Alicja Katarzyńska: Wizyta w ECS była oczywistością? Która ze stron zaproponowała odwiedziny?
Basil Kerski: - Kilka miesięcy temu rozmawialiśmy z sekretarzami książęcej pary o wizycie w Gdańsku, wiedzieliśmy, co ich interesuje, że jest to m.in II wojna światowa oraz Solidarność, polska i europejska historia, więc wybór ECS był naturalny. Była to decyzja strony brytyjskiej, nie narzucana przez nikogo.
Para książęca znała historię tego miejsca?
- Tak, byli bardzo dobrze przygotowani do wizyty. Pomimo, że był to jeden z najdłuższych punktów ich gdańskiego pobytu, byli w ECS aż 50 minut, można było poczuć niedosyt, wręcz przykrość, że tak inteligentni ludzie nie mogą swobodnie dysponować swoim czasem. Widać było autentyczne zainteresowanie, pytania nie były zdawkowe, oficjalne. Chcieli dowiedzieć się, jak najwięcej w tym krótkim czasie, dlatego zupełnie spontanicznie zachęciliśmy parę książęcą, żeby wróciła jeszcze do Gdańska.
Podobało im się Centrum, wystawa?
- Mam wrażenie, że bardzo. Prowadząc gości przez wystawę stałą ECS można bardzo szybko wyczuć, jak ją odbierają, co o niej wiedzą. Fascynowały ich eksponaty dokumentujące działalność oporu antykomunistycznego.
Książęcej parze zaimponowało to, że nie jesteśmy muzeum w tradycyjnym rozumieniu, ale też współczesną agorą. Jest tu owszem kawałek historii, ale też życie, otwarcie na przyszłość, dobra energia. Zobaczyli różnorodny zespół pracowników centrum, w tym wielu młodych ludzi. Podobała im się nowoczesna bryła budynku ECS. Nie mam wątpliwości, że dobrze się tu czuli.
O co pytali?
- Książę William pytał o szczegóły strajku, nawet takie: w jaki sposób informowano opinię publiczną o postulatach, skąd wzięły się tablice, na których spisano postulaty sierpniowe, z jakiego materiału je wykonano. Pytał o okrągły stół, podkreślił też jego znaczenie jako modelu przezwyciężania komunizmu w Europie.
W relacji z pobytu w ECS pojawiła się informacja, że para książęca interesowała się też papieżem Janem Pawłem II i kwestiami obywatelskimi.
W przyszłości mogą być parą królewską, więc książę William będzie też głową kościoła anglikańskiego. Tak, pytali o papieża, widać było że są zafascynowani nie tylko znaczącą polityczną rolą Jana Pawła II, ale też ekumeniczną wizją świata Karola Wojtyły. Przypomnę, że Jan Paweł II ostrzegał, abyśmy nie wpadli w pułapkę tezy, iż XXI wiek jest wiekiem konfliktu religii. Odnosił się z wielkim szacunkiem do islamu i religii żydowskiej i namawiał wszystkich chrześcijan do dialogu.
Księciu może zależeć - jako przyszłej głowie kościoła - na upowszechnianiu ekumenizmu, a wizyta w ECS to też możliwość dowiedzenia się, na czym polegał fenomen otwartości Jana Pawła II na różnice, jego zdolność do ich łączenia.
Kwestie obywatelskie pojawiły się, kiedy rozmawialiśmy o upadku komunizmu. Pokazaliśmy że upadek bloku sowieckiego to nie był krótki proces i nigdy nie chodziło o walkę zbrojną, ale o budowanie silnego, niezależnego społeczeństwa obywatelskiego. Codzienną walką było systematyczne, konsekwentne budowanie takiego społeczeństwa. Rozmowa na ten temat wywiązała się, kiedy zatrzymaliśmy się przy drukarni prasy podziemnej. Prosty przekaz: jest cenzura, więc sami musimy zadbać, żeby wydrukować treści, które chcemy przekazać społeczeństwu. Ten element wywołał duże wrażenie. Podobne zainteresowanie wzbudziła też fala wsparcia dla Solidarności z Zachodu, fakt, że pomoc dla Polski łączyła różne środowiska od lewicy do prawicy. Ten wymiar historii był nowy dla pary książęcej.
No i spotkanie z Lechem Wałęsą...
- Dziś nie posyła się tak chętnie oficjalnych delegacji z Warszawy do Gdańska, miasta niepokornego, a tu jeszcze ECS gdzie swoje biuro prezydenckie ma Lech Wałęsa. Spotkanie z Lechem Wałęsą było ważnym gestem, podkreśleniem historycznej roli byłego przywódcy Solidarności. Przy całej powściągliwości politycznej tej wizyty, to było bardzo wyraźne opowiedzenie się po stronie tej wizji świata czy modelu społeczeństwa, którą reprezentuje Lech Wałęsa.
Spotkanie księżnej Catherine i księcia Williama z Lechem Wałęsą było wzruszające, byli zaskoczeni tym, że bardziej od historii prezydenta interesowała współczesna kondycja świata. Prezydent dał do zrozumienia, że skoro goście widzieli już wystawę, która – jak dodał – jest znakomita, warto mówić o współczesności, szczególnie w tym miejscu, które jest żywą agorą. Zaimponowało mi, że nie przekazywał im jakichś prawd, jako człowiek bardziej doświadczony życiowo, tylko z szacunkiem dla młodszej generacji podkreślił, że to oni przejmują odpowiedzialność za przyszłość, jednocześnie pytając się o ich wizję. To było symboliczne spotkanie dwóch generacji, myślę że zostanie w nich na zawsze, że to wszystko będą “przerabiać” emocjonalnie.
Słowem udało się z oficjalnej, określonej w każdym szczególe protokołem dyplomatycznym, wizyty wydobyć coś znaczącego.
- Ograniczenia protokołu są tak duże, iż żałowałem, że nie udało nam się jeszcze wygospodarować 20 minut, aby usiedli u nas w kawiarni, wypili kawę i uporządkowali wrażenia tego intensywnego dnia. Przyszli do nas jak skromni goście, z dużym dystansem do roli celebrytów jaką przecież dla wielu osób pełnią. Można było odczuć, jak wiele z tych wrażeń, emocji zostanie w nich po tej wizycie na następne lata.
Moc wzruszeń i dobrej energii. Tak wyglądał gdański dzień Kate i Williama [PODSUMOWANIE]
Zobacz jak tłumy (nie tylko gdańszczan) witały Kate i Williama na Długim Targu
Prezydent Gdańska i książęca para: „Prezenty się spodobały, nie było rozmów o polityce”
Książę William po skosztowaniu gdańskiego likieru poczerwieniał
She`s popular in Poland. Angielskie media o wizycie pary książęcej w Gdańsku