Andrzej Wajda, który 6 marca 2016 r. skończy 90 lat, był w bardzo dobrej formie, choć ma kłopoty z poruszaniem się. Opowiadał gościom anegdoty związane z jego filmami oraz wizytami w Trójmieście.
W Gdańsku tylko przyjaciele
Reżyser dość plastycznie opowiedział Pawłowi Adamowiczowi o tym, jak przebiegały w 1945 roku w Gdańsku pertraktacje z Rosjanami dotyczące pozostawienia w mieście ważnych dzieł sztuki (choć sam reżyser w tych rozmowach nie uczestniczył).
– Po wojnie w miejscu, które stało się później klubem studenckim Żak [dziś Nowy Ratusz – red.], urzędował komendant rosyjski dla Gdańska – wspominał Wajda. – Przyjmował gości za dużym stołem w największej sali. Do Gdańska przybyła duża delegacja historyków sztuki, chcących uratować jak najwięcej gdańskich zbiorów, które miały zostać wywiezione do ZSRR. Komendant siedział przy suto zastawionym stole, podjął delegację jedzeniem i samogonem, choć w mieście był głód. Miał jednak dosyć dziwny zwyczaj. Otóż delegacja ujrzała, że komendant za plecami miał adiutanta, który po każdym wypitym stakanie wódki podchodził do dowódcy i wpryskiwał mu do jamy ustnej perfumy, aby komendant miał wrażenie świeżego oddechu. Dziwne zachowanie, ale kilka dzieł sztuki udało wtedy się ocalić.
Reżyser cieszy się na wizytę w Gdańsku. Zapytany przez Pawła Adamowicza, kogo chciałby widzieć na uroczystości w Dworze Artusa, zapytał żonę Krystynę Zachwatowicz: – Czy my mamy w Gdańsku jakichś wrogów, Krysiu?
Pani Krystyna odpowiedziała: – Mamy tam samych przyjaciół!
Wajda mówił też o swoich filmach, zarówno tych mocno zaangażowanych politycznie, jak i tych niezaangażowanych, jak sam to ujął; na przykład o „Pannach z Wilka”. Nie ukrywał też, że w obecnej atmosferze w kraju, przy ataku PiS na media publiczne i Trybunał Konstytucyjny, niespecjalnie uśmiecha mu się wizja organizowania w Warszawie otwartej uroczystości 90. urodzin. Wolałby coś prywatnego.
Topniejące pokolenie
Pani Krystyna jest obecnie zaangażowana w tworzenie muzeum Józefa Czapskiego w Krakowie. Przypomnijmy, że Czapski jest autorem m.in. „Na nieludzkiej ziemi”, powieści należącej do kanonu literatury na temat stalinowskiego terroru.
Prezydent ustalił z reżyserem, że ten przyjedzie do Gdańska 12 marca (sobota) i o godz. 12 w Dworze Artusa odbierze tytuł Honorowego Obywatela miasta. Przy okazji w Gdańsku odbędzie się trzydniowy festiwal filmów Wajdy, dwa spotkania otwarte z reżyserem „Człowieka z marmuru”, a także wystawa.
– Chcemy przybliżyć gdańszczanom Andrzeja Wajdę jako reżysera, ale też jako człowieka z topniejącego niestety pokolenia Kolumbów, pokolenia II RP, które w młodym wieku przeszło wyjątkowy egzamin w czasie II wojny światowej – tłumaczy Paweł Adamowicz.
Czytaj także:
Andrzej Wajda Honorowym Obywatelem Gdańska