W czwartek 22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis o możliwość aborcji ze względu na ciężkie i nieuniknione wady płodu jest niezgodny z Konstytucją i od tego dnia w całym kraju, w wielu miejscowościach odbywają się protesty przeciwko tej decyzji. Często interweniuje policja. W sobotę 24 października protest pod hasłem „To jest wojna” z udziałem również kierowców miał miejsce przez całe niemal popołudnie w Gdańsku, a następnie w Gdyni. Wieczorem główną ulica aglomeracji przejechał jeszcze kordon aut z plakatami i włączonymi klaksonami.
Również niedziela przebiegła w Gdańsku pod znakiem demonstracji i wieców. Kontynuację protestu „To jest wojna” zorganizowały inicjatywa Kontra na Prawice i Komitet Obrony Demokracji Region Pomorze. Najpierw o godzinie 11.00 na pl. Solidarności w sąsiedztwie Europejskiego Centrum Solidarności zebrał się tłum przeciwników decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Pod adresem sędziów, którzy tę decyzję podjęli większością głosów skandowano „Hańba”.
Demonstranci przeszli następnie ulicami miasta na Długi Targ, gdzie po dotarciu pod Fontannę Neptuna połączyli swoje siły z protestującymi tu restauratorami, pracownikami branży fitness i ludźmi kultury. Nie zgadzają się oni na obostrzenia, które ich dotknęły. Wprowadził je rząd w związku z walką z Covid-19. Zamknięcie restauracji i siłowni stanowi, bowiem duży problem dla właścicieli i pracujących tam osób. O ciężkiej sytuacji w jakiej znalazło się wiele osób mówił Arkadiusz Hronowski, właściciel gdańskiego klubu B90.
Do protestujących przemówił też lider KOD na Pomorzu Radomir Szumełda.
- Zdychamy dzisiaj z głodu i nie wiemy za co żyć - mówił Radomir Szumełda, który jest jednocześnie współwłaścicielem klubu Atelier w Sopocie.
Zabrzmiał utwór Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój”. Około godziny 13.00 protest zakończył się, choć część osób przeszła jeszcze przez miasto na pl. Solidarności. Tu zaapelowano jeszcze, by ok. 19.00 tradycyjnie, jak w ciągu ostatnich dni, spotkać się pod biurami poselskimi PiS.