Przewaga Lechii w doliczonym czasie, ale tylko remis w Płocku. Gol Luisa Fernandeza

Trener Szymon Grabowski i piłkarze Lechii zapowiadali, że jadą do Płocka po zwycięstwo. W piątek, 4 sierpnia, zremisowali jednak z Wisłą 1:1, gola dla Biało-Zielonych wbił w pierwszej połowie Luis Fernandez. Przez większość spotkania przeważali gospodarze, ale siedmiominutowa końcówka, czyli doliczony czas gry, to dominacja gdańszczan - niestety bez zdobyczy bramkowej. Kilka godzin przed meczem gdański klub poinformował o zakontraktowaniu nowego piłkarza: to 20-letni napastnik Camilo Mena.
04.08.2023
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl
Młody śniady mężczyzna w zielonej koszulce na tle trybun stadionu
Camilo Mena to nowy napastnik Lechii. Prezes klubu Paolo Urfer mówi, że 20-letni kolumbijski napastnik w meczu ze Zniczem Pruszków w Gdańsku (niedziela, 13 sierpnia) pokaże wszystkim, jak dobrym jest zawodnikiem
fot. lechia.pl

20-letni Kolumbijczyk z Łotwy

Gdy w piątek, 4 sierpnia, piłkarze Lechii szykowali się mentalnie do wieczornego meczu w Płocku, włodarze gdańskiego klubu ogłosili podpisanie nowego kontraktu. 

Nowym piłkarzem został 20-letni napastnik Camilo Mena, z którym podpisano 4-letni kontrakt. 

– Jesteśmy dumni, że Camilo wybrał Lechię. Otrzymał wiele ofert z innych klubów, ale zdecydował się na nasz zespół. W swoim poprzednim klubie, łotewskim Valmiera FC, strzelił trzy gole w europejskich rozgrywkach: jednego w Lidze Mistrzów i dwa w Lidze Konferencji. Camilo może grać jako ofensywny pomocnik, prawy lub lewy skrzydłowy. Szybko porusza się z piłką i jest niezwykle widowiskowy w grze jeden na jeden – zachwala nowy nabytek Paolo Urfer, prezes Lechii. 

Camilo Mena urodził się w Kolumbii, ma 175 cm wzrostu. Do Lechii przyszedł z mistrza Łotwy, Valmier FC, w którym występował już w 2022 roku, mając na koncie 14 goli i aż 14 asyst. W poprzednim sezonie miał kilkumiesięczny epizod w Jagiellonii Białystok, ale mało imponujący: 7 meczów (tylko raz w podstawowym składzie), 0 goli. Z Jagi wrócił do Valmier FC.

Zmiany w wyjściowym składzie Lechii

Mena jeszcze nie zagrał w Lechii, nie był też w meczowej 20-tce na mecz z Wisłą Płock. Mimo to trener Szymon Grabowski i tak dokonał czterech zmian w wyjściowej jedenastce w porównaniu z poprzednimi meczami. Miał w kim wybierać, bowiem w minionych dwóch tygodniach do Biało-Zielonych dołączyło czterech piłkarzy. 

Mecz od pierwszej minuty rozpoczęli po raz pierwszy: Ukrainiec Bogdan Sarnawski w bramce, na środku obrony jego rodak Ivan Żelizko - nominalny defensywny pomocnik, w środku pola Rifet Kapić, na boku pomocy Conrado. Bartosz Brzęk, który był jednym ze stoperów został przesunięty na swoją pozycję, czyli prawą obronę. W tej sytuacji Dominik Piła z defensywy przeszedł na prawą pomoc. 

Gospodarze przeważali, ale gol Lechii

Nie minęło 90 sekund a gospodarze byli bliscy prowadzenia. Z lewej strony piłkę w pole karne wrzucał Milan Spremo, Kapitan Wisły Łukasz Sekulski natychmiast uderzył z półobrotu. Poprzeczka. Sarnawski odprowadził tylko piłkę wzrokiem, za chwilę krzyczał coś do kolegów z pola. 28-letni bramkarz Lechii bardzo dobrze wybronił strzał Spremo w 13. minucie.

Piłkarz w niebieskim stroju układa się do strzało, dwóch zawodników w zielonych strojach trzyma ręce za plecami. W tle bramka
Gdańszczanie (w zielonych strojach) mimo prowadzenia, częściej się bronili niż atakowali
fot. Wisła Płock

Przeważała Wisła, ale to gdańszczanie cieszyli się z prowadzenia.

W 36. minucie piłkę otrzymał Luis Fernandez, dograł do będącego bliżej bramki Łukasza Zjawińskiego. Napastnik Lechii ruszył z piłką, mimo ataku Beniamina Czajki, zdążył oddać strzał. Piłka trafiła do wybiegającego bramkarza  płocczan Krzysztofa Kamińskiego. Odbiła się i wyleciała do przodu, dopadł do niej Fernandez, pakując głową w siatce. 1:0 dla Lechii.

Strata gola tuż po przerwie

Po zmianie stron w Wiśle pojawił się 37-letni Krzysztof Janus. I od razu zaatakował. 

Dostał podanie w okolice 16 metra, nie atakowany przez nikogo strzelił precyzyjnie obok rzucającego się Sarnawskiego. 1:1.

Gospodarze podobnie, jak w pierwszej części spotkania, przeważali. Mieli sytuacje strzeleckie. Goście zdecydowanie mniej, najbliżej był Fernandez, który w 81. minucie uderzył celnie tuż zza pola karnego, ale w środek bramki, tam gdzie był Kamiński. 

Piłkarz w niebieskiej koszulce przy piłce, goni go dwóch w zielonych koszulkach
O piłkę walczą (w zielonych koszulkach, od lewej) Ivan Żelizko i Miłosz Kałahur
fot. Wisła Płock

Finisz Lechii, ale bez bramki 

Sędzia doliczył siedem minut i ta końcówka należała do gdańszczan. 

Już w doliczonym czasie Fernandez strzelał z kilku metrów, dobrze bronił Kamiński. Zjawiński strzelał z lewej strony, nogą odbił bramkarz Wisły. Jan Biegański huknął z około 16 metrów w poprzeczkę. I jeszcze Kacper Sezonienko z lewej strony dogrywał do Piły, który nie zdążył do piłki.

Kolejne spotkanie Biało-Zieloni rozegrają w niedzielę, 13 sierpnia, w Gdańsku ze Zniczem Pruszków. 

– Nasza drużyna z każdym dniem wygląda coraz lepiej. Camilo Mena dołączy wkrótce do zespołu i wniesie do naszej gry swoje niesamowite umiejętności. Jego pierwszy mecz dla Biało-Zielonych odbędzie się w Gdańsku, w niedzielę 13. sierpnia i nie mogę się już doczekać jego występu. Camilo pokaże wszystkim fanom, jak dobrym jest zawodnikiem – zapowiada Paolo Urfer.

Wisła Płock - Lechia Gdańsk 1:1 (0:1)

Bramki:
0:1 Luis Fernandez 36'
1:1 Krzysztof Janus 46'

Żółte kartki: Szymański, Lesniak (Wisła) - Fernandez, Żelizko (Lechia)

Wisła: Krzysztof Kamiński - David Niepsuj (52' Marcin Biernat), Jakub Szymański (67' Igor Drapiński), Beniamin Czajka, Milan Spremo - Fabian Hiszpański (46' Krzysztof Janus), Filip Lesniak, Fryderyk Gerbowski, Mateusz Szwoch, Nikola Srećković (80' Radosław Cielemęcki) - Łukasz Sekulski

Lechia: Bohdan Sarnawśkyj - Bartosz Brzęk (65' Dawid Bugaj), Tomasz Neugebauer, Iwan Żelizko, Miłosz Kałahur - Dominik Piła, Jan Biegański, Rifet Kapić, Luis Fernandez, Conrado (80' Kacper Sezonienko) - Łukasz Zjawiński

 

TV

Wrzeszcz Górny gotowy na święta