• Start
  • Wiadomości
  • Jest przełom przy budowie mostu w Sobieszewie. Miasto odzyskało przęsła od Vistalu [ZDJĘCIA]

Jest przełom przy budowie mostu w Sobieszewie. Miasto odzyskało przęsła od Vistalu

Po trwających niemal pół roku negocjacjach, będąca w trakcie restrukturyzacji, spółka Vistal Gdynia S.A. oddała przygotowane w 85 procentach przęsła. Te elementy konstrukcji dokończy inny podwykonawca, z którym współpracę nawiązała spółka Metrostav, główny wykonawca mostu prowadzącego na gdańską wyspę.
19.03.2018
Więcej artykułów poświęconych Gdańskowi znajdziesz na stronie głównej gdansk.pl

Firma Vistal oddała przęsła zwodzone. Prace przy budowie mostu można więc kontynuować

Wszystko wskazuje na to, że budowa największego mostu zwodzonego w Polsce nie jest już zagrożona.

Długie i trudne rozmowy

- W toku żmudnych negocjacji ze spółką Vistal, trwających od października ubiegłego roku, udało się odzyskać konstrukcję. Były one bardzo intensywne, zwłaszcza w ostatnich miesiącach, kiedy partnerem do rozmowy był ustanowiony przez sąd zarządca Vistalu Gdynia – przyznaje Aleksandra Dulkiewicz, zastępca prezydenta Gdańska, przypominając jednocześnie, że w konsorcjum firm budujących most w Sobieszewie, oprócz Metrostavu (lidera konsorcjum), jest jeszcze spółka Vistal Infrastructure, natomiast spółka Vistal Gdynia wystąpiła z tego konsorcjum.

Przęsła znajdują się obecnie na Nabrzeżu Pochylniowym w Gdyni. Przypłynęły tutaj w czwartek, na specjalnym pontonie, z Nabrzeża Węgierskiego w Gdyni (z terenów Vistalu). Cała operacja przetransportowania dwóch ogromnych konstrukcji trwała tydzień (każde z dwóch przęseł waży około 300 ton, ma 37 metrów długości i 16 metrów szerokości).

Prace były dość skomplikowane, ponieważ trzeba było nasunąć przęsło z pontonu na nabrzeże. Zastosowano tzw. nasuwanie poprzeczne: konstrukcję umieszczono na belkach wysokonośnych na pontonie, takie same belki zbudowano też na nabrzeżu, i po nich całą konstrukcję stopniowo przesuwano. Wspomniane belki, poprzez podnośniki hydrauliczne, podnosiły konstrukcję. Do tego wykorzystano też specjalne wózki widłowe, które przenosiły te ogromne elementy.

Drogą lądową przewieziono w nowe miejsce także inne elementy, m.in. pylony. 

Obecnie, na terenie Stoczni Remontowej Vistal nie ma już żadnych elementów potrzebnych do budowy gdańskiego mostu. Wszystko jest w rękach spółki Metrostav.

Prace montażowe i wykończeniowe będzie można wykonać po uprzednim dokładnym sprawdzeniu, w jakim stanie jest konstrukcja

- Prace przy obu przęsłach ruszyły ponownie w poniedziałek (19 marca - red.). Zbudowane są już rusztowania, a zaczynamy od oceny technicznej przygotowanej konstrukcji – informują przedstawiciele Metrostavu.

Obie konstrukcje były niemal gotowe już we wrześniu 2017 r. Od tamtej pory nie wykonywano jednak przy nich żadnych prac. Wpływ na to miała trudna sytuacja w spółce Vistal, która jesienią ub.r. ogłosiła upadłość.

- Dla stali okres kilku miesięcy nie stanowi "punktu granicznego" utraty jakości. Jednak tylko na części konstrukcji położona była warstwa ochronna. Na niektórych elementach jej nie było, przez co zardzewiały. Z samą konstrukcją nic się nie stało – zaznacza Włodzimierz Bartosiewicz, dyrektor Dyrekcji Rozbudowy Miasta Gdańska.

Trzy miesiące prac przy przęsłach

Prace przy obu przęsłach potrwają około trzech miesięcy. Najbardziej czasochłonnym procesem będą prace antykorozyjne, a więc pomalowanie całej konstrukcji. Do tego wykonanie nawierzchni i izolacji na jezdniach, dospawanie pylonów i want odciążających oraz montaż elementów bezpieczeństwa, czyli barierek i balustrad.

Gotowa konstrukcja zostanie przetransportowana drogą wodną do Sobieszewa. Oba przęsła przypłyną tu jednocześnie w czerwcu br. i zostaną zamontowane na przygotowanych w Sobieszewie podporach. Montaż powinien potrwać około dwóch tygodni. Natomiast kolejny miesiąc potrwają prace związane z hydrauliką i uruchomieniem obiektu.

Obecnie trwa szczegółowa, technologiczna ocena konstrukcji. Docelowo, w najbliższych miesiącach, będzie tu pracować około 60 osób.

To, jak wygląda obecnie przygotowana konstrukcja, sprawdzała w poniedziałek wiceprezydent Aleksandra Dulkiewicz, a także Włodzimierz Bartosiewicz, dyrektor DRMG (z lewej) oraz Marcin Dawidowski, dyrektor Wydziału Programów Rozwojowych w gdańskim magistracie

- Robimy wszystko, co w naszej mocy. Dzisiaj wiemy, że prace na konstrukcji stalowej muszą potrwać około trzech miesięcy. Zależy nam, jak chyba wszystkim, na czasie. Dzisiaj za wcześnie jednak, by mówić o konkretnym terminie – zaznacza wiceprezydent Dulkiewicz. - Proszę pamiętać, że prezydent Gdańska zaproponował, by most nosił nazwę 100-lecia Odzyskania Niepodległości. Jest to więc też nasz cel, aby w roku okrągłej rocznicy obiekt udało się skończyć i udostępnić mieszkańcom oraz turystom.

Co dzieje się obecnie na placu budowy w Sobieszewie?

Gotowe są już cztery podpory, a także dwa przęsła dojazdowe. Dobiegają końca prace w komorach, czyli przyszłych podpór pod konstrukcję stalową. Trzeba jeszcze ustawić i zamontować kolejne dwa przęsła dojazdowe, a następnie wykonać prace żelbetowe. Gotowa jest też droga dojazdowa.

- Dla nas największym wyzwaniem są tzw. komory, znajdujące się na wodzie, które będą służyć do zamocowania elementów konstrukcji mostu. To, moim zdaniem, najtrudniejsze wyzwanie dla tego kontraktu. Obie komory są wykonywane w bardzo trudnej technologii, i cały czas w wodzie. By móc je zbudować, trzeba było wcześniej posadowić ściankę szczelną, następnie wyszanować elementy samej komory, czyli stworzyć z każdej strony tymczasowe ścianki, wyposażyć je w odpowiednie zbrojenie, po czym zalać je betonem. By móc wybudować te ściany, najpierw trzeba było stworzyć dookoła nich wannę, zabijając jej elementy głęboko w grunt pod wodą. Następnie stworzono dwie przestrzenie, w których wykonano zbrojenie i zalano je betonem. Na koniec trzeba będzie wyjąć tę wannę, po czym ukaże się ściana żelbetowa, która będzie delikatnym elementem podpory ruchomej – tłumaczy dyrektor Bartosiewicz.

Ta część inwestycji jest właśnie na etapie drugiego zalania żelbetów. Pierwsze zalanie umożliwia już połączenie elementu stałego podpory z elementem drugiej podpory, w której znajdą się ruchome elementy.

- Obecnie mamy tam przerwę. Posadowione są belki od strony lądowej do pierwszej podpory, ale kolejnego etapu prac nie można było wykonać, ponieważ nie było na czym oprzeć kolejnych elementów. W ostatnim czasie nastąpiło pierwsze zalanie, dlatego za kilka tygodni będziemy już mogli posadowić dalszy ciąg belek – zaznacza dyrektor Bartosiewicz.

Budowa mostu na Wyspę Sobieszewską widziana z lotu ptaka

Dzięki temu wydłużony zostanie tzw. ciąg stały mostu i będzie można wykonać m.in. cały układ drogowy.

Dyrektor DRMG nie ukrywa, że prace realizowane w komorach są też bardzo trudne z punktu widzenia pracowników. Roboty wykonywane są bowiem w wilgoci, na bardzo ograniczonej przestrzeni. Dużym utrudnieniem, zmuszającym nieraz do przerwania pracy, jest też wiatr.

- Tam zmieniło się kilka ekip. Nie każdy wytrzymuje bowiem takie warunki. Dlatego uważam, że pod kątem technologicznym, konstrukcyjnym, ale i fizycznym, był to najtrudniejszy element do wykonania - przyznaje Bartosiewicz. - Dobiega już końca betonowanie. Za miesiąc powinien rozpocząć się montaż stałych przęseł, które przedłużą część stałą mostu.

Zwodzony most na Wyspę Sobieszewską zastąpi przestarzały most pontonowy, utrudniający dziś ruch zarówno kierowcom, jak i żeglarzom. Długość samego obiektu wynosić będzie 173 metry, a ze skrzydłami - 181,5 m. Prowadzić do niego będzie nowa, blisko kilometrowa droga. W ramach inwestycji powstał też budynek służący do obsługi mostu, do tego przebudowano skrzyżowania ulic Nadwiślańskiej - Turystycznej i Drogi Wojewódzkiej 501 oraz Sobieszewskiej - Łąkowej - Piaskowej.

Koszt inwestycji to 57 mln złotych.

TV

Wieczór dla tramwaju widmo