Były medale, kolorowe bukiety kwiatów i drobne upominki. Był wspaniały koncert w wykonaniu solistów operowych. Były też życzenia, dużo ciepłych słów i lampka czerwonego wina - dla wspólnego toastu.
W poniedziałkowe popołudnie jeden z najbardziej znanych gdańskich budynków przy Długim Targu wypełnił się rodzinnym ciepłem. 50 osób, w dojrzałym wieku, świętowało wspólnie spędzony w małżeństwie czas. Ich wnukowie i wnuczki, czasem też dzieci, z przejęciem i dużym zaangażowaniem, robiły smartfonami pamiątkowe zdjęcia konkurując momentami z obecnymi na miejscu zawodowymi fotoreporterami. Wszystko po to, by uwiecznić wyjątkowe, wspólne chwile.
Dwadzieścia par świętowało imponujące małżeńskie jubileusze w Dzień Kobiet
Świętowanie dojrzałych małżonków w Dworze Artusa
Uroczystość odbyła się w jednym z najbardziej reprezentatywnych obiektów w naszym mieście - w Dworze Artusa.
- To miejsce, w którym bywają koronowane głowy, ale też prezydenci, premierzy i wszyscy ważni goście, którzy odwiedzają Gdańska. Cieszę się, że dzisiaj jesteście tutaj Wy - mieszkańcy naszego miasta świętujący długoletnią miłość - tymi słowami prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz przywitała jubilatów. - Chcę wam pogratulować tej miłości, w imieniu wszystkich mieszkańców naszego miasta. Mimo różnych sytuacji w życiu, bo pewnie bywało i lepiej i gorzej, wytrwaliście razem.
60 lat razem - jako mąż i żona
Pani Urszula Dumas miała zaledwie 20 lat, a pan Zygmunt Dumas 24 lata, kiedy zdecydowali się na ważny krok w swoim życiu, i powiedzieli sobie sakramentalne "tak". Wspólnie przeżyli już 60 lat. Obecnie mieszkają na Żabiance.
Ich przepis na długi i udany związek jest taki: "Trzeba się szanować wzajemnie i kochać".
- Miłość przede wszystkim. To najważniejsze - zaznacza pani Urszula.
Co radzą dzisiejszym młodym, "początkującym" małżonkom?
- Przede wszystkim, żeby nie rozchodzili się zaraz po kłótni. Trzeba rozmawiać, jak najwięcej, i na kompromisy pójść. No i kochać się - podkreślają.
Państwo Dumas mają dwoje dzieci - córkę i syna, trzy wnuczki i jednego wnuka, a także siedmioro prawnuków.
- Jak się poznaliśmy? Ojej, to chyba było w kawiarni. Mąż podszedł do mnie. Najpierw przyglądał się, obserwował przez chwilę. Tak to się zaczęło... - śmieje się pani Dumas.
„Małżeństwo daje szczęście”. Osiemnaście par świętowało małżeńskie jubileusze
Pół wieku wspólnego życia
Państwo Róża i Roman Pawłowscy przeżyli dotąd 50 lat razem. Jak udało im się dożyć wspólnie tak wspaniałego jubileuszu?
- W naszym przypadku sytuacja była taka, że mąż pływał. Był marynarzem, i często nie było go w domu. To był dla mnie wówczas ogromny wysiłek - musiałam sama zadbać o dzieci, dom. Ale wydaje mi się, że właśnie te nasze rozstania, a potem spotkania po długim czasie - zazwyczaj po kilku miesiącach, po prostu scalały nasz związek - ocenia pani Róża, która z zawodu była z kolei pedagogiem.
Duże zmiany nastąpiły w ich związku w momencie, kiedy pan Roman przeszedł na emeryturę.
- Podkreślić jednak muszę, że dotyczyło to nie tylko naszego związku, ale w zasadzie wszystkich naszych znajomych rodzin, w których mężowie pływali. W zasadzie trzeba było zaczynać wszystko od początku, uczyć się siebie na nowo. To był naprawdę wielki wysiłek, ale i przygoda - przyznaje pani Róża.
Pan Roman zwraca natomiast uwagę na to, że małżeństwo z marynarzem ma swoje plusy.
- Zazwyczaj pływałem pod obcymi banderami. Moja żona mogła czasem, dzięki temu, popływać razem ze mną po świecie. A proszę pamiętać, że kilkadziesiąt lat temu podróżowanie wcale nie było takie oczywiste i powszechne jak dzisiaj - podkreśla pan Roman. - Przez jakiś czas pracowałem w Singapurze. Mogła odwiedzić mnie tam wtedy nie tylko żona, ale i dzieci - dodaje.
- Najdalszy rejs, w jakim uczestniczyłam, trwał cztery miesiące. Płynęliśmy na Daleki Wschód. Najdalej dopłynęłam do Japonii. Zaliczyliśmy wówczas 18 portów, w każdą stronę - wspomina pani Róża.
Państwo Pawłowscy dochowali się dwójki dzieci i trzech wnuczek. Cała rodzina, a także znajomi, świętowali wraz z nimi w poniedziałek ten wyjątkowy jubileusz.
Co doradziliby dzisiejszym młodym małżonkom?
- Przede wszystkim, żeby wytrwać, bo taki długi związek to ciężka praca. Nic nie przychodzi łatwo. 50 lat to naprawdę długo. To są wzloty i upadki, ale się trwa - wspólnie. Nie widzę dziś, niestety, takich postaw u młodych ludzi. Jak jest problem, to po prostu trzeba go szybko rozwiązać - uważa pani Róża.
Medale dla małżonków od Prezydenta Rzeczpospolitej
Małżonkowie celebrujący w poniedziałek, 12 września, wspólne 50 lat otrzymali Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie, które przyznawane są przez prezydenta RP. Jest to jedyne odznaczenie przyznawane przez głowę państwa za staż małżeński. Wszyscy jubilaci otrzymali natomiast kwiaty, listy gratulacyjne i drobne upominki.
Kto, i jaki jubileusz, świętował 12 września w Dworze Artusa?
- 60-lecie związku małżeńskiego
1. Urszula i Zygmunt Dumasowie
2. Teresa i Antoni Kaczorowscy
3. Barbara i Bolesław Mienikowie
4. Anna i Stanisław Skrobiszowie
- 55-lecie związku małżeńskiego
5. Teresa i Edward Łaskiewiczowie
- 50-lecie związku małżeńskiego
6. Krystyna i Zenon Barcewiczowie
7. Irena i Zdzisław Bojanowscy
8. Ewa i Krzysztof Engländer
9. Wiesława i Andrzej Fischerowie
10. Danuta i Bolesław Jędrzejewscy
11. Maria Bukowska-Kłos i Ryszard Kłos
12. Małgorzata i Stanisław Łukaszewiczowie
13. Elżbieta i Andrzej Mączkowie
14. Krystyna i Ryszard Paulowie
15. Róża i Roman Pawłowscy
16. Maria i Edmund Podraccy
17. Zofia i Andrzej Rommel von Czarnowscy
18. Wiesława i Lech Sobiewscy
19. Róża i Andrzej Spusiowie
20. Krystyna i Zygmunt Szultowie
21. Daniela i Roman Szynszeccy
22. Teresa i Jan Wieczorkowscy
23. Wiesława i Władysław Więckowscy
24. Alicja i Zenon Wojciechowscy
25. Bernadeta i Kazimierz Zalewscy