W środowe popołudnie odbył się drugi już tzw. spacer badawczy po dzielnicy - w ramach przygotowywań do rewitalizacji. We wtorek zorganizowano taki na Biskupiej Górce (więcej na ten temat - TUTAJ), a dzień później urzędnicy, wraz z zastępcą prezydenta Gdańska, Wiesławem Bielawskim i mieszkańcami, odwiedzali wyznaczone zakątki Oruni.
W spacerze uczestniczyło kilkanaście osób, a w rolę przewodnika po dzielnicowych problemach i potrzebach wcielił się Przemysław Kluz, koordynator Domu Sąsiedzkiego przy ul. Gościnnej. Tu zresztą zorganizowano zbiórkę zainteresowanych spacerowiczów.
Deptak na ul. Gościnnej?
Na "pierwszy ogień" poszła przestrzeń pomiędzy ulicami Gościnną i Dworcową. Mieszkańcy chcą ograniczenia ruchu samochodowego w tym miejscu, a także utworzenia miejsc parkingowych - najlepiej przy kościele. W tym miejscu organizowane są dzielnicowe festyny i uroczystości, a część mieszkańców przyjeżdża na nie własnymi autami. Ten teren stanowi nieformalne centrum Oruni. Stoi tu kościół św. Jana Bosko, jest Dom Sąsiedzki, kawiarnia w zabytkowym budynku dawnej kuźni, a od kilku dni także współczesna kuźnia, która ma pełnić także funkcje społeczne.
Oruńskim działaczom marzy się, by przestrzeń między tymi obiektami jak najlepiej zagospodarować i zadbać o jego estetykę. Dobrze byłoby, gdyby powstał tu miejski deptak.
Jest też postulat, by zrobić chodnik prowadzący od ul. Gościnnej do przejścia pod torami kolejowymi, w miejscu, gdzie dziś stoi czerwony pustostan "przyklejony" do budynku kuźni. Ten zostanie w przyszłości rozebrany. Za nim znajduje się zielony nieużytek.
- Mieszka tu wielu starszych ludzi. Dzisiaj, idąc np. od kościoła w kierunku torów, muszą przejść dokoła, dodatkowe kilkaset metrów. Chodnik w tym miejscu wszystkim bardzo skróciłby drogę - argumentowała Agnieszka Bartków, przewodnicząca Zarządu Dzielnicy Orunia - Św. Wojciech - Lipce.
Zgodzili się z tym urzędnicy.
Poprawić cmentarz i w park
Orunianom marzy się, by zieleniec na terenie dawnego cmentarza ewangelickiego, od strony ul. Gościnnej, tętnił życiem. Najlepiej - kupieckim. Jest pomysł, by powstał w tym miejscu lokalny rynek. Ale może to być także zielony teren rekreacyjny z małą architekturą. Co ważne, mieszkańcy nie chcą, by przejeżdżały tędy samochody. Dzisiaj jest to możliwe.
Z kolei na teren dawnego Świńskiego Rynku, który z powodzeniem działał jeszcze w latach 60, dzielnicowi radni najchętniej zaprosiliby inwestorów.
- Ale nie takich, którzy postawią tu jakieś ogromne magazyny czy "hangary", ale np. nowoczesne biurowce. Mile widziane byłyby też firmy zajmujące się nowymi technologiami - podkreślają radni. - Mogłyby tu też powstać bloki mieszkalne. W sąsiedztwie stoją bardzo ładne budynki wybudowane przez TBS.
Wiceprezydent Bielawski zaznaczał, że nie jest to dobra lokalizacja dla wysokiej klasy mieszkalnictwa, ale takie - jak sąsiednie TBS - dobrze by tu pasowały. Z kolei miejski radny, Lech Kaźmierczyk, podkreślał, że dla inwestorów ważna jest nie tylko działka, ale i dojazd do niej. Propozycja oruńskich radnych będzie przeanalizowana w magistracie.
Rewitalizacji wymaga też Park Schopenhauera. Teren potrzebuje solidnego uporządkowania, nowych nasadzeń drzew i krzewów, a także postawienia małej architektury - w tym ławek i koszy na śmieci. Jest też pomysł, by zainstalować tu fontannę, a także umieścić kamienie lub tablice z myślami Arthura Schopenhauera.
Niewielkich, aczkolwiek potrzebnych ingerencji, wymaga otoczenie Parku Oruńskiego. Przemysław Kluz zwrócił uwagę, że potrzebne są nowe miejsca parkingowe, ponieważ obecna ich liczba jest niewystarczająca, zwłaszcza w weekendy. Do tego parku zjeżdżają setki gdańszczan, którzy nie mają gdzie zostawić swoich czterech kółek. Potrzebne jest też przejście do pieszych, umożliwiające bezpieczne dojście od strony Traktu Św. Wojciecha do tego parku.
Przyjemnie przy Przyjemnej?
W trakcie środowego spaceru radni dzielnicy i aktywiści dopytywali też o przyszłość budynków komunalnych przy ul. Raduńskiej 34 i o to, czy można stąd przesiedlić obecnych mieszkańców. Mieszkania w tych obiektach są ogrzewane węglem, co przekłada się na wysokie koszty utrzymania. Proponowano też, by w trakcie przygotowań do rewitalizacji zająć się niewykorzystanym dotąd potencjałem Żuław, które rozpoczynają się już na Oruni, za ul. Smoleńską. Zagospodarowania wymaga także nieciekawy dziś teren - a w zasadzie pusty plac, wyłożony betonowymi płytami - pomiędzy ul. Przyjemną, Związkową, Żuławską i parkiem przy torach.
Przewodnicząca dzielnicy, Agnieszka Bartków, wielokrotnie w trakcie spaceru podkreślała, że jedną z najpilniejszych potrzeb dla Oruni jest budowa tunelu pod torami kolejowymi, umożliwiającego bezkolizyjny i szybki dojazd np. karetki pogotowia do tej części Oruni, która odgrodzona jest szlabanami.
Środowy spacer to efekt trzydniowych konsultacji społecznych z mieszkańcami Oruni na temat tego, co powinno zostać wykonane na terenie dzielnicy w ramach planowanej rewitalizacji.
11 czerwca, w godz. 10 - 15, zaplanowano warsztaty tematyczne dla orunian. By wziąć w nich udział należy się wcześniej zarejestrować TUTAJ lub TUTAJ.
Czytaj też: Wykuj sobie miecz. Od soboty to możliwe na Oruni