W połowie września z Gdańska pojechało na południe Polski kilkudziesięciu strażaków. Podzieli się na dwie grupy. Kompania “Neptun” działała w Opolskiem, a “Gryf” w Dolnośląskiem.
Opowiada młodszy brygadier Michał Mańkowski, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej numer 4 w Gdańsku:
- Byłem zastępcą dowódcy grupy specjalnej “Neptun”. Jechaliśmy na południe Polski 10 godzin, całą noc, w deszczu. Dotarliśmy o czwartej nad ranem do gminy Cisek w województwie opolskim. Kiedy mieszkańcy gminy zobaczyli nas, siedem samochodów na sygnale, odetchnęli z ulgą. Poczuli, że dostali drugie życie.
Czym się na miejscu zajmowali? Michał Mańkowski: - Przywieźliśmy na południe Polski cały zestaw pomp. Uratowaliśmy gminę Cisek przed zalaniem. Tam, przy każdej większej powodzi, były ogromne zalania: 1997, 2010, 2020. Tym razem jednak udało ich się uratować. Dotarliśmy tam kilka dni przed kulminacyjną falą powodziową, więc zamiast sprzątać po zalaniu, pompowaliśmy wodę z przepełnionej już rzeki Cisek do Odry. Dzięki temu woda nie przelała się przez wały i nie zalała gospodarstw. Pompowaliśmy czasem 80 metrów sześciennych na minutę, przez siedem dni w tygodniu, non stop. Natomiast zadaniem chłopaków z “Gryfa” było głównie ładowanie piasku do worków i umacnianie wałów.
Jakie były reakcje mieszkańców? Strażak: - Było ciasto, były kwiaty, była ogromna wdzięczność. Szczerze, to czułem się tam, jakbym był siedem dni na weselu, tak nas ugościli. Od pierwszych godzin do remiz zjechały lokalne gospodynie i nie dało się tego pysznego jedzenia nie jeść.
Prezydent Gdańska: "Na Gdańsk zawsze można liczyć"
Poza strażakami z Gdańska na południe Polski z pomocą, sprzętem i wiedzą pojechali także przedstawiciele Gdańskich Wód, Gdańskich Wodociągów, Inspektoratu Nadzoru Budowlanego i Fundacji Gdańskiej. Pomagali w uruchamianiu na powrót sieci wodociągowej czy miejscowych oczyszczalni ścieków. Mieli ze sobą profesjonalny sprzęt. Były też oczywiście samochody z pomocą zebraną czy kupioną w Gdańsku.
W środę, 30 października, w Hevelianum na Górze Gradowej prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz podziękowała wszystkim za ten wyjazd i pomoc.
Prezydent powiedziała: - Możemy przygotowywać najlepsze kampanie reklamowe o tym, że Gdańsk jest miastem solidarności. Ale koniec końców, to wy jesteście twarzą tej solidarności. Bez konkretnych ludzi, bez ich poświęcenia, bez konkretnego czynu, to byłby tylko pusty slogan, że jesteśmy miastem solidarności. Za to, że na Gdańsk zawsze można liczyć, z całego serca wam dziękuję.
Gdańsk pomaga powodzianom: transporty z pomocą jadą na południe Polski
Joanna Pińska, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego UM, dodała: - Byliście tam, pomagaliście i daliście tym ludziom nadzieję. Za to wam ogromnie dziękujemy! Nie możemy jednak o tych ludziach na południu Polski teraz zapomnieć. Oni wciąż na nas liczą.
ZOBACZ GALERIĘ ZDJĘĆ Z WYDARZENIA