Rozszerzenia stref płatnego parkowania chcieli przede wszystkim radni dzielnic. Oliwa nadal odczuwa sąsiedztwo dużego kompleksu biurowego Olivia Business Centre, a brak miejsc parkingowych daje się we znaki także mieszkańcom Wrzeszcza, m.in. z ulic Do Studzienki, al. Żołnierzy Wyklętych, ul. Uphagena, Miszewskiego czy Jaśkowej Doliny. W przypadku Jelitkowa, strefą objęto ulice sąsiadujące bezpośrednio z plażą, w tym Kapliczną i Jelitkowską. Zmniejszono równocześnie wysokość miesięcznego abonamentu dla parkujących mieszkańców - z 20 do 10 zł.
Ale chociaż Rady Dzielnic wyraziły pozytywne opinie w tej kwestii, radni miasta nie byli już tacy zgodni. Maciej Radowicz, zastępca dyrektora Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni przyznał, że wpływy do budżetu miasta z tytułu rozszerzenia strefy płatnego parkowania rosną.
Czy mieszkańcy muszą płacić?
Radny PO, Wojciech Stybor, dopytywał dlaczego w tych strefach opłaty pobierane są od mieszkańców: - Nie możemy z nich zrezygnować, bo takie jest obowiązujące prawo?
Wicedyrektor Radowicz wyjaśniał, że nie ma takiego przepisu, który pozwalałby na zmniejszenie tej opłaty do zera złotych.
Radny PiS, Kazimierz Koralewski, apelował jednak: "zero opłat dla mieszkańców!". Do apelu dołączył się jego klubowy kolega Jerzy Milewski.
Radny PO Mirosław Zdanowicz, był ciekaw z kolei, czy urzędnicy zastanawiają się nad tym, co będzie za 10, 20 lat: - Co stanie się z parkingami? Bo samochodów przybywa... - pytał.
Wicedyrektor Radowicz zgadzał się, że samochodów przybywa, a "przestrzeń publiczna nie jest z gumy": - Obecnie jedyną skuteczną metodą jest właśnie strefa płatnego parkowania – przekonywał.
Radna PO Żaneta Geryk postanowiła, że wstrzyma się od głosu w trakcie głosowania nad tym projektem uchwały: - Zabrakło mi rozmów z Radami Dzielnic w tej sprawie. Nikt nas nie zaprosił, nie próbował przekonać, że to dobre rozwiązanie, które będzie służyło wszystkim mieszkańcom. A nie wszyscy przecież zgadzają się na rozszerzenie tych stref – argumentowała.
Na ten zarzut odpowiedział radny PO Piotr Borawski: - Tomasz Strug [przewodniczący dzielnicy Oliwa – red.] poprosił mnie o przekazanie sprostowania. Rada Dzielnicy Oliwy zapraszała radnych miasta z okręgu nr 6, obejmującego Oliwę, na ich sesję poświęconą tej kwestii. Na zaproszenie odpowiedział tylko radny Andrzejczak – poinformował radny Borawski.
Radny PO Mariusz Andrzejczak odniósł się z kolei do apelu, by znieść opłaty za parkowanie dla mieszkańców: - Czy powinniśmy w takim razie płacić rowerzystom i pieszym za to, że nie zanieczyszczają środowiska i nie zajmują dodatkowych miejsc, skoro chcemy zwolnić kierowców z opłat? - pytał retorycznie.
Kto powinen płacić za parkowanie
Radni dyskutowali też chwilę nad mailem, jaki do radnych Gdańska wysłała mieszkanka Niestępowa, pracująca w Gdańsku. Poprosiła ona, aby radni zgodzili się na wprowadzenie abonamentu za parkowania dla osób w takiej sytuacji jak ona. Murem za nią stanęło kilku radnych PiS. Przeciwni byli radni PO.
- Kiedy w Oliwie nie było strefy płatnego parkowania na większości ulic w tej dzielnicy parkowały samochody z innych miast i małych miejscowości z całego województwa pomorskiego – mówił radny Mariusz Andrzejczak.
Inni radni argumentowali, że ulgi przewidywane są dla mieszkańców Gdańska: - Jeżeli przyznamy je także mieszkańcom innych gmin, to będziemy ich tylko zachęcać, by przyjeżdżali do naszego miasta samochodem. Chcemy ich zachęcać, by korzystali raczej z transportu publicznego – mówili.
- Nie przewidujemy abonamentu dla osób dojeżdżających samochodem do pracy, ponieważ miejsca parkingowe nadal byłyby zajęte przez ich samochody, przez co nie byłoby rotacji. W ten sposób upadłaby idea stref płatnego parkowania, a nie o to chodzi – podkreślał wicedyrektor Radowicz.
Ostatecznie 19 radnych poparło uchwałę, 10 było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu.
CO SZEFOWIE KLUBÓW PO I PIS SĄDZĄ O ROZSZERZENIU STREF PŁATNEGO PARKOWANIA? ZOBACZ!
Kazimierz Koralewski |
Piotr Borawski |
Radni przegłosowali we wtorek także uchwałę, zgodnie z którą w sytuacjach kryzysowych, takich jak intensywna ulewa czy powódź w Gdańsku, miasto zapewni bezpłatny transport publiczny mieszkańcom. To jeden z postulatów pierwszego Panelu Obywatelskiego, który zorganizowano w naszym mieście w ubiegłym roku.
- Ta uchwała ma zapewnić transport i ułatwić przemieszczanie się po mieście w sytuacjach kryzysowych – podkreślał Sebastian Zomkowski, zastępca dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego w Gdańsku.
W trakcie sesji 29-letni Mateusz Skarbek, na co dzień radca prawny, złożył ślubowanie i został miejskim radnym z ramienia klubu PO. Zastąpił on w tej funkcji Aleksandrę Dulkiewicz, która powołana została na stanowisko zastępcy prezydenta Gdańska.
Czas na uchwałę w sprawie przystąpienia do sporządzenia planu miejscowego dla Smęgorzyna, dla rejonu ul. Kartuskiej i Smęgorzyńskiej. Plan zakłada zabudowę przy ul. Kartuskiej (po stronie południowej) o funkcji biurowo - magazynowej. Docelowo ta ulica ma zostać rozbudowana. Rada Dzielnicy jest przeciwna tym planom, dlatego wnioskuje o odstąpienie od tego planu miejscowego.
- Mieszkańcy nie czują zagrożenia ze strony ul. Kartuskiej, która potencjalnie ma być rozbudowana. Myślę, że obawiają się, że zmiana planu spowoduje konieczność budowy dróg dojazdowych do tych zabudowań usługowych, w związku z czym zwiększy się tam ruch dużego tonażu generujący dodatkowy hałas. To jest ta obawa – podkreślał przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska Kazimierz Koralewski.
W ocenie radnej PO, Emilii Lodzińskiej, mieszkańcy Kokoszek obawiają się, że przy ul. Smęgorzyńskiej powstaną kolejne hale magazynowe podobne do tych, które znajdują się już przy ul. Kartuskiej.
Prezes Gdańskiej Agencji Rozwoju Gospodarczego, Alan Aleksandrowicz, przyznał, że istnieje szansa, iż środki na rozbudowę ul. Kartuskiej pojawią się za dwa, trzy lata. - Nie wiemy dziś, czy dostaniemy dofinansowanie, ale projekt ma przygotowaną dokumentację – dodał. - Ustaliliśmy, że w przypadku nie otrzymania dofinansowania, inwestycja podzielona zostanie na dwa etapy: od Węzła Karczemki do ul. Bysewskiej oraz od ul. Bysewskiej do granicy miasta. Najbardziej potrzebny jest ten pierwszy etap - szacujemy, że pochłonie około 70 mln złotych. Jeżeli nie otrzymamy dofinansowania będziemy proponować władzy centralnej formę partycypacji w kosztach, na przykład po 50 procent.
21 radnych zgodziło się na przystąpienie do sporządzenia planu dla Smęgorzyna, 11 było przeciw.