadzoruje realizację inwestycji wokół opływu. Obecny był także Piotr Grzelak, zastępca prezydent ds. zrównoważonego rozwoju i inwestycji.
Potrzeba prac nad rewaloryzacją XVII-wiecznych umocnień spotyka się z uznaniem mieszkańców. Jak to jednak zrobić, by nie ucierpiała przyroda bytująca na tym obszarze? Chodzi głównie o drzewa, które zdążyły dziko wyrosnąć w ciągu dekad, a także miejsca do bytowania licznych gatunków ptaków. Te kwestie budzą zainteresowanie. Ostatnio duże emocje wywołało zdjęcie i nagranie wideo, zamieszczone przez jedną z mieszkanek Olszynki - na materiałach tych widać połamane przez wiatr drzewo, które od dłuższego czasu leżało w wodach Motławy, stanowiąc siedlisko różnych ptaków. Niestety, konary te zostały wyciągnięte z wody i pocięte przez wykonawców robót, w ramach porządkowania terenu. Zrobiono to bez konsultacji z miejskim nadzorem prac.
Po tym incydencie niektórzy mieszkańcy zaczęli wyrażać na internetowym forum swoje obawy, co do realizacji inwestycji prowadzonej wokół opływu Motławy, w tym ochrony przyrody. Dlatego Miasto zorganizowało spotkanie informacyjne dla mieszkańców, by wyjaśnić wszelkie wątpliwości.
Jak podkreślali na spotkaniu przedstawiciele Miasta, z całego terenu Opływu Motławy eksperci do wycinki wskazali 180 drzew. Ostatecznie postanowiono jednak ograniczyć te plany do usunięcia 36 drzew i 145 mkw. krzewów.
Będą też wykonane tzw. nasadzenia zastępcze - łącznie 72 drzewa. Na samym Opływie Motławy tylko sześć z nich (i 201 mkw. krzewów), pozostałe drzewa posadzono już na ul. Pomorskiej oraz Niegowskiej.
Czas na uporządkowanie terenów opływu Motławy
Projekt konsultowany z Pomorskim Konserwatorem Zabytków
Ewa Pielak, zastępczyni dyrektor Biura Rozwoju Gdańska, przypomniała na wstępie, że prowadzone obecnie prace na terenach wokół opływu Motławy to część większego projektu rewitalizacji Dolnego Miasta. Zagospodarowanie opływu zostało wskazane przez mieszkańców podczas konsultacji społecznych przeprowadzonych w 2016 roku. Planując inwestycję w tym miejscu, zaproponowano remont i przebudowę ścieżek na koronie bastionów, montaż małej architektury, m.in. ławek, budowę nowych i uporządkowanie istniejących placów zabaw, budowę oświetlenia i monitoringu, a także rewaloryzację zieleni. Projekt ten był konsultowany z Pomorskim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. Konserwator uznał, iż projekt ten trzeba rozszerzyć o elementy związane z zabezpieczeniem zabytkowych bastionów, a konkretnie o wzmocnienie obwałowań ziemnych. Zespół Bastionów Holenderskich Dolnego Miasta (to ich pełna oficjalna nazwa), osuwa się bowiem do wody.
- Konieczne stało się, wskazane przez Konserwatora, odtworzenie historycznych form ziemnych z okresu XVII - XIX wiek. Chodziło o wyostrzenie profili skarp i ścieżek dostosowując je do historycznej geometrii - tłumaczyła Katarzyna Jaskuła, zastępczyni dyrektora Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska. - Konserwator wskazał też, by zmienić sposób wzmocnienia wałów ziemnych na metodę mniej inwazyjną. Mają to być płotki faszynowe pokryte trawą. Konserwator polecił też, wstępnie, wycinkę wszystkich drzew i krzewów na bastionach, bo te historycznie tam nie rosły. Do wycinki wyznaczono około 180 drzew. Po konsultacjach m.in. z GZDiZ, uznaliśmy, że niezbędna jest wycinka tylko 36 drzew. PWKZ zlecił również, by na nowo zadarnić te tereny mieszanką traw rozłogowych - to typowe zadarnienia dla tego typu konstrukcji. Takie trawy utrzymują wały ziemne swoim systemem korzeniowym - dodała.
Używany na bastionach sprzęt budowlany jest dopasowany do stosowanych w tym miejscu technologii, to tzw. sprzęt lekki. Jest zaakceptowany przez konserwatora zabytków.
Bastiony odtwarzane historyczną technologią
Marcin Blockus, projektant, który opracował dokumentację projektową dla realizowanej obecnie inwestycji na bastionach, podkreślał, że wycięto drzewa, które już były suche bądź obumarły w ostatnich latach. Tłumaczył też, w jaki sposób odtworzone zostaną historyczne formy bastionów.
- Sprawdziliśmy w źródłach historycznych, jak kiedyś wykonywano te obiekty. Dlatego wykonawca prac będzie odtwarzał bastiony dokładnie w takiej samej technologii, w jakiej powstawały. To było życzenie konserwatora zabytków. Nie będą one odbudowane z gruntu budowlanego czy piasku. Trzeba było zdobyć madę rzeczną. Akurat trafiło się tak, że jedna inwestycja na Żuławach umożliwiła zebranie urodzajnego gruntu, i warstwa po warstwie - te wszystkie elementy bastionów będą odbudowywane. Będziemy także wracać do pierwotnego charakteru roślinności, który był na tych bastionach, czyli głównie roślinność jednoliścienna o bardzo rozłogowych korzeniach. Te bastiony kiedyś pokryte były perzem, obecnie nie można zdobyć jego materiału siewnego. Dlatego wybraliśmy rodzaj traw, które umożliwiają bardzo mocne zrośnięcie, a tym samym umocnienie tych obiektów - tłumaczył Marcin Blockus.
Dolne Miasto. Jak zagospodarować bastiony Wilk i Wyskok? Mieszkańcy mają pomysły
Na co zwracali uwagę mieszkańcy?
Natalia Grzymała, radna dzielnicy Śródmieście, przypomniała, że w 2021 roku złożyła wniosek do Wydziału Środowiska, aby obszar opływu Motławy uczynić Parkiem Przyrodniczo - Krajobrazowym. Do dzisiaj taki jednak nie powstał.
- Dlaczego nie uznano wartości przyrodniczej tego obszaru w projekcie, a następnie realizacji? - pytała Natalia Grzymała.
Dyrektor Katarzyna Jaskuła wyjaśniała, iż zakres inwestycji obejmuje poprawę istniejącej od lat infrastruktury, z niewielkimi korektami w przebiegu niektórych odcinków ścieżek, które wprowadzono po konsultacjach z merytorycznymi instytucjami, w tym Konserwatorem Zabytków.
Zwracała też uwagę, iż w trakcie uzgadniania dokumentacji z Wydziałem Środowiska czy Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska, nie określono podjęcia żadnych dodatkowych (poza standardowymi) działań związanymi z ochroną środowiska. Dodała też, że na placu budowy pełniony jest obecnie dodatkowo nadzór przyrodniczy.
Marcin Tryksza z Wydziału Środowiska tłumaczył z kolei, że od kilku miesięcy prowadzona jest inwentaryzacja przyrodnicza tego terenu, a wykonuje się ją w rocznym cyklu.
Kolejne pytania i wątpliwości mieszkańców dotyczyły głównie odpowiedniej ochrony okolicznej przyrody.
Radny miejski z klubu PiS, Przemysław Majewski, zapytał, czy "przejmowano się zabezpieczeniem drzew na terenie inwestycji".
- Dopiero po kilku dniach, kiedy zrobiło się o tym głośno, zdecydowano o obłożeniu drzew deskami - zwracał uwagę radny Majewski.
Dyrektor Jaskuła zapewniła, że drzewa są zabezpieczane na placach budowy. Wyjaśniła też, że faktycznie miało miejsce jedno niedopatrzenie, które zostało już wyjaśnione z wykonawcą.
- Zdarza się też, że już w trakcie inwestycji stwierdza się siedlisko np. jakiegoś ptaka. Wówczas musimy zdobyć decyzje merytorycznych instytucji, by odpowiednio zabezpieczyć dane miejsce i móc kontynuować prace - podkreślała Katarzyna Jaskuła.
Jedna z mieszkanek dopytywała, dlaczego rewitalizacja opływu Motławy jest przeprowadzana bez pełnej inwentaryzacji przyrodniczej.
Marcin Blockus tłumaczył, iż wykonując dokumentację, projektant jest zobowiązany zapytać merytoryczne instytucje o to, jak powinna wyglądać ochrona środowiska w danym miejscu, przy danej inwestycji. To te instytucje precyzują, jakie wymagania i działania są niezbędne.
Zwrócił też uwagę, że obecnie żadne prace nie są prowadzone na Bastionie Św.Gertrudy ze względu na trwające jeszcze zimowanie nietoperzy.
W trakcie dyskusji powrócił też wątek wiatrołomu usuniętego z wód Motławy.
- Wiatrołom jest przecięty, ale zostawiliśmy go w wodzie, nie będziemy zabierać. Zaproponowaliśmy też dołożenie drugiego wiatrołomu w tym miejscu - podkreślał kierownik budowy z firmy MTM.
Wartości historyczne czy przyrodnicze?
Jeden z mieszkańców zwracał z kolei uwagę na wartość historyczną terenów opływu Motławy.
- Mamy zachowane fosy miejskie, które przetrwały 500 lat, a my chcemy doprowadzić do ich degradacji, bo nie chcemy wycięcia kilku drzew? Drzewa oczywiście są ważne. Mało tego, uważam, że najpierw powinno nastąpić przede wszystkim odbagrowanie fosy miejskiej. Trzeba się jednak zastanowić co jest dla nas ważniejsze - wartość historyczna czy przyrodnicza. Co ważne, bastiony to konstrukcje stworzone przez człowieka w całości, a nie przez przyrodę - podkreślał mężczyzna.
W trakcie blisko 2-godzinnej dyskusji poruszono też kwestie oświetlenia terenów bastionów czy planowanego na nich placu zabaw.
Prezydent Piotr Grzelak podkreślał podczas czwartkowego spotkania, że elementy inwestycji, które są obecnie realizowane, nie zostały "wymyślone" przez Urząd Miejski.
- Proces rewitalizacji jest mocno oparty na partycypacji społecznej, konsultacjach. To zostało więc wypracowane na warsztatach wspólnie z mieszkańcami - zaznaczał Piotr Grzelak, podkreślając też dużą rolę w kształtowaniu przestrzeni publicznej przez Pomorskiego Konserwatora Zabytków. - W mieście zawsze jest wypracowywany pewien kompromis pomiędzy wartościami przyrodniczymi i historycznymi. Kompromis wypracowano także przy tym, realizowanym obecnie projekcie. I dotyczył on kilku aspektów, w tym m.in. oświetlenia, o którym państwo mówili i tzw. zanieczyszczenia światłem - chodziło w tym przypadku o to, by światło było kameralne, a ingerencja w przyrodę maksymalnie ograniczona. Zmieniono też lokalizację placu zabaw, który początkowo proponowano bliżej brzegów opływu Motławy - tłumaczył.
Dlaczego prace nie są prowadzone od strony Olszynki?
Jedna z mieszkanek Olszynki pytała z kolei, dlaczego opływ Motławy jest traktowany fragmentarycznie, a nie całościowo, a prace prowadzone są tylko od strony Dolnego Miasta.
- Dlaczego nie uwzględniono wody, ani drugiej strony brzegu. Chodzi o to, by opływ Motławy był traktowany kompleksowo - pytała.
Dyrektor Ewa Pielak wyjaśniała, że jest to jedno z zadań rewitalizacji, wskazanych przez mieszkańców w ramach konsultacji.
- Co do Olszynki, to w 2023 roku będzie opracowany masterplan dla tej dzielnicy. Prace nad nim poprowadzi Architekt Miasta Gdańska. Co do opływu Motławy - wejście do wody nie jest w kompetencjach Miasta, a Polskich Wód - podkreślała dyrektor Pielak.
Dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze na Dolnym Mieście
Opływ Motławy leży na granicy Dolnego Miasta i Olszynki. Zabytkowe fortyfikacje wraz z dawnymi fosami i Śluzą Kamienną stanowią cenne dziedzictwo kulturowe i przyrodnicze.
W ramach trwającej już rewitalizacji, teren opływu Motławy wraz z bastionami Żubr i św. Gertrudy zostanie uporządkowany i wyposażony w ławki, leżaki oraz stojaki rowerowe. Zamontowane oświetlenie i monitoring, przebudowana zostanie piesza promenada, pojawi się także ścieżka dydaktyczna dla najmłodszych. Zaplanowano również odtworzenie profili ławek strzelniczych na szczycie wymienionych bastionów.
Śródmieście. Intensywne prace w Zespole Sierocińca
Na bastionie Żubr dodatkowo utworzony zostanie punkt obserwacyjny z lunetami. Powstanie też plac rekreacyjny. W kilku miejscach zaplanowano nasadzenia krzewów i bylin. Jednym z elementów inwestycji będą także tablice edukacyjne autorstwa Stowarzyszenia Opowiadacze Historii Dolnego Miasta w Gdańsku oraz zaprzyjaźnionych z nimi fotografów i przyrodników, które zawierać będą, oprócz ciekawostek historycznych, fragmenty publikacji z przedwojennych gazet czy wspomnienia mieszkańców sprzed kilkudziesięciu lat.
Koszt inwestycji, która jest realizowana w formule „zaprojektuj i wybuduj”, wyniesie ponad 12 mln zł. Wykonawcą jest Firma Budowlano - Drogowa MTM S.A. Koniec prac przewidziano na listopad 2023 r.
Projekt ten jest elementem realizowanego Programu Rewitalizacji w Gdańsku w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Pomorskiego na lata 2014-2020 (RPO WP 2014-2020) współfinansowanego z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego.