Za tę miłość do wolnej Polski płaciły ogromną cenę
Na tablicy, którą powieszono przy bramie Aresztu Śledczego od ul. 3 Maja, napisano: W hołdzie kobietom, działaczkom NSZZ “Solidarność” oraz innych organizacji niepodległościowych i opozycyjnych, więzionym przez władze komunistyczne w latach 1981-1989.
Gdańsk pamięta. Obchody rocznic: wydarzeń grudniowych 1970 i stanu wojennego w 1981 r.
Tablica została przygotowana i ufundowana przez Oddziałowe Biuro Upamiętniania Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku.
- Odsłaniamy tablicę poświęconą walecznym niewiastom, walecznym kobietom, które umiłowały wolność i niepodległość ponad wszystko Za tę miłość do wolnej Polski płaciły ogromną cenę: utraty wolności, zdrowia, pohańbienia, odzierania z godności - powiedział podczas uroczystości Jan Józef Kasprzyk, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Przesłanie od Józefa Piłsudskiego
Przypomniał, że w więzieniu przy ul. Kurkowej w Gdańsku przez krótki czas w 1917 r. przebywał, aresztowany przez Niemców, Józef Piłsudski.
- Józef Piłsudski powiedział kiedyś: “być zwyciężonym i nie ulec to zwycięstwo”. I te słowa najpiękniej wypełniłyście wy. 41 lat temu byłyście wydawałoby się zwyciężone, ale nie uległyście. I dzięki temu przyszło zwycięstwo. Przyszła wolna Polska, Polska niepodległa. To wasze dzieło, dzieło waszego heroizmu, odwagi i poświęcenia. Chwała bohaterkom. Chwała niezłomnym kobietom wolności - dodał szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.
Tablicę poświęcił ks. Piotr Przyborek, biskup pomocniczy Archidiecezji Gdańskiej.
W uroczystości przed budynkiem Aresztu Śledczego uczestniczyli m.in. doradca prezydenta RP Irena Zofia Romaszewska, dyrektor oddziału IPN w Gdańsku dr Paweł Warot, wojewoda pomorski Dariusz Drelich, przewodniczący Regionu Gdańskiego NSZZ “Solidarność” Krzysztof Dośla oraz dyrektor Aresztu Śledczego w Gdańsku płk Artur Król. Był też obecny radny miasta Gdańska Andrzej Kowalczys.
Jakie warunki w areszcie miały osadzone?
W latach 1981–1989 przez ówczesny Rejonowy Areszt Śledczy w Gdańsku przy ul. Kurkowej przeszło ponad 50 kobiet. Przetrzymywane były tu w czasie prowadzonego przez prokuraturę śledztwa, trwającego od kilku tygodni do kilku miesięcy.
W celi o wielkości 2 na 3,5 m przebywały cztery osoby.
Warunki bytowe uwłaczały ludzkiej godności, bo w odległości niecałego metra od stołu stała niczym nie osłonięta muszla klozetowa.
Przez cały dzień, od apelu rano o godzinie 6.00 rano do apelu wieczornego o godzinie 19.00 obowiązywał surowy zakaz leżenia na pryczy, a za jego złamanie wymierzano kary dyscyplinarne. Okna celi zasłonięte były tzw. blendami, które zasłaniały widok.
Raz dziennie więźniarki wychodziły na 15-minutowy spacer na otoczony wieżyczkami strażniczymi dziedziniec aresztu, podczas którego nie wolno było rozmawiać, ani też zatrzymywać się.
Najstarsze z kobiet więzionych z powodów politycznych w Areszcie Śledczym przy ulicy Kurkowej miały ponad 50 lat, najmłodsze 17.
Wspomnienia z aresztu jednej z bohaterek "Solidarności"
Wśród więzionych w gdańskim areszcie była Ewa Kubasiewicz (obecnie Ewa Kubasiewicz-Houée - przyp. red.), która za aktywność w “Solidarności” w lutym 1982 r. została skazana przez Sąd Marynarki Wojennej w Gdyni na 10 lat więzienia i 5 lat pozbawienia praw publicznych. Był to najwyższy wyrok w kraju za działalność związkową ogłoszony w stanie wojennym. W chwili aresztowania była kierownikiem Działu Gromadzenia i Opracowania Zbiorów w Bibliotece Głównej Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni.
- Na Kurkowej znalazłam się chyba 23 grudnia 1981 r. W każdym bądź razie na pewno byłam w Wigilię, bo pamiętam, jak lekarka mnie badała i składała mi życzenia imieninowe - powiedziała dziennikarzom podczas wtorkowej uroczystości Ewa Kubasiewicz-Houée.
Początkowo osadzono ją z dwie kobietami skazanymi za przestępstwa pospolite. - Jak się dowiedziały, że jestem z “Solidarności”, to ich zdaniem, siedziałam za nic, więc bardzo mnie hołubiły - wspominała.
- Na Kurkowej byłam przesłuchiwana przez esbeków. Potem przeniesiona została do innej celi i siedziałam z dziewczynami, już politycznymi. Warunki były ciężkie. Musieliśmy obowiązkowo chodzić w takich kurtkach i chustkach, w których zalęgły się wszy. Toaleta była niczym nie osłonięta. Nie wolno było kłaść się na łóżkach, nawet na moment. Trzeba było siedzieć na twardych stołkach - opowiadała Ewa Kubasiewicz-Houée.
W areszcie przy ul. Kurkowej spędziła ok. dwóch miesięcy. Z Gdańska przewieziono ją do więzienia w Bydgoszczy-Fordonie.
105 lat temu Józef Piłsudski trafił do więzienia w Gdańsku. 22 lipca upamiętniono to wydarzenie
Ewa Kubasiewicz-Houée jest szczęśliwa z odsłonięcia tablicy przy bramie Aresztu Śledczego.
- To jest bardzo ważne dla nas wszystkich dziewczyn, które były tutaj osadzone. Dlatego, że do tej pory starano się te wszystkie nazwiska i osoby pozbawić czci i honoru i raczej tłamsić w mroku zapomnienia - powiedziała.
W kwietniu 1983 r. Ewie Kubasiewicz zmniejszono wyrok do 3 lat więzienia. Od 6 maja 1983 r. miała przerwę w odbywaniu kary ze względu na stan zdrowia. Ostatecznie, 28 lipca 1983 r. została objęta amnestią.
Historia stanu wojennego
Stan wojenny trwał od 13 grudnia 1981 do 22 lipca 1983 roku. Był to okres dyktatury wojskowej, podczas której władzę w Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (PRL) przejęła pozakonstytucyjna Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego (WRON) kierowana przez ówczesnego premiera, I sekretarza Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (PZPR) i ministra obrony narodowej – generała Wojciecha Jaruzelskiego.
Gdańsk, jako kolebka "Solidarności", znalazł się w centrum wydarzeń stanu wojennego.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z UROCZYSTOŚCI ODSŁONIĘCIA TABLICY PRZY BRAMIE ARESZTU ŚLEDCZEGO:
W trakcie stanu wojennego internowanych było ok. 10 tys. osób. Wprowadzono liczne ograniczenia praw obywatelskich m.in. zakaz zgromadzeń i godzinę milicyjną, a także kontrolę listów i rozmów telefonicznych. Zawieszono działalność organizacji, zamknięto wiele gazet i czasopism. W wyniku tłumienia protestów represji w czasie stanu wojennego i późniejszych działań władz PRL życie straciło ponad 100 osób.